Ił-76, który miał lądować 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku przed Tu-154, został "wydzielony" "w celu zabezpieczenia specjalnych działań" - wynika z rosyjskiego telegramu z 31 marca 2010 r. podpisanego przez gen. Władimira Benediktowa; miał on nadzorować lot Tu-154 z polską delegacją na pokładzie.

Portal Niezalezna.pl dotarł do rosyjskiego wojskowego telegramu "Rakieta" z 31 marca 2010 r., podpisanego właśnie przez gen. Benediktowa. Nakazuje on "wydzielenie" Iła-76 "w celu zabezpieczenia specjalnych działań" w Smoleńsku. Jak pisze portal, z depeszy, której nagłówek brzmi: TELEGRAM RAKIETA / RAKIETA LOGIKA CZO 131 31 1810-/- był to rozkaz Głównego Sztabu Sił Powietrznych.

Jak informuje Niezalezna.pl, 10 kwietnia 2010 r. z gen. Benediktowem, przebywającym wówczas w Moskwie, łączyli się kontrolerzy ze smoleńskiej wieży. Był wtedy zastępcą dowódcy wojskowego lotnictwa transportowego.

10 kwietnia 2010 r. rosyjski Ił-76 podejmował dwukrotnie próbę lądowania na lotnisku w Smoleńsku, ok. kilkudziesięciu minut przed próbą lądowania TU-154. Po zatoczeniu kręgu nad lotniskiem samolot ten odleciał.

Ił-76 - zarówno przed przylotem premiera Tuska 7 kwietnia 2010, jak i po wizycie prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia - miał przewieźć samochody specjalne, kilkaset kilogramów "ładunku" (takiego słowa użyto w telegramie), oraz parunastu pracowników Federalnej Służby Ochrony - stwierdza Niezalezna.pl.

Jak podał portal, po katastrofie smoleńskiej, 7 stycznia 2013 r., Benediktow został awansowany na dowódcę wojskowego lotnictwa transportowego.

Niezalezna.pl pyta, "jaką faktycznie rolę odegrał Ił-76"? Według informacji portalu wątek ten zostanie poruszony na dzisiejszej konferencji podkomisji smoleńskiej.