Odnaleziony w Niemczech pod koniec listopada obraz Aleksandra Gierymskiego "Żydówka z pomarańczami" jest autentyczny - powiedział w czwartek dyrektor Departamentu Dziedzictwa Kulturowego w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jacek Miler.

Miler podkreślił, że nie ma żadnych wątpliwości co do autentyczności obrazu i że jest to ekspertyza ostateczna. Jak poinformował, pisemna ekspertyza ma być gotowa w przyszły piątek. 21 grudnia - po przetłumaczeniu ekspertyzy na język niemiecki - zostanie ona przesłana do domu aukcyjnego w Niemczech.

Teraz jak najszybciej należy poinformować - za pośrednictwem adwokata, który reprezentuje Muzeum Narodowe - o tym, że dokonana przez polskich specjalistów ekspertyza jest jednoznaczna. "To stanie się zapewne dzisiaj (...). Zobaczymy jaka będzie odpowiedź" - powiedział w czwartek Miler.

"O zwrot obrazu wystąpiliśmy już 24 listopada, kiedy skierowaliśmy wniosek restytucyjny do domu aukcyjnego. (...) Dzisiaj można stwierdzić jednoznacznie, że jest to obraz Aleksandra Gierymskiego (...). Ekspertyzy wykonały znakomite specjalistki twórczości Gierymskiego - konserwatorka dzieł sztuki i historyk sztuki; nie ma wątpliwości co do autentyczności obrazu" - podkreślił Miler.

"W obliczu olbrzymich strat wojennych, jakie poniosła cała Polska, cieszy każdy obiekt, który wraca do kraju"

Dodał jednocześnie, że wniosek o zwrot zostanie ponowiony, choć nie wiadomo czy będzie to wniosek sądowy, czy też droga odzyskiwania dzieła będzie inna.

Pytany o to, ile może trwać procedura odzyskiwania obrazu odparł, że ciężko to oszacować, ponieważ tego typu sprawy trwają czasem bardzo długo. "To na pewno nie będzie łatwe, bo nawet te sprawy, które na początku wydawały się proste, potrafiły trwać czasem rok (...). To zależy od wielu czynników, od tego gdzie obiekt jest przechowywany, w jakim jest kraju, jakie tam jest prawodawstwo" - tłumaczył Miler.

"Myślę, że obraz wróci do Muzeum Narodowego w Warszawie, ale w jaki sposób i przy pomocy jakich środków - zobaczymy" - powiedział Miler. Jak dodał, "w obliczu olbrzymich strat wojennych, jakie poniosła cała Polska, cieszy każdy obiekt, który wraca do kraju".

Obecnie obraz ciągle przechowywany jest w domu aukcyjnym Kunst und Auktionshaus Eva Aldag w Niemczech

Pytany o to, ile spraw o zwrot polskich dzieł sztuki aktualnie się toczy, odparł, że jest ich 20.

Zrabowany podczas II wojny światowej z Muzeum Narodowego w Warszawie obraz miał być licytowany 27 listopada na aukcji Kunst und Auktionshaus Eva Aldag w Niemczech. Oferowano go z ceną wywoławczą 4,4 tys. euro. W katalogu aukcyjnym obraz opisano jako "zapewne obraz Gierymskiego". Według marszandów, obecna właścicielka obrazu odziedziczyła go po babce, która w 1948 r. wyszła za mąż za przemysłowca i kolekcjonera z Duesseldorfu, posiadającego już wówczas obraz. Obraz został wycofany z aukcji po interwencji polskiego resortu kultury i Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Obecnie obraz ciągle przechowywany jest w domu aukcyjnym Kunst und Auktionshaus Eva Aldag w Niemczech.