Kilkaset osób zebrało się w czwartek wieczorem na nocnym czuwaniu na Trafalgar Square w centrum Londynu, by złożyć hołd ofiarom środowego zamachu w pobliżu brytyjskiego parlamentu, podczas którego zamachowiec zabił trzy osoby i ranił około 40.

Burmistrz brytyjskiej stolicy Sadiq Khan zapewniał, że "londyńczycy nie pozwolą się zastraszyć terroryzmowi". Tym, którzy chcą zniszczyć nasz sposób życia, nigdy się to nie uda - dodał.

Na placu przed National Gallery kredą narysowano logo londyńskiego metra i umieszczono na nim napis "Nie boimy się"; były też rysunki trzech flag: brytyjskiej, francuskiej i belgijskiej.

Ludzie zapalali świecie i składali kwiaty obok dwóch fontann na placu.

"Będziemy iść naprzód. (...) Przyjechaliśmy tu komunikacją miejską. Nic się nie zmieni" - mówiła emerytka z południowego Londynu Wendy Scott, która była na placu z mężem i złożyła tam żonkile.

20-letni Naveed Mirza tłumaczył, że z grupą znajomych chcieli wyrazić solidarność z rodzinami i przyjaciółmi ofiar. "Przyszliśmy tu, aby powiedzieć, że jako muzułmanie jednoznacznie potępiamy wczorajsze akty przemocy" - podkreślił student prawa.

Drogi prowadzące do Trafalgar Square były zablokowane przez pojazdy policji.

Okolicę patrolowało wielu uzbrojonych policjantów. Niektórym z nich ludzie okazywali wyrazy solidarności, gdyż wśród ofiar śmiertelnych był ich kolega. "Powiedziałam im, że jest mi przykro. Stracili brata, to mógł być każdy z nich" - zauważyła 53-letnia Ann-Marie Wilson.

W środę po południu 52-letni Khalid Masood wjechał samochodem w grupę ludzi na Moście Westminsterskim, a następnie próbował dostać się na teren parlamentu, raniąc śmiertelnie nożem policjanta strzegącego bramy wjazdowej. Wkrótce potem sprawca został zastrzelony przez interweniujące służby bezpieczeństwa. Oprócz 48-letniego policjanta zginął 54-letni amerykański turysta i 43-letnia kobieta pochodzenia hiszpańskiego.

W ataku rannych zostało ok. 40 osób, 29 trafiło do szpitali. Pięć nadal jest w stanie krytycznym, a dwie mają obrażenia zagrażające życiu.

Masood, urodzony w hrabstwie Kent obywatel Wielkiej Brytanii, był wielokrotnie skazany za przestępstwa niezwiązane z działalnością terrorystyczną. Nie był jednak objęty żadnym z prowadzonych obecnie dochodzeń, a wcześniejsze informacje wywiadowcze nie wskazywały na to, że zamierza przeprowadzić zamach terrorystyczny - poinformowała policja. (PAP)