Warszawa włączy się w przygotowanie uroczystości związanych z pierwszą rocznicą katastrofy smoleńskiej, ale ich organizatorem będzie kancelaria prezydenta, a nie miasto - poinformował w czwartek stołeczny ratusz.

Jarosław Jóźwiak - wiceszef gabinetu prezydent miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz - powiedział w czwartek podczas sesji rady miasta, że w związku z tym, iż w stolicy będzie odbywać się większość uroczystości państwowych, urząd miasta nie planuje organizacji "kontruroczystości". Jak dodał, kancelaria prezydenta od dłuższego czasu uzgadnia szczegóły dotyczące kwietniowych obchodów z rodzinami ofiar katastrofy.

Zdaniem radnych PiS, taki udział miasta w uroczystościach jest niewystarczający. Jak ocenił radny Andrzej Melak - brat Stefana Melaka, który zginął w katastrofie, miasto w tej sprawie "umywa ręce".

"Cały czas nie ma też nawet wzmianki o tym, że należy postawić pomnik w Warszawie. Wstyd i hańba, że w centrum Warszawy nie ma miejsca na upamiętnienie naszych bliskich" - powiedział. Podkreślił, że katastrofa smoleńska została już upamiętniona w innych miasta, m.in. w Gdańsku i Białymstoku, a także poza granicami Polski, m.in. na Węgrzech.

Jóźwiak przypomniał jednak, że w Warszawie powstał pomnik upamiętniający katastrofę - na cmentarzu na Powązkach, gdzie pochowana jest część ofiar.

Z kolei zdaniem radnego PiS Adama Kwiatkowskiego miasto powinno zorganizować oddzielne uroczystości, bo w katastrofie Smoleńskiej zginęli trzej honorowi obywatele Warszawy - prezydent Lech Kaczyński, prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz prezes Światowego Związku Żołnierzy AK płk Czesław Cywiński.

Jóźwiak zapewnił jednak, że Warszawa pamięta o swoich honorowych obywatelach i w rocznice ich śmierci wysyła delegacje, które składają wieńce na ich grobach.