W niemieckich regionach przy granicy z Polską i Czechami znacznie wzrosła w 2009 roku liczba kradzieży samochodów - informuje we wtorek dziennik "Die Welt", powołując się na statystyki policyjne.

Według tych danych w Brandenburgii łupem złodziei padło o 30,9 proc. więcej aut niż rok wcześniej. Problem dotyka szczególnie miast w pobliżu granicy z Polską: Eisenhuettenstadt, Forst i Schwedt.

W Saksonii odnotowano 32-procentowy wzrost kradzieży samochodów. Tylko w Dreźnie w 2009 roku skradziono 893 pojazdy, o 338 więcej niż w 2008 roku. Także w Goerlitz i Zittau liczba ta znacznie wzrosła.

Według ministra spraw wewnętrznych landu Bawaria Joachima Herrmanna po okresie, w którym liczba kradzieży systematycznie spadała, w zeszłym roku znów nastąpił wzrost - o 4,9 proc. Dotyczy to w największym stopniu regionów przy granicy z Czechami.

Giną głównie samochody marki Audi, BMW, Mercedes i Volkswagen

Jak pisze "Die Welt", w berlińskich statystykach policyjnych stwierdzono, że "bardzo prawdopodobny" jest związek przyczynowy pomiędzy wzrostem przypadków kradzieży samochodów a rozszerzeniem strefy Schengen o kraje Europy Środkowej i Wschodniej, w tym Polskę i Czechy.

Także w stolicy Niemiec odnotowano więcej kradzieży aut. Giną głównie samochody marki Audi, BMW, Mercedes i Volkswagen.

Berlińska policja uważa, że zniesienie kontroli na granicy z Polską i Czechami utrudniło też pościg i ujęcie sprawców kradzieży. "Die Welt" cytuje przewodniczącego Związku Zawodowego Policji (GdP) Konrada Freiberga. Ocenia on, że wzrost przestępczości w regionach przygranicznych jest typowym przykładem tego, iż przed rozszerzeniem strefy Schengen w 2007 roku z powodów politycznych mydlono oczy opinii publicznej. Jego zdaniem potwierdziły się wcześniejsze obawy policji.