Hiszpańskie media odnotowują w środę rosnącą liczbę aktów antysemityzmu we Francji i w Niemczech, wskazując, że zjawisko to jest jednym z przejawów obecnego kryzysu Unii Europejskiej. Piszą o kilku nurtach wrogich osobom pochodzenia żydowskiego.

Komentatorzy przypominają, że do ataków na miejsca związane ze wspólnotą żydowską, takie jak cmentarze czy synagogi, dochodzi we Francji i Niemczech, a więc w sercu przeżywającej dziś kryzys UE.

Telewizja publiczna TVE odnotowuje, że choć po zbezczeszczeniu paryskiego cmentarza żydowskiego tysiące osób wyszły na ulice, aby wyrazić oburzenie, to ten akt wandalizmu był tylko jednym z licznych w ostatnim czasie wrogich gestów w stosunku do francuskich Żydów.

Madrycki dziennik "El Pais" przypomina o werbalnym ataku na francuskiego filozofa żydowskiego pochodzenia Alaina Finkielkrauta, który podczas sobotniej manifestacji "żółtych kamizelek" w Paryżu był przez protestujących obrażany i zastraszany. Gazeta zauważa, że choć Finkielkraut zapowiedział, że nie zamierza wnosić pozwu przeciwko swoim agresorom, to zrobiła to już francuska prokuratura. W środę poinformowała ona o zatrzymaniu domniemanego agresora.

Zarówno "El Pais", jak i "El Mundo" wskazują, że wśród rozprzestrzeniających się we Francji od kilku miesięcy protestów "żółtych kamizelek" da się słyszeć antysemicką retorykę. Dzienniki zwracają też uwagę na rosnącą liczbę zdarzeń o charakterze antysemickim nad Sekwaną.

"Z danych MSW w Paryżu wynika, że w 2018 r. na terytorium Francji doszło do 541 aktów antysemityzmu, czyli o 74 proc. więcej niż w 2017 r." - pisze "El Mundo".

Stołeczny dziennik wskazuje też niepokojące zjawiska w Niemczech, gdzie według jego korespondentki w ostatnich latach przybywa aktów antysemickich, przypadków niszczenia żydowskich miejsc pamięci, a "synagogi pustoszeją bądź są zamieniane w fortece".

"El Mundo" zaznacza, że wśród głównych ośrodków wrogich wspólnocie żydowskiej, liczącej w Niemczech około 120 tys. osób, wyróżniają się trzy nurty: skrajna prawica, coraz liczniejsi w tym kraju migranci z krajów muzułmańskich, a także radykalna lewica niechętna Izraelowi z powodu jego polityki bliskowschodniej.

"Z oficjalnych statystyk wynika, że w minionym roku na terytorium Niemiec doszło do 1 646 aktów przemocy na tle antysemickim, czyli o 9,4 proc. więcej niż w 2017 r. To najwyższa liczba przypadków fizycznej agresji, profanacji miejsc kultu, wandalizmu oraz gróźb w ostatniej dekadzie" - podsumowuje hiszpańska gazeta.