Donald Tusk nie odwoła wiceszefa ABW Jacka Mąki. "Mamy do czynienia z działaniem zgodnym z prawem" - powiedział we wtorek premier o podsłuchach dziennikarzy. Zapowiedział zmiany prawa - tak by można było ujawniać liczbę podsłuchów oraz by ograniczyć wykorzystanie podsłuchów w procesach cywilnych.

"Decyzji personalnych nie będzie" - oświadczył Tusk na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. Podkreślił, że zarówno ABW, jak i Ministerstwo Sprawiedliwości uznały, że nie doszło do złamania prawa w sprawie dziennikarzy.

Wcześniej we wtorek ABW podawała, że jej szef Krzysztof Bondaryk nie przedstawił premierowi "żadnych wniosków personalnych", bo "nie stwierdzono naruszenia procedur wewnętrznych i przepisów prawa przez żadnego z funkcjonariuszy, w tym ppłk. Jacka Mąkę".

ABW ujawniła też, że nagrania rozmów dziennikarzy Cezarego Gmyza i Bogdana Rymanowskiego dokonali "operatorzy telekomunikacyjni, bez udziału ABW". ABW dokonała tylko "odsłuchu rozmów" i sporządzała z nich stenogramy, odsyłane niezwłocznie do prokuratury. "Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie kopiowała i nie przechowywała żadnych dokumentów ani innych materiałów dotyczących tej kontroli rozmów" - podkreśliła rzeczniczka ABW.

Tusk polecił prokuratorowi generalnemu by do końca listopada opracował "informację publiczną" o liczbie podsłuchów w tej chwili

"Rzeczpospolita" twierdziła, że to ABW nagrała rozmowę Gmyza i Rymanowskiego, prowadzoną z podsłuchiwanego telefonu Wojciecha S. Gazeta kwestionowała dopuszczalność udostępnienia tych materiałów ze śledztwa przeciw S. pełnomocnikowi Mąki na potrzeby jego procesu cywilnego z "Rz" o pomówienie. Pełnomocnik Mąki mec. Piotr Siłakiewicz mówił, że o podsłuchy wystąpił do prokuratury z własnej inicjatywy, a nie Mąki. Tusk zapowiedział kontrolę, bo "zbyt łatwo w Polsce zakłada się podsłuchy i je upublicznia".

We wtorek premier powtórzył, że jest zbyt duża łatwość do zakładania podsłuchów i do ich wykorzystywania, a nie powinny one być przedmiotem gry - "ani politycznej, ani medialnej". Zapowiedział zmiany prawa - tak by co roku informacja o liczbie podsłuchów miała być podawana opinii publicznej.

Tusk polecił też prokuratorowi generalnemu by do końca listopada opracował - jak się wyraził premier - "informację publiczną" o liczbie podsłuchów w tej chwili. Będzie też projekt by ograniczyć wykorzystanie podsłuchów w sprawach cywilnych.