Senat odrzucił sprawozdanie z działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w 2009 r. Przeciwko dokumentowi głosowali senatorowie PO, za jego przyjęciem było PiS. Decyzja Senatu otwiera drogę do skrócenia kadencji KRRiT w obecnym składzie.

Za odrzuceniem sprawozdania głosowało 56 senatorów, 33 było przeciw. Zgodnie z Ustawą o radiofonii i telewizji kadencja Krajowej Rady ulega skróceniu, jeśli obie izby parlamentu odrzucą sprawozdanie z działalności regulatora w poprzednim roku. By Radę rozwiązać, zgodę musi jeszcze wyrazić prezydent. Pełniący obowiązki prezydenta marszałek Bronisław Komorowski już zapowiedział, że jeśli sprawozdanie odrzucą Sejm i Senat, to on przychyli się do tej decyzji.

Głosowanie nad sprawozdaniem poprzedziła rozpoczęta w czwartek wieczorem wielogodzinna debata. W jej trakcie senatorowie PO ostro krytykowali zarówno KRRiT, jak i media publiczne pod jej rządami. Zarzuty odpierał PiS, który z kolei zarzucał Platformie, chęć zablokowania "ostatnich wolnych mediów" w Polsce.

"KRRiT nie wywiązuje się z obowiązków"

"KRRiT nie wywiązuje się z obowiązków, jakie nakłada na nią Ustawa o rtv" - przekonywała sprawozdawczyni senackiej komisji kultury Barbara Borys-Damięcka, dodając, że Rada nie zapewnia m.in. utrzymania ładu medialnego, swobodnego kształtowania poglądów obywateli, a pod jej rządami w telewizji odbywają się roszady personalne, gwarantujące pracę zwolennikom określonych opcji politycznych.

Mariusz Witczak (PO) zarzucał szefowi KRRiT Witoldowi Kołodziejskiemu, że żartuje sobie z Senatu, gdy "bez parsknięcia śmiechem" potrafi mówić o misyjności radia lub telewizji. "Można by godzinami mówić o karuzeli stanowisk, o zdarzeniach, które są absolutnie gorszące" - podkreślał Witczak. Marszałek Bogdan Borusewicz (PO) zarzucał TVP naruszanie obowiązku misyjnej działalności poprzez likwidację programów relacjonujących obrady Senatu, a KRRiT brak reakcji na ten fakt. Z kolei Janusz Sepioł (PO) ocenił, że zatoczyliśmy koło i mamy obecnie "telewizję stanu wojennego". "Myślę, że jest to ostatnie sprawozdanie KRRiT w tym składzie" - ocenił Sepioł.

Krajowej Rady i jej sprawozdania bronili senatorowie PiS

Krajowej Rady i jej sprawozdania bronili senatorowie PiS. Podkreślali, że dokument jest rzetelny i przygotowany w sposób profesjonalny, a KRRiT nie można winić za całe zło, jakie dzieje się w mediach. Dorota Arciszewska-Mielewczyk (PiS) zarzucała PO, że dąży do zakneblowania ostatnich wolnych mediów. "I kiedyś Polacy was za to rozliczą, znajdziecie się na śmietniku historii" - mówiła. Także Stanisław Kogut (PiS) zarzucał, że Platforma chce przejąć media publiczne, a Tadeusz Gruszka (PiS) powiedział, że Platforma traci dziś prawo do mówienia o skoku na media, bo sama tego skoku dokonuje.

Ryszard Bender (PiS) mówił zaś, że debata nad sprawozdaniem to "podzwonne dla KRRiT", ponieważ PO chce rozwiązać Krajową Radę zanim "naród wybierze prezydenta", tak, by rozwiązanie mógł zatwierdzić "surogat władzy prezydenckiej" (jak określił marszałka Komorowskiego pełniącego obowiązki prezydenta). Bender wskazywał też, że żadne z dotychczasowych sprawozdań KRRiT nie było rozpatrywane przez parlament tak wcześnie, jak w tym roku.

Przeciwko takim sugestiom protestował Bogdan Borusewicz (PO), który podkreślał, że sprawozdanie nie jest rozpatrywane w żadnym nadzwyczajnym trybie. Piotr Wach (PO) wskazywał zaś, że zarzuty PiS o chęć przejęcia kontroli nad mediami publicznymi są nieusprawiedliwione i demagogiczne, bo naturalną działalnością partii jest walka o jak największą władzę i nie ma w tym niczego złego, dopóki dzieje się to w ramach porządku konstytucyjnego.



Podczas piątkowej dyskusji padło też wiele pytań do przewodniczącego KRRiT na temat sytuacji w TVP i Polskim Radiu. Senatorowie PO pytali np., dlaczego KRRiT nie reaguje na "skrajnie nieobiektywny i wybiórczy sposób", w jaki programy TVP i Polskiego Radia prezentują wiadomości.

"To jest pytanie z tezą, bo nie dopuszczam nieobiektywizmu, nie sądzę, by taki był. A gdyby był, to jest to odpowiedzialność nadawców" - odpowiadał Kołodziejski. Dodał, że obserwując w ostatnim czasie w TVP relacje z powodzi, bogate w wystąpienia premiera, jest przekonany, że po zliczeniu czasu poświęcanego przez TVP poszczególnym politykom okaże się, że "jest on zdominowany przez polityków zajmujących stanowiska rządowe". Podkreślił też, że nie widzi zaangażowania TVP w kampanię wyborczą po którejkolwiek ze stron, "ale jest to temat wykraczający poza sprawozdanie". Według Kołodziejskiego w sprawie pluralizmu w mediach publicznych KRRiT zrobiła "nawet więcej niż mogła".

Kołodziejski odpowiadał też m.in. na pytania o zatrudnienie w TVP, które w 2009 r. zmniejszyło się o ok. 400 osób, a w tym roku w ramach zwolnień grupowych ma być zwolnionych ok. tysiąca osób. KRRiT nie ma danych, ile osób zatrudnił w ub. roku publiczny nadawca.

Trudna sytuacja ośrodków regionalnych TVP

Szef KRRiT mówił też o trudnej sytuacji ośrodków regionalnych TVP, która wynika z krachu systemu abonamentowego - wpływy z abonamentu dla TVP spadły w ostatnich latach z 500 mln do 100 mln, a to stanowi jedną czwartą kosztów utrzymania samych ośrodków. Kołodziejski poinformował, że KRRiT poważnie rozważa wystąpienie z pozwem przeciwko Poczcie Polskiej za nieskuteczne ściąganie abonamentu. W sprawie cyfryzacji szef KRRiT zapowiedział, że jest szansa, by we wrześniu sygnałem cyfrowym zostało pokryte 80 proc. powierzchni Polski.

Kołodziejskiego pytano też np., czy członkowie KRRiT otrzymywali odznaczenia państwowe od prezydenta Lecha Kaczyńskiego, czy prawdą jest, że korzystali z prezydenckich ośrodków wypoczynkowych oraz jaki jest park samochodowym KRRiT i jakim samochodem jeździ przewodniczący.

Kołodziejski odparł, że nie dotarły do niego informacje o jakichkolwiek odznaczeniach, a na pewno on sam takiego nie dostał, nie korzysta też z rządowych ośrodków wypoczynkowych. Jak poinformował, KRRiT dysponuje 10 samochodami, z których ostatni został kupiony dwa lata temu, pozostałe to kilku lub kilkunastoletnie Skody, Ople czy Daewoo. "Ja jeżdżę samochodem z 2001 r., nie sądziłem, że to będzie tematem zainteresowania Wysokiej Izby" - mówił Kołodziejski.

Oprócz Kołodziejskiego członkami Krajowej Rady są: Barbara Bubula, Piotr Boroń, Lech Haydukiewicz i Tomasz Borysiuk.

W 2009 r. KRRiT odbyła 56 posiedzeń, przyjęła ponad 550 uchwał, nałożyła trzy kary finansowe dla nadawców i rozdzieliła 628 mln zł abonamentu między publiczne radio i telewizję. Najwięcej pieniędzy z abonamentu otrzymała w 2009 r. TVP - 301 mln zł, 172 mln zł dostało Polskie Radio, 155 mln zł - rozgłośnie regionalne. Tym samym udział środków abonamentowych w finansowaniu działalności radiofonii publicznej wyniósł 71 proc., w przypadku TVP - 17 proc.

W sprawozdaniu wyliczono, że w 2009 r. do KRRiT wpłynęło ok. 1,5 tys. skarg, przedstawiono m.in. szczegółową analizę programu nadawców publicznych i koncesjonowanych, analizę zmian zachodzących na rynkach radiowym i telewizyjnym, analizę audytorium poszczególnych mediów, udziały w rynku oraz efekty prac nad wprowadzeniem w Polsce telewizji cyfrowej.