Izrael wezwał w poniedziałek do MSZ ambasadorów Słowenii, Belgii i Hiszpanii po głosowaniu w Radzie Praw Człowieka ONZ w sprawie wysłania zespołu międzynarodowych śledczych do zbadania wydarzeń w Gazie, gdzie od końca marca zginęło 118 Palestyńczyków.

Według komunikatu izraelskiego MSZ wicedyrektor ds. Europy Zachodniej spotkała się w poniedziałek z ambasadorami Hiszpanii i Słowenii, a z ambasadorem Belgii rozmawiać będzie we wtorek.

Rezolucja Rady została w piątek przegłosowana 29 głosami, w tym przez przedstawicieli Słowenii, Belgii i Hiszpanii. 14 państw wstrzymało się od głosu, w tym Niemcy, Wielka Brytania, Japonia i Szwajcaria.

Zespół śledczych musi "przeprowadzić dochodzenie w sprawie domniemanych naruszeń i złego traktowania (...) w kontekście ataków (izraelskich) wojskowych podczas dużych demonstracji cywilnych, które rozpoczęły się 30 marca 2018 roku", w tym "mogących mieć związek ze zbrodniami wojennymi" - napisano w dokumencie Rady. .

Izrael "całkowicie odrzucił rezolucję Rady Praw Człowieka ONZ, która po raz kolejny udowodniła, że jest ciałem złożonym z antyizraelskiej większości, kierującym się hipokryzją i absurdem" - napisało na swoim koncie na Twitterze izraelskie MSZ.

Palestyńczycy demonstrowali od 30 marca w Strefie Gazy wzdłuż granicy z Izraelem. Ich protesty przebiegały pod hasłem Wielkiego Marszu Powrotu; zmierzały do przyznania Palestyńczykom prawa do zamieszkania na terenach, z których setki tysięcy zostało wysiedlonych po 1948 roku. Demonstracje organizowała radykalna palestyńska organizacja Hamas.

14 maja protesty przybrały na sile w związku z przeniesieniem ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy. Tego dnia według palestyńskich władz zginęło 62 Palestyńczyków; był to najkrwawszy dzień w konflikcie izraelsko-palestyńskim od 2014 roku. Łącznie od końca marca zginęło z rąk żołnierzy izraelskich co najmniej 118 Palestyńczyków.