Około stu okręgów wyborczych stanowi główny cel rywalizacji największych partii politycznych w czwartkowych wyborach parlamentarnych w Wielkiej Brytanii. Od tego, kto je zdobędzie, zależą ostateczne wyniki wyborów.

Brytyjczycy wybierają w czwartek skład nowego parlamentu. W związku z tym, że głosowanie odbywa się w 650 okręgach jednomandatowych, głosy mają znaczenie przede wszystkim lokalnie - a w mniejszym stopniu zsumowane na poziomie krajowym - więc szefowie poszczególnych kampanii kierują swoich działaczy szczególnie tam, gdzie przewaga urzędującego posła nad głównym rywalem jest niewielka.

W całej Wielkiej Brytanii jest ok. 110 okręgów wyborczych, w których różnica pomiędzy zwycięzcą ostatnich wyborów a jego głównym konkurentem wyniosła poniżej 10 punktów proc. To w nich w czwartek zapadną najważniejsze decyzje wyborców, które zdecydują o tym, czy rządząca Partia Konserwatywna utrzyma się przy władzy i - zgodnie z oczekiwaniami partyjnych strategów - będzie w stanie powiększyć swoją samodzielną większość w Izbie Gmin.

Torysi mają apetyt m.in. na przejęcie od Partii Pracy okręgu Ealing Central & Acton, który w 2015 roku większością zaledwie 274 głosów wybrał 45-letnią proeuropejską Rupę Huq. Przeciwko niej stanie urodzona w Stanach Zjednoczonych zwolenniczka Brexitu Joy Morrisey, która została okrzyknięta przez media "drugą najsłynniejszą córką wikarego" po premier Theresie May, która zresztą wsparła ją w trakcie kampanii. Morrissey ma także wsparcie lokalnej polskiej radnej Partii Konserwatywnej, Joanny Dąbrowskiej.

Ealing i Acton w zachodnim Londynie to dzielnica, w której w latach 40. i 50. osiedliło się wielu polskich weteranów, którzy walczyli w drugiej wojnie światowej. Na mocy ustawy z 1947 roku wielu z nich uzyskało brytyjskie obywatelstwo, tym samym uzyskując uprawnienia - dla siebie i swoich rodzin, w tym dzieci - do głosowania w wyborach.

Po wejściu Polski do Unii Europejskiej to właśnie ta część brytyjskiej stolicy stała się naturalnym miejscem zamieszkania dla nowych migrantów, z których część także uzyskała drugie obywatelstwo. To oznacza, że losy tego okręgu mogą być rozstrzygnięte przez Polaków, którzy uzyskali brytyjski paszport.

Innymi z takich okręgów, gdzie Torysi koncentrują się na odebraniu mandatu opozycji, są m.in. City of Chester, Halifax, Wolverhampton South West i Enfield North.

Ambicje Partii Konserwatywnej sięgają jednak także okręgów, w których Partia Pracy miała znacznie większą, bezpieczniejszą przewagę podczas ostatnich wyborów. Jednym z miejsc, gdzie stratedzy laburzystów boją się o wynik jest południowolondyński Tooting, gdzie swojego mandatu broni Rosena Allin-Khan - Brytyjka, której rodzice pochodzą z Pakistanu i Polski (jej matka była członkinią popularnego polskiego zespołu muzycznego Filipinki). Sama wielokrotnie mówiła o sobie, że jest "dumną Polką", a nawet tańczyła jako dziecko w polskim zespole tańca ludowego.

Przeciwko 40-letniej proeuropejskiej Allin-Khan torysi wystawili eurosceptycznego Dana Watkinsa, który przegrywał w 2015 i 2016 roku. Tym razem jednak, w obliczu wzrostu poparcia dla Partii Konserwatywnej w skali kraju, liczą na to, że uda mu się zdobyć mandat.

"Tooting nie zagłosował za Brexitem, a wielu migrantów mieszających w naszej dzielnicy czuje się w wyniku tego głosowania niemile widzianych w tym kraju. Konieczne jest zadbanie, że interesy naszych mieszkańców, niezależnie od tego, skąd pochodzą, będą zabezpieczone" - tłumaczyła w rozmowie z PAP Allin-Khan.

Po wyborze na stanowisko w 2016 roku, Allin-Khan zastąpiła burmistrza Londynu, Sadiqa Khana, który wspierał ją w trakcie kampanii.

Jak tłumaczył w rozmowie z PAP Khan, "Rosena nie tylko ma niesamowicie rozwiniętą empatię, ale też sama jest pół-Polką, więc rozumie doświadczenie migracji i wyzwania, które się z tym wiążą".

"Dla mnie najważniejsze jest to, żeby wybrany w tych wyborach parlament zagwarantował prawa miliona londyńczyków, którzy są obywatelami państw Unii Europejskiej, w tym wielu z nich z Polski" - dodał.

Partia Pracy będzie musiała w podobny sposób bronić m.in. Birmingham Edgbaston, Middlesbrough South and Cleveland East i Wirral West. Jednocześnie stratedzy laburzystów będą trzymali kciuki za zdobycie mandatów kosztem Partii Konserwatywnej, m.in. w Croydon Central, Harrow East i stracone w 2015 roku Morley and Outwood, a także wygraną kilku szkockich kandydatów przeciwko Szkockiej Partii Narodowej.

Z kolei proeuropejscy Liberalni Demokraci będą bronili swojego niewielkiego stanu posiadania - dziewięciu mandatów - m.in. w Carshalton and Wallington na południu Londynu, gdzie urzędujący od 1997 roku Tom Brake musi liczyć się z porażką w obliczu przesunięcia wyborców UKIP do Partii Konserwatywnej po tym, jak mieszkańcy tego okręgu wyborczego zagłosowali w ubiegłym roku za wyjściem z Unii Europejskiej.

W rozmowie z PAP przyznał, że spodziewa się bezpiecznego triumfu premier Theresy May w skali kraju, ale liczy na obronę swojego stanowiska.

"Do Brexitu i tak dojdzie, ale istnieją różnice pomiędzy tym, jakie powinny być warunki wyjścia z Unii Europejskiej i powinniśmy odbyć w tej kwestii poważną debatę. (...) Liczę też na to, że przekona ich także moja 20-letnia praca jako posła i to, że zawsze jestem dostępny i próbujemy rozwiązać zgłaszane problemy: od wywozu śmieci przez świadczenia socjalne, reformę szkolnictwa do tematów polityki krajowej" - tłumaczył.

Stratedzy Liberalnych Demokratów będą przyglądali się nie tylko temu okręgowi, ale także m.in. Twickenham, gdzie liczą na odzyskanie mandatu od Partii Konserwatywnej, a także zaciętej walce w Richmond, gdzie w ubiegłym roku Sarah Olney odebrała mandat byłemu kandydatowi torysów na burmistrza Londynu, Zacowi Goldsmithowi.

W czwartek Brytyjczycy wybierają posłów spośród ponad 3,3 tys. kandydatów w 650 okręgach jednomandatowych. Lokale wyborcze otworzyły się o godz. 7 czasu lokalnego (8 czasu polskiego), a zostaną zamknięte o godz. 22 czasu lokalnego (23 czasu polskiego). Po zamknięciu lokali wyborczych ogłoszony zostanie wynik wspólnego sondażu exit poll dla telewizji BBC, ITV i Sky News.

Liczenie głosów rozpocznie się natychmiast po zamknięciu lokali wyborczych. Pełne wyniki będą znane w piątek rano.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)