Prezydent miasta nie ma uprawnień do ingerowania w tok prac uchwałodawczych, prowadzonych przez rady dzielnic, a prawo nie określa limitu trwania przerwy w obradach tych rad - wynika z informacji ratusza przedstawionej w czwartek na sesji rady miasta.

O informację w tej sprawie wnioskowali radni PiS. Zarzucają oni władzom miasta celową obstrukcję działania rady dzielnicy Praga-Północ, której przewodnicząca (Elżbieta Kowalska-Kobus z PO) ogłasza przerwy w obradach, uniemożliwiając tym samym ich prowadzenie.

Obecnie na Pradze-Północ otwarte są dwie sesje - zwyczajna i nadzwyczajna. Zwyczajną przewodnicząca rady przerwała w grudniu, gdy głosami opozycji (PiS i Praskiej Wspólnoty Samorządowej) oraz jednego z radnych PO na burmistrza został wybrany Jacek Sasin - b. wiceszef kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Sesja nie została wznowiona do dziś, przez co radni nie mieli możliwości wyboru w ustawowym terminie zastępców burmistrza. To dało prezydent miasta Hannie Gronkiewicz-Waltz prawo wyboru komisarycznego zarządu dzielnicy, co uczyniła 5 stycznia.

Z kolei niedokończona sesja nadzwyczajna uniemożliwia rozpoczęcie kolejnej takiej sesji, na której radni opozycji planują odwołanie prezydenckiego zarządu i ponowne powołanie Sasina na stanowisko burmistrza.

Radni PiS chcieli dowiedzieć się w czwartek, jaki pomysł na rozwiązanie tej sytuacji mają miejscy prawnicy, bo - jak ocenili - w obecnym stanie prawnym rada Pragi-Północ może nie podjąć żadnej decyzji do końca tej kadencji samorządu.

Wiceszef gabinetu prezydent miasta Jarosław Jóźwiak powiedział jednak, że to pytanie powinno zostać skierowane do praskich radnych, bo - jak ocenił - prezydent miasta wywiązała się ze swoich obowiązków i powołała zarząd dzielnicy, gdy nie zrobili tego radni.

Przewodnicząca rady miasta Ewa Malinowska-Grupińska (PO) powiedziała, że zaistniała na Pradze sytuacja może zostać rozwiązana dzięki zmianom w statutach dzielnic. Zapowiedziała, że związane z tym prace rozpoczną się w ciągu kilku miesięcy.

Także w czwartek radni zdecydowali, że warszawska policja otrzyma 6 mln zł dofinansowania na tzw. służby ponadnormatywne, czyli patrole prowadzone przez policjantów po godzinach ich normalnej służby. To mniej niż w latach ubiegłych (w 2009 r. było to ponad 7 mln zł, a w 2010 - ponad 7,5 mln zł). Jak tłumaczy ratusz, w tym roku kwota dofinansowania jest mniejsza, gdyż wzrosła liczba etatów w KSP i więcej policjanci patroluje stołeczne ulice w godzinach pracy. Całość dofinansowania warszawskiej policji ma wynieść 16 mln zł, z czego 4 mln zł mają być przeznaczone na inwestycje.