Polska będąc niestałym członkiem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ będzie i musi być ambasadorem naszego regionu w Europie środkowo - wschodniej - powiedział we wtorek europoseł PiS Ryszard Czarnecki.

"Po pierwsze Polska będzie i musi być ambasadorem naszego regionu w Europie środkowo - wschodniej, a po drugie w sytuacji, gdy po Brexicie, po procesie odchodzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, wśród tej piątki stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ będzie już tylko jedno państwo z Unii, czyli Francja"- podkreślił Czarnecki, który pytany był w WP.PL o to, z jakim planem Polska dyplomacja przystępuje do bycia niestałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Według niego, "w tej sytuacji Polska będzie również ambasadorem całej Unii Europejskiej i trzeba to wykorzystać dla naszych interesów" - podkreślił Czarnecki.

"Trzeba powiedzieć, że Rada Bezpieczeństwa zajmuje się konfliktami militarnymi na świecie lub potencjalnymi konfliktami oraz tym, jak im zapobiec, a to pobudza również aktywność Polski także w tej strukturze ważnej narodowej" - zaznaczył europoseł PiS.

Dodał, że Polska nie jest państwem rozwijającym się, ale - jak zauważył "są badania, które wskazują, że kraje, które wchodzą jako niestali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ, a są krajami rozwijającymi się otrzymują prawie 60 proc. pomocy rozwojowej więcej, a co to oznacza, że się z nimi bardziej liczą" - podkreślił Czarnecki.

Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych wybrało w tajnym głosowaniu pięciu niestałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ na lata 2018-19. Jedynym kandydatem z grupy państw Europy Wschodniej (EEG) była Polska. Kadencja nowych niestałych członków Rady ma się rozpocząć 1 stycznia 2018 roku.

Rada Bezpieczeństwa ONZ składa się z 15 państw. Jej stałymi członkami, którzy posiadają prawo weta są Stany Zjednoczone, Francja, Wielka Brytania, Chiny oraz Rosja. Pozostałych 10 członków RB Zgromadzenie Ogólne wyłania w głosowaniu na dwuletnie kadencje. Obowiązuje tzw. klucz regionalny.

Kandydaci starający się o niestałe członkostwo w RB muszą zdobyć poparcie dwóch trzecich państw należących do Zgromadzenia Ogólnego i uczestniczących w wyborach. Jeśli biorą w nim udział przedstawiciele wszystkich 193 państw ONZ musi to być 129 głosów. W przypadku gdyby za pierwszym razem kraj ubiegający się o status członka nie zdobył wystarczającego poparcia, procedura będzie powtarzana. W razie konieczności może też zostać wysunięta inna kandydatura, ale zdaniem źródeł dyplomatycznych, z którymi rozmawiała PAP, jest to nieprawdopodobne.

Polska zgłosiła swoją kandydaturę do RB w roku 2009. Kampanię wyborczą prowadziła pod hasłem "Solidarność-Odpowiedzialność-Zaangażowanie".