Kością niezgody jest tym razem możliwość umieszczenia wpisów na profilu w ogólnodostępnych wyszukiwarkach, jak Google czy Bing. Facebook uważa, że w tym kierunku idzie rozwój sieci.

W październiku Facebook i Microsoft poinformowały o zawarciu porozumienia, na mocy którego w wyszukiwarce Bing pojawią się wpisy użytkowników zarejestrowanych w tym pierwszym serwisie. W umowie zastrzeżono jednakże, że Bing zindeksuje tylko te wpisy, które mają publiczny charakter.

Sprawa od samego początku wzbudzała kontrowersje, głównie ze względu na prywatność internautów. Zmiany w serwisie zaszły 9 grudnia. Każdy logujący się użytkowników został w okienku pop-up poproszony o aktualizację ustawień dotyczących prywatności.

Serwis chciał się w ten sposób ustrzec przed zarzutami, że cokolwiek na swoich użytkownikach wymusza. Electronic Frontier Foundation, której wypowiedź przytacza brytyjski serwis, nie ma wątpliwości, że zmiany mają na celu skłonienie internautów do tego, by udostępnili jak najwięcej informacji o sobie.

Facebook broni się, że wprowadzone zmiany idą w kierunku, w jakich ewoluuje sieć. Będzie zachęcał do tego, by jak najwięcej informacji było dostępnych w wyszukiwarce dla każdego internauty.

Można zacząć mieć wątpliwości odnośnie tego, czy faktycznie w tym kierunku zmierza sieć. Z jednej strony powstają serwisy społecznościowe, w których można znaleźć coraz więcej informacji o coraz większej liczbie osób. Z drugiej jednak strony coraz głośniej i częściej mówi się o potrzebie ochrony własnej prywatności.

Czytaj więcej: Dziennik Internautów

Michał Chudziński