W poniedziałek na warszawskiej Pradze w kamienicy przy ul. Wileńskiej 5 zawaliła się klatka schodowa, nie było ofiar. Jednak ewakuowano mieszkańców sąsiedniej kamienicy pod numerem 7, ponieważ na budynku pojawiły się pęknięcia. Mieszkańcy Wileńskiej 7 nie mogli na noc wrócić do swoich mieszkań, władze dzielnicy zapewniły im lokale zastępcze.
"Właśnie PINB (Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego - PAP) zakończył dodatkowe oględziny kamienicy Wileńska 7 - nie ma zagrożenia. Mieszkańcy mogą już wracać do swoich mieszkań" - napisał we wtorek po południu na Twitterze wiceprezydent stolicy Michał Olszewski.
Rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk powiedział we wtorek dziennikarzom, że w przypadku zniszczonych kamienic, do których są roszczenia, miasto w "pewnym sensie ma związane ręce" i nie może inwestować w ich odnowienie i utrzymanie. "Jest to potencjalnie własność prywatna" - podkreślił rzecznik ratusza.
"Przepisy tzw. małej ustawy reprywatyzacyjnej, która pod koniec ub. roku weszła w życie, otwierają nam pewne możliwości prawne. W przypadku tej kamienicy (przy ul. Wileńskiej 5) na pewno będziemy analizowali, czy jest możliwość, aby uwolnić ją od roszczeń, to by też otworzyło możliwość inwestowania, ewentualnie sprzedanie tej kamienicy" - dodał Milczarczyk. (PAP)