"Kiedy będziemy o nim myśleć, myśleć będziemy też o wszystkich dzieciach, które straciły swoich ojców i swoje matki w tej straszliwej katastrofie. Sam był wszak ojcem ośmiorga" - dodał premier.

Putra przez całe życie związany był z Podlasiem i - jak wspominają przyjaciele i znajomi - mocno zaangażowany w sprawy tego regionu. W ich wspomnieniach Putra był człowiekiem "znakomicie wykształconym przez życie". Mówią też o jego zamiłowaniu do sportu - ostatnio do wycieczek rowerowych, w przeszłości do gry w piłkę nożną.

Był parlamentarzystą kilku kadencji i bliskim współpracownikiem prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. W 1990 roku był wśród założycieli Porozumienia Centrum, a w 2001 roku - PiS. Był szefem podlaskich struktur partii.

Jarosław Kaczyński wielokrotnie wspominał, że Putra był jednym z tych, którzy przetrwali z nim najcięższe chwile - nie opuścił partii po powstaniu Porozumienia Polskich Chrześcijańskich Demokratów, do którego w 1999 roku odeszło z PC wielu polityków.

Putra był synem rolnika ze wsi Józefowo w gminie Raczki (woj. podlaskie). Od 1975 roku mieszkał i pracował w Białymstoku. Z wykształceniem był technikiem mechanikiem, w latach 1975-1994 pracował w Fabryce Przyrządów i Uchwytów w Białymstoku (obecnie Bison-Bial), początkowo jako robotnik, później jako mistrz na wydziale doświadczalnym. W latach 1995-2005 był prezesem zarządu spółki komunalnej "Lech" w Białymstoku.

Od 1980 roku działał w NSZZ "Solidarność". Był posłem w Sejmie "kontraktowym" - został wybrany z listy Obywatelskiego Komitetu "Solidarność", uzyskując największą liczbą głosów w swoim okręgu wyborczym. W 1991 roku został posłem I kadencji Sejmu z listy Porozumienia Obywatelskiego Centrum. W latach 2002-2005 był radnym sejmiku województwa podlaskiego.

W poprzedniej kadencji parlamentu Putra był wiceszefem klubu parlamentarnego PiS i wicemarszałkiem Senatu. W 2007 r. jako "jedynka" na białostockiej liście tej partii w wyborach uzyskał najlepszy wynik w tym okręgu - ponad 53 tys. głosów.

"Krzysztof był wspaniałym człowiekiem, najlepszym kolegą, jaki mógłby być. Nasze relacje były częste, w szczególności w sprawach służbowych związanych z Bison-Bialem. Zawsze mogłem na niego liczyć" - tak wspomina zmarłego Tadeusz Łukian, szef zakładowej Solidarności w Bison-Bialu.

Podkreśla, że Krzysztof Putra, nawet gdy miał problem z pomocą w jakiejś sprawie dotyczącej zakładu, "niemal stawał na głowie", by jednak coś zrobić. "Kiedy Bison-Bial przechodził ciężkie chwile, on zawsze miał czas, aby nas wspierać. To dzięki jego pomocy nadal istniejemy" - mówił Łukian.

Pierwszy przewodniczący regionalnej Solidarności, w przeszłości senator, Stanisław Marczuk znał Krzysztofa Putrę od 1980 roku. "Uważałem go za człowieka, który po 1989 roku ze wszystkich parlamentarzystów różnych opcji, najwięcej zrobił dla regionu, dzięki swojej popularności" - mówił Marczuk.

Dla niego jego największy patriotyzm objawiał się w życiu rodzinnym Krzysztofa Putry, który miał ośmioro dzieci, z których był bardzo dumny. (PAP)

rof/ swi/ mca/ mok/ bk/