Linie lotnicze British Airways zmienią swoje zasady rozmieszczania pasażerów w samolocie po tym, jak jeden z podróżnych poskarżył się, że został przez personel potraktowany jak potencjalny pedofil i wygrał sprawę w sądzie - donosi "Sunday Telegraph".

35-letni finansista z Luksemburga Mirko Fischer podał przewoźnika do sądu za dyskryminację z powodów seksualnych, ponieważ stewardessa poleciła mu zmienić miejsce, gdy okazało się, że siedzi obok niepełnoletniego chłopca, który leciał sam. Fischer uznał, że został potraktowany jak potencjalny pedofil. Sąd w Slough przyznał mu odszkodowanie i nakazał BA pokrycie kosztów postępowania.

Linie British Airways potwierdziły "Sunday Telegraphowi", że przyjrzą się obowiązującym obecnie praktykom rozsadzania pasażerów i je zmienią. Przewoźnik ma specjalny dział, zajmujący się opracowaniem wytycznych, gdzie komu wolno siedzieć w samolocie. Teraz niewykluczone jest na przykład stworzenie specjalnej strefy miejsc dla osób niepełnoletnich lecących bez opieki dorosłych - w samolocie znalazłyby się w pobliżu personelu pokładowego.

Dowcipnie sprawę sądową skomentowali brytyjscy blogerzy: "Za rządów Partii Pracy Wielka Brytania stała się nieprzyjemnym krajem. Pod pretekstem ochrony dzieci stworzono atmosferę wzajemnej podejrzliwości i kontroli" - napisał jeden z nich. Inny zauważył: "Wiele razy kusiło mnie, by poprosić personel pokładowy o zmianę miejsca, tak żeby siedzieć jak najdalej od niepełnoletnich malkontentów i wrzeszczących bobasów - ale nigdy nie mogłem się przełamać. Wygląda na to, że pożądany efekt osiągnąłbym, gdybym wyraźnie poprosił, by mnie obok nich posadzono, maniakalnie łypiąc przy tym okiem".