Prokuratura powinna prowadzić dochodzenie ws. spotu wyborczego PiS o uchodźcach - zdecydował we wtorek warszawski sąd rejonowy. Tym samym sąd uwzględnił zażalenia Rzecznika Praw Obywatelskich i Stowarzyszenia Interwencji Prawnej na decyzję prokuratora o odmowie takiego dochodzenia.

W ocenie Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa decyzja prokuratury "była przedwczesna" i "musiała być uchylona". Sąd zaznaczył, iż w sprawie, w ramach dochodzenia, prokuratura m.in. powinna zasięgnąć opinii biegłych - językoznawcy i "być może biegłego z zakresu nauk społecznych i politycznych". Dopiero po takiej analizie - według sądu - śledczy mogą podjąć ostateczną decyzję w sprawie.

Spot Komitetu Wyborczego PiS był zaprezentowany podczas kampanii przed wyborami samorządowymi. W spocie pojawia się m.in. nagłówek: "Czy tak może wyglądać rok 2020?". Po tej informacji przedstawiony jest telewizyjny serwis informacyjny, w którym czytane są wiadomości brzmiące: "Mija rok od kiedy Platforma Obywatelska zlikwidowała urzędy wojewódzkie", "Samorządowcy Platformy Obywatelskiej szykują się do przyjęcia uchodźców", "Wbrew decyzji polskiego rządu, Grzegorz Schetyna zapowiedział przyjmowanie uchodźców", "W ramach przydziałów pojawiły się enklawy muzułmańskich uchodźców", "55. ofiara ataku", "Dziś mieszkańcy boją się wychodzić po zmroku na ulicę. Napady na tle seksualnym, akty agresji stały się codziennością mieszkańców".

W październiku ub.r. RPO wystąpił o wszczęcie z urzędu postępowania w kierunku ustalenia, czy spot nie miał na celu wzbudzenia wśród odbiorców nienawiści lub innych silnych negatywnych emocji wobec migrantów, uchodźców, osób pochodzenia arabskiego i wyznawców islamu, a tym samym czy nie doszło do popełnienia przestępstwa publicznego nawoływania do nienawiści ze względu na pochodzenie narodowe, etniczne lub wyznanie.

Warszawska prokuratura 17 listopada zeszłego roku odmówiła wszczęcia dochodzenia wobec braku znamion czynu zabronionego. "Kwestionowany spot wyrażał pogląd na kwestie napływu imigrantów do Polski. Nie stanowi próby przekonania kogokolwiek do określonego uczucia, w tym nienawiści. Nie jest bowiem przekonywaniem do nienawiści wyrażanie treści świadczących o tym, że autor posiada pogląd na dany temat lub też żywi określone emocje wobec określonej grupy osób. Treść i forma analizowanego przekazu nie podżega, nie wzywa, nie apeluje o żadne akty niechęci czy wrogości" - uzasadniała wówczas prokuratura.

Po tej decyzji m.in. RPO złożył zażalenie do sądu. Rzecznik wniósł, aby sąd uchylił odmowę i zwrócił sprawę prokuraturze do dalszego prowadzenia. Zdaniem rzecznika spot miał przedstawić społeczność migrantów w negatywnym świetle i zmierzał do wywołania u odbiorców lęku oraz niechęci wobec niej.