Na tym samym forum odbyła się również dyskusja przedstawicieli rządu i Banku Centralnego na temat perspektyw rosyjskiej gospodarki. Relacjonująca ogólny nastrój zgromadzonych w Petersburgu przedstawicieli władz i największych rosyjskich przedsiębiorców dziennikarka „Kommiersanta” określiła ją mianem „niezbyt różowego”. Powodów ku temu jest co najmniej kilka. Przede wszystkim trudno za optymistyczne uznać dane na temat rosyjskiego wzrostu gospodarczego. Według wstępnych informacji rosyjskiego odpowiednika
GUS wzrost w I kwartale, licząc rok do roku, PKB wyniósł wątłe 0,5 proc., co oznacza znaczący spadek tego wskaźnika. Bo IV kwartał ubiegłego roku zamknął się na poziomie 2,7 proc. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że wynik ubiegłego roku jest efektem „zmiany metodologii liczenia” – jak eufemistycznie określają całą operację media zbliżone do rządu, to i tak rezultaty I kwartału są gorsze od konsensusu ekonomistów. Ci byli zdania, że wzrost PKB w ujęciu rocznym, po I kwartale, wyniesie 0,8 proc. W efekcie zarówno władze, jak i niezależni ekonomiści, ale również organizacje międzynarodowe – zaczęły rewidować swe wcześniejsze zapatrywania na temat perspektyw rosyjskiej gospodarki. Bank Światowy obniżył prognozę tegorocznego wzrostu z poziomu 1,5 proc. do 1,2 proc., a Aleksiej Kudrin, szef odpowiednika naszego NIK, były minister finansów i krytyk polityki ekonomicznej rządu – pod koniec maja powiedział publicznie, że wzrost nie będzie w tym roku wyższy niż jeden procent. Perspektywy kolejnych miesięcy nie są wiele lepsze. Indeks aktywności przedsiębiorstw sektora przetwórczego PMI spadł w maju do 49,8, poziomu najniższego od sierpnia 2018 r. Przedsiębiorstwa raportują, że kolejny, drugi z rzędu miesiąc są zmuszone ograniczać zatrudnienie. Co gorsze, w wyniku kryzysu z rurociągiem Przyjaźń – jak poinformował w ubiegłym tygodniu Reuters – Rosja zmuszona została do ograniczenia wydobycia ropy naftowej o 200 tys. baryłek dziennie (do 10,9 mln), co jest najniższym poziomem od lata 2016 r. Oznacza to spadek w maju, w porównaniu z tym samym okresem roku poprzedniego, wydobycia o 1,8 proc. Jeśli taka sytuacja utrzyma się w czerwcu, to II kwartał zakończy się spadkiem w tym sektorze, kluczowym dla rosyjskiego eksportu, o 2,3 proc. Podobnie niekorzystne informacje płyną również z Gazpromu, który informuje, że w związku z ciepłą zimą od początku roku sprzedał Europie o 7,3 proc. mniej gazu niż rok wcześniej. A to oznacza, że będziemy mieli do czynienia z kolejnym, drugim już z rzędu kwartałem, w którym zmniejsza się, w porównaniu z okresem poprzednim, tempo wzrostu rosyjskiego PKB, czyli innymi słowy – zrecesją.