Julia Pitera może trafić do komisji śledczej ws. afery hazardowej. To oznaczałoby, że przestanie pełnić funkcję pełnomocnika rządu do spraw przeciwdziałania korupcji.
– W Sejmie może być skuteczniejsza – mówi nam jeden z ważnych polityków PO. Według naszych informacji jeszcze nic nie jest przesądzone, ale taki scenariusz jest realny.
Jeśli Donald Tusk zdecydowałby się zdymisjonować Piterę, minister opuściłaby kancelarię premiera wraz ze Sławomirem Nowakiem i Rafałem Grupińskim. Ten ostatni, według naszych informacji, również jest brany pod uwagę jako potencjalny członek nowej komisji.
Do tej pory wydawało się, że PO będzie chciała wystawić tam raczej Pawła Grasia, Sebastiana Karpiniuka lub ewentualnie Nowaka. – To już nieaktualne – mówi nam osoba z kierownictwa klubu. Dlaczego? Graś wbrew wcześniejszym zapowiedziom premiera zostaje jednak w kancelarii. – Pozostanie jako rzecznik tak długo, jak to będzie potrzebne, ale raczej długo – mówił wczoraj sam premier. Rzecznik rządu miał być przeciwwagą dla PiS w komisji, ale kolejne rewelacje CBA i ostrzał rządu przez opozycję spowodowały zmianę decyzji.
Są i tacy, którzy twierdzą, że atutem Julii Pitery byłoby właśnie to, że nie bałaby się bronić Platformy przed atakami PiS. – Ale opozycja zaraz by ją zakwestionowała jako osobę, do której wcześniej docierały jakieś informacje o tej aferze. Dlatego pewnie będą chcieli ją powoływać na świadka – tlumaczy nasz rozmówca.
Decyzje personalne dotyczące składu komisji zapadną dopiero po tym, jak Sejm przyjmie projekt uchwały o jej powołaniu.
Czytaj więcej na dziennik.pl.