Jeszcze w 2008 r. - jak wskazują dane Komendy Głównej Policji, do których dotarła "Rzeczpospolita" - na ok. 14 tys. pokrzywdzonych, którzy doznali "uszczerbku na zdrowiu", 2,5 tys. stanowiły dzieci. W ubiegłym roku było ich już ponad 3,3 tys.

Dzieci są bite pasem, sznurem od żelazka, uderzane po głowie, popychane i szarpane.

Z policyjnej statystyki wynika również, że wciąż sporo dzieci zostaje bez opieki. Są zamykane w domach, a nawet zostawiane na ulicy. W ciągu trzech lat - od 2007 do 2009 r. - spotkało to 1742 dzieci. Tylko w ubiegłym roku - 611.

Przypadków maltretowania dzieci jest znacznie więcej, niż to wynika ze statystyk - twierdzi Beata Mirska-Piworowicz, prezes Stowarzyszenia "Damy radę".