Fala krytyki spadła we wtorek na brytyjskiego premiera Borisa Johnsona po jego słowach, że do dużej liczby zgonów w domach opieki przyczyniło się to, iż wiele z nich tak naprawdę nie przestrzegało rządowych zaleceń dotyczących pandemii koronawirusa.

W poniedziałek Johnson został zapytany o słowa Simona Stevensa, szefa angielskiego oddziału NHS, publicznej służby zdrowa, który powiedział, że chciałby, aby w ciągu roku stworzone zostały plany odpowiedniego finansowania opieki społecznej.

"Odkryliśmy, że zbyt wiele domów opieki nie przestrzegało procedur w taki sposób, w jaki mogłyby, ale cały czas wyciągamy wnioski. Najważniejsze jest, aby je odpowiednio finansować, ale będziemy też szukać sposobów na to, aby sektor opieki w dłuższej perspektywie był odpowiednio zorganizowany i wspierany" - powiedział brytyjski premier.

Wypowiedź Johnsona została źle przyjęta zwłaszcza przez przedstawicieli sektora domów opieki, którzy oskarżyli premiera o zrzucanie na nich winy za zaniedbania rządu. "Jeśli to jest naprawdę jego pogląd, to myślę, że prawie wkraczamy w alternatywną kafkowską rzeczywistość, w której rząd ustala zasady, my je przestrzegamy, a gdy nie podobają im się wyniki, to zaprzeczają, że ustalili zasady i obwiniają ludzi, którzy starali się robić, co w ich mocy" - powiedział Mike Adams z charytatywnej organizacji Community Integrated Care.

"Jestem absolutnie zdumiona, że premier uznał za stosowne, aby wygłosił tę uwagę i myślę, że powinien się z niej wycofać i przeprosić. Sektor ten opiekował się niektórymi z najbardziej bezbronnych osób w czasie tej pandemii. I nie był chroniony jako sektor, ale pozostawiono go samemu sobie, podczas gdy cała uwaga była skierowana na NHS" - oświadczyła z kolei Nadra Ahmed, szefowa organizacji skupiającej domy opieki NCA.

Według danych brytyjskiego urzędu statystycznego ONS, w czasie epidemii w domach opieki zmarło ok. 30 tysięcy osób więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku, przy czym w dwóch trzecich tych zgonów przyczyną był Covid-19. To oznacza, że w domach opieki miało miejsce ponad 35 proc. wszystkich zgonów na Covid-19, uwzględniając zarówno te potwierdzone testami, jak i te, w których obecność koronawirusa była jedynie podejrzewana.

Spóźniona reakcja na rosnącą w szczycie epidemii liczbę zakażeń w domach opieki, braki w nich środków ochrony osobistej oraz niepoddawanie na początku podejrzewanych o zakażenie testom, wskazywane są jako główne błędy rządu w reakcji na epidemię.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)