Jeszcze dziś pierwsi mieszkańcy USA będą mogli się zaszczepić przeciw koronawirusowi. W najbliższych dniach akcja powoli zacznie się rozkręcać.
Dystrybucja preparatu rozpoczęła się wczoraj. 2,9 mln dawek szczepionki firm Pfizer i BioNTech zostanie rozwiezionych do 636 placówek medycznych w całym kraju. Pierwsze 145 otrzyma swój przydział dziś. – Żeby nie było niejasności: dystrybucja już się rozpoczęła – powiedział w weekend gen. Gustave Perna, który nadzoruje logistyczną część programu szczepień przeciw koronawirusowi.
Preparat jako pierwsi otrzymają pracownicy służby zdrowia. Następni w kolejności będą pensjonariusze domów opieki nad seniorami wraz z opiekującym się nimi personelem. Aby w miarę szybko dotrzeć do 75 tys. placówek tego typu w Stanach, rząd federalny dogadał się z dwoma największymi sieciami aptek. Pensjonariuszy będą szczepić farmaceuci pracujący na co dzień w sklepach obydwu korporacji.
Rozpoczęcie akcji umożliwiła decyzja o dopuszczeniu szczepionki firm Pfizer i BioNTech do użytku na terenie USA. Wydał ją w piątek wieczorem amerykański odpowiednik naszego Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, czyli Agencja ds. Żywności i Leków (FDA). Na razie preparat otrzymał dopuszczenie na wyjątkowych zasadach (EUA, „emergency use authorization”). – I chociaż nie jest to pełna rejestracja, to i tak daje nadzieję na zmianę przebiegu pandemii w Stanach – mówił w piątek Peter Marks, szef działu agencji odpowiedzialnego za ocenę produktów leczniczych.
FDA dopuściła szczepionkę do użytku w wyjątkowo ponurym stadium pandemii w USA. Od początku grudnia w kraju codziennie wykrywa się koronawirusa u ponad 200 tys. osób – to siedem razy więcej niż podczas wiosennego szczytu i trzy razy więcej niż podczas lipcowego. Liczba zgonów, która w niektórych dniach przekracza 3 tys. osób, także jest wyższa od najgorszych dni kwietnia. Łącznie koronawirusa wykryto u prawie 17 mln Amerykanów; na COVID-19 zmarło w USA ponad 305 tys. osób.
Liczby te świadczą o skali porażki Ameryki w starciu z wirusem. Oznacza to bowiem, że kraj zamieszkany przez 4,2 proc. ludności świata odpowiada za 23 proc. wykrytych zakażeń i 19 proc. zgonów.
Szczepionki nie poprawią szybko tej sytuacji przez wzgląd na ich ograniczoną ilość. Pfizer obiecał, że do końca miesiąca dostarczy 25 mln dawek swojego preparatu. Moderna, nad której preparatem FDA pochyli się w nadchodzących dniach, może dostarczyć kolejne 20 mln. Razem daje to 45 mln dawek wystarczających do zaszczepienia 22,5 mln osób – wątpliwe jednak, żeby udało się osiągnąć ten poziom przed końcem roku. Na razie więc służby w poszczególnych stanach muszą się zadowolić pierwszą partią 2,9 mln dawek. Już teraz wiadomo, że nie wystarczy ona nawet na zaszczepienie pracowników służby zdrowia.
W tle akcji szczepień znajduje się gigantyczna operacja logistyczna. Rozwożeniem szczepionek po całych Stanach zajmą się duże firmy kurierskie – UPS i FedEx. Do zadania przygotowywały się od dłuższego czasu.
Bezcennym ładunkiem są kontenery z preparatem, które muszą być utrzymywane w temperaturze -70 st. C. Stosuje się w tym celu suchy lód, czyli zestalony dwutlenek węgla. Aby usprawnić transport preparatów drogą lotniczą, amerykański urząd odpowiedzialny za lotnictwo cywilne zezwolił nawet na przewożenie samolotami większej niż zazwyczaj ilości suchego lodu (ten sublimując zamienia się w gazowy CO2, którego zbyt wysokie stężenie we wdychanym powietrzu mogłoby zaszkodzić załodze).
Pierwsze kontenery opuściły już zakład Pfizera w Kalamazoo w stanie Michigan. Stąd są przewożone do hubów logistycznych firm kurierskich – m.in. do Louisville – a stamtąd zostaną rozwiezione po całych stanach, nie tylko drogą lotniczą, ale również ciężarówkami.
Do operacji od jakiegoś czasu przygotowywały się również poszczególne stany, które odpowiadają za przeprowadzenie szczepień wśród swoich mieszkańców. W tym celu od paru tygodni były organizowane ćwiczenia z transportu preparatów na pustych kontenerach, aby mieć pewność, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Innej możliwości nie ma: kontenery chłodzone suchym lodem można otwierać tylko dwa razy dziennie, a fiolki ze szczepionką po wyjęciu z nich mogą być przechowywane w „zwykłych” temperaturach tylko przez pięć dni; potem są do wyrzucenia. „Podaż” rozmrożonych dawek musi więc pasować do „popytu” na nie.