Pod hasłem „Wyłączcie NTV, włączcie Biełsat” odbyła się we wtorek pod budynkiem administracji prezydenta Białorusi w Mińsku kilkuosobowa pikieta w obronie nadającej z Polski białoruskojęzycznej telewizji Biełsat. Wzięli w niej udział przedstawiciele opozycji.

„Wyłączcie (rosyjską telewizję) NTV, włączcie Biełsat!”, „Solidarność!”, „+Nie+ dla rosyjskiego świata" (ros. russkij mir), „Żadnych sojuszy z imperialną Rosją!”, „Niech żyje Białoruś!” – to okrzyki, które wznosili uczestnicy pikiety. białoruskojęzycznej telewizji Biełsat.

Przed budynkiem administracji prezydenta Alaksandra Łukaszenki zebrało się w sumie kilkanaście osób. W akcji uczestniczyli m.in.: współprzewodniczący Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji Pawieł Siewiaryniec, lider Zjednoczonej Partii Obywatelskiej (AHP) Anatol Labiedźka i Aleh Korban, lider stowarzyszenia Alternatywa. Milicja spisała uczestników pikiety.

Po ok. 50 minutach jej organizatorzy zostali poproszeni o wejście do siedziby administracji, by tam pisemnie przedstawić swoje postulaty. Siewiaryniec, wchodząc do budynku, powiedział, że będą domagać się „państwowego finansowania dla telewizji Biełsat”.

W ostatnich dniach dyrektorka TV Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guzy poinformowała, że polskie władze zamierzają o dwie trzecie zmniejszyć przyszłoroczną dotację, co jej zdaniem oznacza „likwidację” stacji. Z kolei minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski poinformował na łamach portalu wPolityce.pl o nowej koncepcji scalenia redakcji zagranicznych (w tym białoruskojęzycznej) w ramach TV Polonia, która, jak zaproponowały władze białoruskie, miałaby zostać dopuszczona do nadawania na terytorium Białorusi.

O zwołaniu na wtorek demonstracji w obronie Biełsatu zadecydowali dzień wcześniej w trakcie debaty poświęconej tej telewizji przedstawiciele białoruskiej opozycji i niezależnych środowisk dziennikarskich.

Jeden z liderów Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji Wital Rymaszeuski mówił w trakcie spotkania, że siły demokratyczne, organizacje pozarządowe i niezależne media powinny utworzyć koalicję w obronie demokracji. Ocenił, że „w UE i USA brany jest pod uwagę wariant polityki, która przewiduje pełnoprawne stosunki z reżimami dyktatorskimi w zamian za stabilność i gwarancje pokoju”. By bronić demokracji, przekonywał, konieczne jest zjednoczenie i konsens wszystkich sił – polityków, NGO i mediów niezależnych.

Cytowany przez niezależną gazetę internetową „Biełorusskije Nowosti” Alaksiej Minczonak z Biełsatu mówił o tym, że telewizja ta „przeszkadza białoruskim władzom i dlatego próbują się jej pozbyć”. Wezwał widzów i sympatyków stacji do udziału w akcji poparcia, w tym także o kierowanie listów do polskich władz, ponieważ, jak przekonywał, ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły.

W obronie Biełsatu wystąpiła także w poniedziałek na antenie tej telewizji nowa prezes nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys. Nazwała Biełsat „strategicznym kanałem”, który „przekazuje niezależną i wiarygodną informację”, a w przeszłości informował o sytuacji represjonowanego ZPB i stawał w jego obronie.

W poniedziałek rozpoczęła się także zainicjowana przez opozycyjny Ruch „O Wolność” zbiórka podpisów poparcia pod petycją w sprawie Biełsatu na platformie change.org. Według Radia Swaboda do wtorku rano podpisało ją już 1 700 osób. Po zakończeniu akcji petycja ma być przekazana prezydentowi Andrzejowi Dudzie i premier Beacie Szydło.

Swoje oświadczenie wydało Towarzystwo Języka Białoruskiego. „W ciągu ostatnich 9 lat kanał Biełsat był wyraźnym przykładem solidarności Polaków z Białorusinami, prawdziwym wsparciem dla społeczeństwa białoruskiego w ramach dostarczania mu wiarygodnej informacji w ojczystym języku” – głosi komunikat, którego autorzy wyrażają „nadzieję, że władze Polski wykażą się polityczną dalekowzrocznością i mądrością”.

Pojawiły się także głosy wzywające do starań o utrzymanie Biełsatu mimo braku polskiego finansowania. Przedstawiciel AHP Dźmitry Kowałgin zasugerował, by redakcja przeniosła się na Białoruś i oparła się na finansowaniu drogą crowdfundingu – informują „Biełorusskije Nowosti”. Zdaniem działacza sytuacja na świecie i na Białorusi zmieniła się i „zmusza białoruskie władze do ustępstw”, a w podobny sposób – dzięki subskrypcjom - funkcjonuje m.in. rosyjska opozycyjna telewizja „Dożdż”.

TV Biełsat nadaje na Białorusi drogą satelitarną od 2007 roku.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)