40 busów wypełnionych materiałami promocyjnymi kandydata PiS na prezydenta Jarosława Kaczyńskiego wyruszyło w czwartek z Warszawy w Polskę. Dotrą do wszystkich powiatów w kraju - zapowiedzieli politycy PiS na konferencji prasowej sztabu wyborczego.

Konferencja odbyła się na pl. Defilad, skąd po jej zakończeniu wyruszyło kilkanaście busów. Pozostałe - udające się m.in. w kierunku Szczecina, Koszalina i Przemyśla - opuściły stolicę wcześniej.

Podczas podróży po Polsce młodzi wolontariusze rozdawać będą T-shirty z hasłem kandydata PiS, czerwone czapeczki z napisem Jarosław Kaczyński oraz smycze, długopisy i ulotki.

W czwartek po południu jeden z busów dotarł do Siedlec, gdzie wizytę składał Jarosław Kaczyński. Kandydat PiS podczas rozdawania materiałów wyborczych przez wolontariuszy podpisywał plakaty i ulotki i w krótkim wystąpieniu poprosił o poparcie w wyborach.

"To jest bardzo ważne, aby w Polsce nie było monopolu, aby pozostała demokracja, bo gdy władza będzie - i medialna, i polityczna - w jednych rękach, to demokracji tak naprawdę już nie będzie" - mówił Kaczyński.

Przekonywał, że w sporze o to, "czy Polska ma się rozwijać jako kraj przywilejów, czy jako kraj, w którym wszyscy Polacy mają takie same szanse" jest bardzo ważne to, by wygrała Polska bez przywilejów.

Osoby, które rozdają materiały promocyjne Kaczyńskiego to - jak mówił na porannej konferencji na pl. Defilad poseł Joachim Brudziński - młodzi ludzie, którzy zgłosili się przez stronę internetową kandydata i wyraziły chęć pracy w kampanii.

Brudziński podkreślał, że w kraju działa ponadto około 470 koordynatorów wyborczych sztabu. Według posła, parę milionów ulotek i innych materiałów wyborczych już trafiło do Polaków. "Każda ilość materiałów związanych z naszym kandydatem zostałaby przez wyborców rozchwycona" - zapewnił.

W środę "błękitny tour", w ramach którego 20 autokarów ma odwiedzić 400 miejscowości w Polsce, zapowiedział sztab kandydata PO Bronisława Komorowskiego. Autokary mają wyruszyć w Polskę w niedzielę.

Brudziński pytany o tę sprawę, odpowiedział: "sztab Bronisława Komorowskiego, jak od początku tej kampanii, jest dwa, a nawet trzy kroki za sztabem Jarosława Kaczyńskiego".