Reelekcja Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej była do przewidzenia, bo popierała go zdecydowana większość krajów UE; Polska wystawiając kontrkandydata tak późno popełniła błąd i osłabiła swoją pozycję na arenie europejskiej na najbliższy czas – uważa dr Agnieszka Łada z ISP.

Ekspertka w rozmowie z PAP oceniła, że ponowny wybór Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej jest zwycięstwem nie tyle jego samego, co raczej pokazaniem jak funkcjonują unijne procedury.

„Uważam, że Polska w ostatnich dniach wzbudzała swoim zachowaniem nieufność innych krajów członkowskich UE zamiast zjednywać sobie ich poparcie. To jest przede wszystkim zwycięstwo nie tyle Donalda Tuska, co pokazanie jak funkcjonują unijne procedury, które wymagają wielomiesięcznych, wielotygodniowych przygotowań” – podkreśliła w rozmowie z PAP dr Agnieszka Łada z Instytutu Spraw Publicznych.

Podkreśliła też, że wybór Tuska na kolejną kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej był do przewidzenia, ponieważ popierała go zdecydowana większość krajów członkowskich, a Unia Europejska była zaskoczona polską propozycją innego kandydata.

Jak zauważyła, Donald Tusk nie był osobą, która „specjalnie walczyła o swoje poparcie teraz, a już na pewno nie walczyła z Jackiem Saryusz-Wolskim, tylko wykazała się pracą ostatnich dwóch lat, że jest osobą, która cieszy się poparciem innych państw członkowskich”.

Łada przypomniała, że wybór szefa Rady Europejskiej nie musiał być jednogłośny, ale większościowy, i to jest typowy proces w UE. „Polska została przegłosowana i to jest w procedurze tego wyboru przewidziane, że do tego może dojść, bo to jest procedura demokratyczna, która wymaga głosowania większościowego, a nie jednogłośnego” – zauważyła.

W ocenie ekspertki Polska „popełniła duży błąd wszczynając działania tak późno i w sposób, który wiele krajów zniechęcił do stylu prowadzenia przez Polskę polityki”.

Jak zaznaczyła kraje członkowskie zostały zaskoczone przez Polskę przede wszystkim wystawieniem w ostatniej chwili kontrkandydata. „Nie oznacza to absolutnie, że Polska jest tutaj jakoś pomijana. Jest raczej pokazane, że kraje członkowskie zostały zaskoczone przez Polskę. I Polska nie znalazła wystarczająco wiarygodnych argumentów, żeby je przekonać do zmiany decyzji” – podkreśliła ekspertka.

Wyjaśniła, że kraje członkowskie zostały zaskoczone przez Polskę przede wszystkim „tak późnym wkroczeniem do gry z nowym kandydatem oraz trochę stylem”.

„Styl ten jest nietypowy dla Unii Europejskiej, gdzie pewne decyzje, albo propozycje, konsultuje się na wiele tygodni przed. W związku z tym te kilka dni przed było bardzo negatywnie odebrane. Polska niestety osłabiła tym działaniem swoją pozycję na arenie europejskiej na najbliższy czas” – oceniła Łada.