Zakończenie budowy stadionu piłkarskiego we Wrocławiu przed mistrzostwami Europy, znów stanęło pod znakiem zapytania - pisze "Rzeczpospolita".

Urząd Zamówień Publicznych uznał bowiem, że umowę z budującą go niemiecką firmą Max Bogl zawarto z naruszeniem prawa. Jakie mogą być tego konsekwencje? Zdaniem gazety, nawet takie, że umowa będzie nieważna.

Wówczas Wrocław będzie musiał rozpocząć procedury wyboru kolejnego wykonawcy. A to oznaczałoby, że nie zdąży przed Euro 2012. Więcej o tej sprawie w sobotniej publikacji "Rzeczpospolitej".