W środę w warszawskim Sądzie Okręgowym rozpoczął się proces przeciwko firmie Facebook w sprawie tzw. cenzury prewencyjnej przed Marszem Niepodległości w 2016 r. Proces odbywa się z powództwa Macieja Świrskiego, prezesa Reduty Dobrego Imienia, który domaga się przeprosin i zaprzestania cenzury.

Pozew złożony przez prezesa Reduty Dobrego Imienia Macieja Świrskiego dotyczy łamania art. 54 Konstytucji. Mówi on, że "każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji" i że "cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane".

Pozew został złożony po Marszu Niepodległości 11 listopada w 2016 roku. Świrski w rozmowie z PAP wyjaśnił, że na złożenie przez niego pozwu miała wpływ pewna sekwencja zdarzeń. Chciał on wziąć udział w Marszu Niepodległości, ale z powodu zablokowania przez Facebook stron dotyczących tego wydarzenia nie mógł znaleźć informacji na jego temat. "Cenzura prewencyjna nie pozwoliła mi zasięgnąć informacji, której potrzebowałem" - powiedział w środę PAP Świrski.

Jak dodał, innym z powodów, które przyczyniły się do złożenia pozwu, było zablokowanie konta na Facebooku byłemu redaktorowi "Super Expressu" Sławomirowi Jastrzębowskiemu po opublikowaniu przez niego wizerunku historycznej bandery polskiej marynarki wojennej, czyli ramienia z mieczem (w latach 30. XX wieku grafika ta stała się symbolem ONR Falangi).

Reprezentująca Świrskiego mec. Monika Brzozowska podczas procesu, który rozpoczął się w środę, przekazała, że powód domaga się zakazania Facebookowi stosowania cenzury, dyskryminacji oraz blokowania swobody przepływu informacji, a także przeproszenie prezesa Reduty Dobrego Imienia za te praktyki.

Mecenas Brzozowska oceniła, że w tej sprawie doszło do dyskryminacji ze względu na narodowość, religię i światopogląd. Dodała, że dyskryminacja ta dotyka wszystkich użytkowników Facebooka. Zawnioskowała o przesłuchanie osób, które dokonują moderacji na portalu Facebook.

"Zupełnie inaczej traktuje się np. różnego rodzaju symbole, w tym ten symbol, który był tak naprawdę przyczyną usuwania wpisów dotyczących Marszu Niepodległości, czyli symbol falangi, a zupełnie inaczej Facebook reaguje na różnego rodzaju symbole, chociażby sierpa i młota" - powiedziała mecenas Brzozowska.

Reprezentująca Facebook mec. Aleksandra Oziemska odrzuciła argumenty powoda. Mówiła, że słowo "cenzura" w języku prawnym dotyczy wyłącznie prewencyjnej kontroli mediów ze strony państwa.

Zaznaczyła też, że swoboda komunikacji i wolność słowa to kwestie, których nie można egzekwować od podmiotów prywatnych. Podkreśliła ponadto, że "nie można oczekiwać a priori, że dana treść w danym medium musi się koniecznie pojawić".

Inna z adwokatów reprezentujących firmę Facebook, mec. Katarzyna Misztal, odniosła się do kwestii dóbr osobistych, zarzucając powodowi, że nie ma on legitymacji czynnej do obrony roszczeń, które sformułował. "Żadne rzekome działania pozwanych, jakie zostały opisane w pozwie, nie były skierowane konkretnie, indywidualnie przeciwko panu powodowi" - powiedziała.

Sprawa została odroczona do 30 października.

Po rozprawie Świrski powiedział PAP, że jego zdaniem zakaz stosowania cenzury prewencyjnej dotyczy każdego podmiotu funkcjonującego na rynku medialnym w Polsce, a "Facebook jest medium jak każde inne", więc - w jego ocenie - argument podnoszony przez mec. Oziemską jest chybiony. Dodał też, że nie sympatyzuje z Ruchem Narodowym, ale chciał wziąć udział w Marszu Niepodległości i zarzut mecenasów firmy Facebook, że rzekoma cenzura treści nie była skierowana bezpośrednio wobec niego jest błędny, bo jest on użytkownikiem Facebooka.

Jak napisała w informacji do mediów Reduta Dobrego Imienia, "od października 2016 roku administratorzy Facebooka zaczęli blokować i usuwać profile określonych osób i organizacji". "Żaden z zablokowanych profili nie otrzymał uzasadnienia, dlaczego zostały podjęte przez administratorów serwisu wobec niego tego typu działania. Zablokowanym użytkownikom portalu ukazał się jedynie komunikat o niezgodności publikowanych treści z regulaminem oraz polityką serwisu" - informuje RDI.

"Wspólnym czynnikiem, który łączył zablokowane strony była tematyka Święta Niepodległości 11 listopada. Co więcej zablokowane profile oraz osoby publikujące treści związane z Polskim Świętem Niepodległości 11 listopada związane były z prawicą. W ciągu kilkunastu dni zablokowane zostały profile Młodzieży Wszechpolskiej, Narodowego Odrodzenia Polski, Obozu Radykalno-Narodowego oraz Stowarzyszenia Marszu Niepodległości" - napisano.