USA są osamotnione w podejściu do Teheranu. Biały Dom blokuje też władza ustawodawcza. Senatorowie uważają, że szukanie porozumienia z władzami Arabii Saudyjskiej jest niemoralne.
Wysoki rangą przedstawiciel irańskiej marynarki wojennej określił zestrzelenie amerykańskiego drona jako odpowiedź na działania USA, która „może zostać powtórzona”. – Wszyscy widzieli zestrzelenie bezzałogowego samolotu. Zapewniam, że ta miażdżąca odpowiedź może zostać powtórzona i wróg o tym wie – oświadczył kontradmirał Hosejn Chanzadi, którego wypowiedź przytoczyła w poniedziałek półoficjalna irańska agencja Tasnim. Jednocześnie rzecznik MSZ zapewnił, że Teheran nie chce narastania napięć.
Prezydent USA Donald Trump pod koniec zeszłego tygodnia odwołał ataki wojskowe na cele irańskie, które miały być odpowiedzią Waszyngtonu na zestrzelenie amerykańskiego zwiadowczego samolotu bezzałogowego, wartego ok. 130 mln dol., w rejonie Zatoki Perskiej. Chociaż media od „New York Timesa” po telewizję Fox podają, że atak na Iran popierali wiceprezydent Mike Pence i szef dyplomacji Mike Pompeo, Trump miał się z niego wycofać na kilka minut przed zaplanowaną interwencją. Najprawdopodobniej dlatego, że USA nie są na nią gotowe i nie mogą też specjalnie liczyć na międzynarodowe wsparcie.
Ameryka przechodzi kryzys zarządzania Pentagonem, jaki nie ma precedensu, odkąd USA są światowym mocarstwem i gwarantem stabilności na całym świecie. Od 1 stycznia, czyli od 175 dni – najdłużej w historii – w rządzie nie ma konstytucyjnego ministra obrony. W połowie maja Trump ogłosił swoją intencję (ale formalnie nigdy tego nie potwierdził) powołania na to stanowisko dotychczasowego „pełniącego obowiązki” Patricka Shanahana, który nie radził sobie z administracją i nie potrafił łagodzić różnic między Pentagonem, Białym Domem i Kongresem. Dlatego do dziś nie ma ministerialnego raportu na temat budżetowych szczegółów rozlokowania wojsk amerykańskich w Polsce, na które czeka Izba Reprezentantów, by wyasygnować kwotę.
Iran zapewnia, że nie chce eskalacji konfliktu
Zmęczony skandalami, m.in. domniemaniem, że jest ukrytym lobbystą Boeinga (pracował tam większość zawodowego życia), oraz wyznaniami byłej żony, oskarżającej go o przemoc domową, zrzekł się stanowiska. Trump pospiesznie nominował dotychczasowego wiceministra odpowiedzialnego za wojska lądowe Marka Espera, ale proces jego zatwierdzenia przez Senat będzie karkołomny, bo według procedur jest na to tylko sześć tygodni, a demokraci już zapowiedzieli, że będą en bloc głosować przeciw.
– Problem z rozwiązaniem irańskiego kryzysu polega na tym, że Esper we wtorek ma rozmawiać z ministrami obrony sojuszników z NATO w Brukseli, ale ci nie są pewni, czy negocjacje z kimś, kto nie ma konstytucyjnej władzy, mają sens – mówi DGP Christina Kinane, politolożka z Yale. – Ich wątpliwości pogłębia to, że Esper też pracował dla zbrojeniowego giganta – Raytheona – i z powodu konfliktu interesów będzie się musiał wyłączyć z podejmowania decyzji dotyczących tego konsorcjum, a na stole leży temat sprzedaży produkowanego przez nie systemu rakietowego Patriot Turcji, kluczowej dla stabilizacji w Iranie. Tymczasem Ankara otrzymała propozycję kupna rosyjskich rakiet od Moskwy – dodaje.
Nie jest tajemnicą, że izolacjonistycznie nastawiony do świata Trump w ramach przygotowywania swojego coraz mniej realnego planu pokojowego dla Bliskiego Wschodu planował uzbroić Arabię Saudyjską i powierzyć jej rolę żandarma w regionie przeciwko Iranowi, ale zablokował go zdominowany przez republikanów Senat. W miniony czwartek izba nie zgodziła się na sprzedaż wartej 80 mld dol. technologii Rijadowi. Razem z demokratami zagłosowało siedmiu senatorów z partii prezydenta. Uzbrojenie to miało pomóc w nalotach na Jemen. Toczy się tam wojna domowa między prosaudyjskim sunnickim rządem a szyicką rebelią Husich. Tę zaś mocno wspiera Iran, w związku z czym mamy tam do czynienia z wojną zastępczą między Rijadem i Teheranem.
Senatorowie, zarówno demokratyczni, jak i republikańscy, tłumaczyli, że na tym etapie szukanie porozumienia z władzami Arabii Saudyjskiej jest niemoralne, bo ponoszą one bezpośrednią odpowiedzialność za okrutne morderstwo Dżamala Chaszukdżiego, amerykańskiego obywatela i dziennikarza „Washington Post”. – Głosowanie w sprawie transakcji z Arabią Sudyjską było koniecznym aktem pokazania, że władza wykonawcza też ma coś do powiedzenia w sprawie amerykańskiej dyplomacji – powiedział demokrata Bob Menendez z New Jersey, były szef senackiej komisji spraw zagranicznych.
Jedynym dzisiaj argumentem przemawiającym za militarną operacją w Iranie jest polityka prezydenckiego doradcy i zięcia w jednej osobie Jareda Kushnera. Jego działania z pogranicza uzurpacji uprawnień poza konstytucyjnym łańcuchem dowodzenia wiążą się z osobistą przyjaźnią z izraelskim premierem Binjaminem Netanjahu. W cieniu zamieszania z Iranem lansuje on swój plan pokojowy dla Izraela i Palestyny, który odrzucają ONZ i Unia Europejska jako w gruncie rzeczy wzmacniający okupację terytoriów Autonomii. ©℗
W saudyjsko -irańskim sporze Trump popiera Rijad