Ciągłe niestawiennictwo Hanny Gronkiewicz-Waltz przed komisją ds. reprywatyzacji - nawet po orzeczeniu NSA - jest niezrozumiałe i irracjonalne; dowodzi tylko tego, że prezydent stolicy boi się konfrontacji – powiedział PAP politolog dr Krzysztof Kawęcki.

Naczelny Sąd Administracyjny oddalił w czwartek wnioski prezydent stolicy ws. sporu kompetencyjnego dot. reprywatyzacji między prezydentem stolicy i komisją weryfikacyjną. NSA uznał, że kompetencje obu organów są w istocie zbliżone, chociaż nie są tożsame. Hanna Gronkiewicz-Waltz, komentując rozstrzygnięcie NSA, stwierdziła, że "postanowienia NSA może nie jest dla nas w pełni satysfakcjonujące, ale jest zadowalające; sąd przyjął nasz argument, że jesteśmy organem, a nie stroną postępowań". Dodała, że "nie planuje stawiać się przed komisją".

Zdaniem dra Kawęckiego dziwne jest, że Hanna Gronkiewicz-Waltz "idzie dalej w zaparte". "Jej postępowanie przede wszystkim bardzo źle wpływa na wizerunek Warszawy - na stolicę Polski. Jest to z jej strony działanie szkodliwe, dlatego że prezydent w pierwszej kolejności powinna dbać o rozwój i o dobry wizerunek swojego miasta, bo kwestia marki i wizerunku jest bardzo istotna" - powiedział.

Według rozmówcy PAP zachowanie prezydent Warszawy jest "niezrozumiałe i irracjonalne i daje jasny sygnał, że coś jest na rzeczy". "Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz z jakichś względów ewidentnie obawia się konfrontacji" – dodał.

Jak zauważył Kawęcki, "Hanna Gronkiewicz-Waltz jest już politycznie na marginesie, a nawet poza polityką". "Sama doprowadziła do takiego stanu rzeczy, m.in. przez lekceważenie prawa i prac komisji, w której przecież uczestniczy także przedstawiciel jej partii. Poza tym lekceważy ona również samych mieszkańców Warszawy, w pierwszej kolejności oczywiście osoby pokrzywdzone" – dodał.

W ocenie dra Kawęckiego działanie Hanny Gronkiewicz-Waltz szkodzi PO. "Powinna już dawno zostać zawieszona w prawach członkowskich. Teraz na jakikolwiek ruch w tej kwestii ze strony PO jest już zdecydowanie za późno" - powiedział. "PO będzie miała poważny problem, bo wchodzi w proces wyborczy, więc turbulencje i tak czekają tę partię, a działania Hanny Gronkiewicz-Waltz i brak reakcji do tej pory ze strony kierownictwa były i są działaniami samobójczymi dla Platformy" - dodał politolog.

"Takie zapowiedzi, jak ta, że Hanna Gronkiewicz-Waltz po jesiennym kongresie wyborczym PO zostanie odwołana z funkcji wiceprzewodniczącej partii, to reakcja zdecydowanie zbyt późna, bo przecież jeszcze wiele może się wydarzyć do grudnia. Takie działania nie będą już miały żadnego znaczenia i w tej chwili stanowią one już tylko +protezę+" – podsumował.