Premier Włoch Silvio Berlusconi oświadczył, że prokuratorzy prowadzący przeciwko niemu śledztwo w sprawie prostytucji nieletnich stosowali metody, jak w byłej NRD.

Szef rządu zarzucił też swym przeciwnikom niedemokratyczne metody i dokonanie "moralnego zamachu stanu". Przyznał jednocześnie, że tak, jak wszyscy jest czasem "grzesznikiem".

W rozmowie opublikowanej w piątek w prorządowym, prawicowym dzienniku "Il Foglio" Berlusconi powiedział: "Prokuratorzy i dzienniki oraz programy talk-show z lobby przeciwników Berlusconiego, które ciągną za sobą opozycję pozbawioną własnej tożsamości, działają razem: przekazują sobie akta, nie wiadomo na jakiej podstawie".

"Wybierają razem termin i sposób przekształcenia w międzynarodowy skandal groteskowego śledztwa, godnego szpiegowskiego polowania jak w filmie "Życie na podsłuchu"; tak robiono w komunistycznych Niemczech" - oświadczył szef włoskiego rządu.

Jak podkreślił cel tego postępowania można ująć następująco: "Trzeba uwolnić się od Berlusconiego, unikając głosowania Włochów, wszystkich skretyniałych według tych zarozumiałych i antydemokratycznych elit, a zatem potrzebna jest inicjatywa, dosłownie pozaparlamentarna, która weźmie na cel kryzys moralny, by zniszczyć suwerenność polityczną, której według nich naród włoski nie jest godny".

"Te plany są więcej niż wywrotowe" - ocenił, a opozycji zarzucił, że "straciła rozum".

Berlusconi nazwał siebie "dżentelmenem", wobec którego chce się dokonać "moralnego zamachu stanu"

Sam siebie Berlusconi nazwał "dżentelmenem", wobec którego chce się dokonać "moralnego zamachu stanu".

"Nie uda im się, bo jest jeszcze na świecie sprawiedliwość i mam nadzieję, że ją znajdę, a poza tym także dlatego, że w demokracji sędzią ostatniej instancji, kiedy decyduje się, kto ma rządzić, jest elektorat, a z nim parlament, to do nich tylko należy suwerenność polityczna" - oznajmił premier. Dochodzenia przeciwko sobie i wytoczone procesy określił mianem "znęcania się i prześladowań politycznych".

"Ten kto wysławia republikę cnót, tonem purytańskim i jakobińskim, ma na myśli demokrację autorytarną, sprzeczną z systemem opartym na wolności, tolerancji, prawdziwym sumieniem moralnym - publicznym i prywatnym. Ja niekiedy, jestem tak jak wszyscy grzesznikiem, ale sprawiedliwość moralizująca, której używa się przeciwko mnie, wymierzona jest nie tylko we mnie" - podkreślił Berlusconi.

"Chodzi o dopuszczenie do władzy - poprzez nielegalne posługiwanie się prawem i praworządnością, ideą kultury, cywilizacji i życia - elity, która uważa się za bez grzechu, co jest po prostu skandaliczne, co jest brakiem liberalizmu czystej wody" - powiedział premier Włoch.

W środę prokuratura w Mediolanie skierowała wniosek o natychmiastowe osądzenie Berlusconiego w sprawie prostytucji nieletnich i nadużycia urzędu.