Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski powiedział, że bardzo cieszy go ratyfikowanie przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Traktatu Lizbońskiego. Ale - jak dodał - "żałuje, że stało się to tak późno".

"Bardzo się wszyscy cieszymy, ale żałujemy, że (...) musiał naród irlandzki dopiero wyrazić swoją wolę, żeby głowa państwa polskiego podpisała dobry interes Polaków" - powiedział Żelichowski dodając, że w jego ocenie Traktat ten jest korzystny zarówno dla Unii, jak i Polski.

"W naszym interesie jest aby Unia była silna i ten traktat ją wzmacnia. (W naszym interesie jest), by pozycja Polski w Unii była silna, a zwłoka z podpisaniem nie sprzyjała temu, żeby umacniać pozycję Polski" - powiedział przewodniczący klubu PSL.

Prezydent Lech Kaczyński podpisał Traktat Lizboński dziś w obecności m.in. premiera Donalda Tuska, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka oraz szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso.

Traktat Lizboński podpisali przywódcy państw UE w grudniu 2007 r.

Traktat Lizboński podpisali przywódcy państw UE w grudniu 2007 r. Ma on usprawnić funkcjonowanie rozszerzonej UE dzięki uproszczonemu procesowi podejmowania decyzji i odejściu od prawa weta w około 40 dziedzinach. Traktat zakłada utworzenie stanowiska stałego przewodniczącego Rady Europejskiej oraz unijnej służby dyplomatycznej.

Prezydent zapowiadał wielokrotnie, że ratyfikuje Traktat z Lizbony jeśli zdanie zmienią Irlandczycy, którzy w czerwcu 2008 r. odrzucili traktat w referendum. Lech Kaczyński zaznaczył, że trzeba szanować zasadę jednomyślności. 2 października b.r. w ponownym referendum większość Irlandczyków poparła Traktat z Lizbony.