Służby robią wszystko, żeby ustalić przyczyny tragicznego zdarzenia w Koszalinie - podkreślił w niedzielę premier Mateusz Morawiecki. Do soboty do godz. 15.30 przeprowadzono ok. 200 kontroli escape roomów w całej Polsce, 13 z nich zostało zamkniętych.

W siedzibie MSWiA w niedzielę odbyła się odprawa służb z udziałem szefa resortu Joachima Brudzińskiego, premiera Mateusza Morawieckiego oraz komendanta głównego PSP gen. brygadiera Leszka Suskiego i komendanta głównego Policji gen. insp. Jarosława Szymczyka. Spotkanie miała związek z pożarem w tzw. escape roomie w Koszalinie, w którym zginęło pięć dziewcząt, a jeden mężczyzna jest ciężko poparzony.

Premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej poinformował, że w trakcie odprawy rozmawiano m.in. o zmianach w przepisach, które miałyby "ustandaryzować" wymogi, jakie należy spełnić, by prowadzić "escape roomy".

"Zaplanowaliśmy pewne zmiany w rozporządzeniach, zmiany ustawowe, które idą w tym kierunku, ażeby ciężar odpowiedzialności, zapewniania pełnego bezpieczeństwa związanego z funkcjonowaniem tego typu lokali był wystandaryzowany i spoczywał na przedsiębiorcy, spoczywał na tych, którzy decydują się na prowadzenie takiej działalności gospodarczej" - mówił.

Szef rządu dodał, że rząd analizuje też zmianę regulacji dotyczących czujników czadu. Przypomniał, że co roku notuje się liczne przypadki zatrucia tlenkiem węgla. "Dlatego myślimy o tym, żeby zwiększyć zakres obligatoryjności czujników czadu, by zapobiegać w maksymalny możliwy sposób tragediom tego typu" - przekazał.

Morawiecki poinformował również, że o działaniach, jakie należy podjąć, aby zapobiegać zdarzeniom jak to z Koszalina, rozmawiał już z szefem MSWiA, komendantami Policji i PSP, a także z prokuratorem generalnym Zbigniewem Ziobro.

Premier zaznaczył, że służby robią wszystko, żeby ustalić przyczyny pożaru w Koszalinie. Jak ocenił, straż pożarna "w tej niezwykle trudnej sytuacji zachowała się właściwie".

"Minutę po otrzymaniu zgłoszenia nastąpiła pełna mobilizacja wszystkich strażaków, którzy mieli się znaleźć na miejscu zdarzenia. Po kolejnych kilkunastu minutach ugasili pożar. Było za późno już, żeby uratować życie tych dziewcząt" - mówił Morawiecki.

Zwrócił uwagę, że działania, które są obecnie prowadzone przez służby kontrolujące escape roomy muszą być połączone z "jak najwyżej posuniętą świadomością społeczną". "Jest niezwykle ważne, żeby sprawdzać i dopytywać (...), żeby uniknąć takich tragedii na przyszłość i zastosować jak najdalej posunięte działania prewencyjne" - wskazał szef rządu.

Dodał, że poprosił o "bardzo szczegółowy raport z kontroli we wszystkich tego typu lokalach w całej Polsce". Zaznaczył, że raport ma być gotowy w ciągu kilku dni.

Premier poinformował, że w wyniku trwających kontroli są już zamykane pierwsze escape roomy, w których zidentyfikowano najpoważniejsze nieprawidłowości. Zaznaczył, że szczegółowe decyzje dotyczące i escape roomów i innych lokali, w których może potencjalnie wystąpić zagrożenie będą podejmowane po analizie raportu z kontroli. "Musimy działać bardzo jednoznacznie, bardzo zdecydowanie" - podkreślił Morawiecki.

Szef MSWiA Joachim Brudziński oświadczył, że w przypadku wykrycia łamania przepisów prawa budowalnego czy przepisów przeciwpożarowych w tego typu obiektach "sankcje karne muszą być bardzo surowe".

Zwrócił także uwagę na szybkość reakcji służb, które - jak mówił - dotarły na miejsce zdarzenia już po czterech minutach od otrzymania zgłoszenia o pożarze. "Strażacy przegrali tę walkę nie z powodu braku profesjonalizmu, kompetencji czy doświadczenia. Te walkę strażacy przegrali z tymi, którzy kierując się chęcią łatwego, szybkiego zysku, narazili na śmierć Bogu ducha winne dzieci" - mówił.

Zwracając się do przedsiębiorców, szef MSWiA zażądał, "aby nigdy zysk nie stał przed bezpieczeństwem naszych najmłodszych i naszych najbliższych".

"Zysk nie może stać przed zdrowiem i życiem naszych najbliższych, tak jak miało to miejsce wypadku tego przedsiębiorcy, który naraził te pięć Bogu ducha winnych dziewcząt, dzieci, na śmierć, bo dopuścił obiekt, który okazał się śmiertelną pułapką" - podkreślił.

"Jeżeli nie macie stuprocentowej pewności, że pomieszczenie, wasza oferta jest bezpieczna dla najmłodszych, to niech was ręka boska broni przed tym, żebyście tego typu działalność gospodarczą chcieli prowadzić, bo prędzej czy później sprawiedliwość po was sięga. Tylko oby nie było to - jak w wypadku Koszalina - z tak dramatycznym powodem, tak dramatycznym skutkiem" - zaznaczył szef MSWiA.

Szef MSWiA zaapelował do rodziców, żeby prewencyjnie zwracali się do służb o sprawdzanie miejsc, w których dzieci będą wypoczywały podczas ferii.

Komendant główny PSP gen. brygadier Leszek Suski poinformował na konferencji, że straż otrzymała zgłoszenie o pożarze o godz. 17.15.

"Po minucie wyjechały trzy samochody Państwowej Straży Pożarnej. Odległość była 3,5 km w mieście. Dojechaliśmy po 4 minutach, po 10 minutach pożar ugasiliśmy. Po 15 minutach od przybycia wydobyliśmy te dziewczęta na zewnątrz, niestety nie żyły" - powiedział.

Suski przekazał, że w lokalu nie zostały zapewnione drogi ewakuacyjne, a drzwi ewakuacyjne "nie były bezpieczne, były zamknięte". Jako dodał, budynek był ogrzewany butlą gazową oraz piecykami elektrycznymi. Komendant główny PSP ocenił, że "gdyby przepisy ewakuacyjne były spełnione, gdyby te drogi ewakuacyjne były drożne, gdyby była możliwość otwarcia drzwi, prawdopodobnie te dziewczęta by przeżyły".

Szef PSP poinformował, że do godz. 15.30 w sobotę przeprowadzono 178 kontroli escape roomów, które wykazały, że 129 z nich nie spełnia wszystkich przepisów. "Tylko w zakresie ewakuacyjnym uchybień było 427. 13 takich działalności gospodarczych musiało być na nasz wniosek zamkniętych od razu, w tym samym dniu" - podkreślił Suski. Jak dodał, 16 właścicieli escape roomów zostało ukaranych mandatami.

Z kolei Komendant główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk poinformował, że na niedzielę Prokuratura Okręgowa w Koszalinie zaplanowała czynności z udziałem osoby prowadzącej escape room, a także z udziałem pracownika, który odniósł obrażenia w wyniku pożaru.

"Polska policja pod nadzorem prokuratury zrobi wszystko, aby bardzo szczegółowo i wnikliwie wyjaśnić przebieg tego zdarzenia, a także ustalić odpowiedzialność osób, które ponoszą winę za to, co się stało" - zadeklarował Szymczyk.

Dodał, że bezpośrednio po zakończeniu ugaszeniu pożaru "na miejsce została skierowana ekipa policyjna najlepszych fachowców, ekspertów z laboratorium kryminalistycznego, a także ściągnięci na miejsce biegli, którzy przez długie godziny prowadzili oględziny miejsca zdarzenia, zabezpieczając ślady i materiał dowodowy". Czynności te - jak mówił - zostały zakończone w sobotę w godzinach popołudniowych. Szymczyk doprecyzował, że śledczy zabezpieczyli m.in. elementy ogrzewania budynku i monitoringu.

Szymczyk zaznaczył, że w piątek wieczorem zatrzymana została osoba, która prowadziła escape room. To 28-letni mieszkaniec Wielkopolski, wcześniej niekarany.

Szymczyk poinformował ponadto, że koszalińska prokuratura wszczęła postępowanie przygotowawcze w tej sprawie i część czynności w ramach tego postępowania została zlecona do realizacji Komendzie Wojewódzkiej w Szczecinie.

Premier Mateusz Morawiecki, minister SWiA Joachim Brudziński oraz komendanci Państwowej Straży Pożarnej i Policji złożyli kondolencje rodzinom ofiar.(PAP)