Wczoraj w ministerstwie odbyło się spotkanie z przedstawicielami pracodawców i związkowców. Cel? Wyeliminowanie zjawiska bezpłatnych staży. Dziś bowiem stażyści traktowani są przez firmy jak darmowa siła robocza.

„Zorganizowaliśmy spotkanie z interesariuszami, w tym ze stroną społeczną w ramach prekonsultacji. Jego wyniki posłużą do opracowania założeń projektowanych przepisów” – informuje MRPiPS w odpowiedzi dla DGP. Do czasu zamknięcia wydania spotkanie jeszcze trwało. Poznaliśmy jednak harmonogram prac nad projektem ustawy.

„Obecnie trwają prace nad przygotowaniem wniosku o wpis projektu do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów. Następnie projekt ustawy zostanie przyjęty przez rząd i przekazany do Sejmu, a nowe przepisy wejdą w życie w przyszłym roku” – ujawniło biuro prasowe resortu.

Warszawa szybsza od Brukseli. Płatne staże do pilnego wdrożenia

Zdaniem Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, szefowej resortu rodziny, bardzo często dochodzi do sytuacji, gdy młody pracownik, który próbuje zdobyć doświadczenie zawodowe, za czas przepracowany na stażu nie otrzymuje wynagrodzenia. – Nie chodzi tylko o to, aby była praca dla młodych, tylko o to, aby była dobrej jakości – stwierdziła minister (cyt. za PAP). Niepokoje pani minister potwierdzają wyniki najnowszego raportu ELSA Poland. Okazuje się, że wielu studentów prawa nie dostaje za praktykę żadnych pieniędzy. A nawet jak pracodawca płaci za staż, to stawki godzinowe są skandalicznie niskie (patrz: infografika). – Wyniki 26. badania „Studenci Prawa w Polsce” jasno pokazały, że aż 40 proc. ankietowanych odbywało praktyki bez wynagrodzenia, a 16,4 proc. otrzymywało stawkę godzinową na poziomie zaledwie od 1 zł do 10 zł – wskazuje Jakub Struzik, prezes ELSA Poland.

Przypomnijmy, że nad rozwiązaniem problemu pracuje Bruksela. Unijni urzędnicy zajmują się projektem dyrektywy stażowej. W czerwcu Rada UE, pod przewodnictwem właśnie minister Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, przyjęła podejście ogólne do tego dokumentu (pisaliśmy o tym: „Płatne staże? Nie dla wszystkich”, DGP nr 127/2025). Jednak MRPiPS postanowiło nie czekać i przygotować polskie przepisy wcześniej.

„Prace nad polską ustawą będą toczyć się niezależnie od unijnego harmonogramu legislacyjnego, tak aby możliwie jak najszybciej zapewnić realną poprawę warunków odbywania staży w Polsce” – wyjaśnia nam MRPiPS.

Czarny scenariusz dla firm, MRPiPS chce chronić młodych przed wyzyskiem

Jeżeli resort będzie wzorować się na unijnym projekcie dyrektywy, oznaczałoby to rewolucję dla firm i stażystów. Kluczowym założeniem unijnych przepisów jest wprowadzenie definicji fałszywego stażu. To zmiana, która precyzuje, że nie każdy staż jest legalny. Jeśli więc stażysta faktycznie wykonuje obowiązki pracownicze bez formalnego zatrudnienia, taki staż może zostać uznany za fałszywy. Zdaniem resortu ułatwi to dochodzenie praw zarówno przez stażystę, jak i organy kontrolne. Ponadto stażyści mają mieć zapewnione warunki pracy – w tym wynagrodzenie – nie mniej korzystne niż pracownicy wykonujący podobne zadania w danym zakładzie pracy. Odstępstwa od tej zasady mogą być wprowadzone tylko z obiektywnych i uzasadnionych powodów. Na ten moment unijny dokument wyłącza spod jego działania krajowe ramy kształcenia lub szkolenia. Chodzi o staże wymagane w procesie edukacji formalnej, czyli praktyki zawodowe lub absolwenckie. Objęcie dyrektywą staży organizowanych w ramach krajowych norm kształcenia i szkolenia oznaczałoby ogromne wyzwanie dla pracodawców. Firmy już ponoszą duże koszty w związku z organizacją staży dla młodych osób, dlatego unijny projekt w obecnej wersji je wyłącza.

Zdaniem ekspertów polskie przepisy nie powinny przewidywać takiego wyłączenia. – Przecież w czasie praktyk zawodowych czy absolwenckich wykonujący je także dedykuje swój czas i powinien mieć prawo do finansowej rekompensaty z tego tytułu. Natomiast tu pojawia się pytanie o wysokość takiego finansowania oraz to, kto je ponosi – komentuje dr Marcin Wojewódka, radca prawny w Wojewódka i Wspólnicy, Forum Ekspertów Ad Rem.

Jeszcze nie wiadomo jednak, na ile ministerstwo będzie się opierało na unijnych propozycjach, które są w fazie powstawania. W ocenie Marcina Wojewódki nie jest natomiast problemem fakt, że na forum europejskim nad czymś się pracuje, bo nie uniemożliwia to zajęcia się tym problemem na szczeblu krajowym. – Szczególnie że nasza ścieżka legislacyjna jest szybsza i istnieją duże szanse na wdrożenie takiego rozwiązania w Polsce. A jeśli w przyszłości regulacje europejskie będą szły w innym kierunku niż polskie, to zawsze możliwa będzie nowelizacja krajowej ustawy – dodaje.

Diabeł tkwi w szczegółach

Z takiego przyspieszenia prac zadowoleni są związkowcy.

– Choć nie znamy jeszcze szczegółów propozycji ministerstwa, uważamy, że kierunek zaproponowany przez resort jest właściwy i trafnie definiuje problem, z jakim od lat zmagają się młodzi ludzie na rynku pracy. Nieodpłatne staże są w praktyce traktowane przez firmy jako forma darmowej siły roboczej. Taka sytuacja powinna zostać jednoznacznie ukrócona, ponieważ każda praca niezależnie od jej formy powinna być godnie wynagradzana – mówi Norbert Kusiak, sekretarz prezydium Rady Dialogu Społecznego, Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. W jego ocenie kwestie dotyczące staży nie mogą być regulowane jedynie przez rynek, ponieważ pogłębi to patologie już istniejące w tym obszarze. OPZZ zdecydowanie popiera wprowadzenie obowiązku wynagradzania stażystów. Jednocześnie wskazuje na konieczność przyjęcia precyzyjnych oraz jednoznacznych przepisów, które uniemożliwią obchodzenie prawa i organizowanie tzw. fałszywych staży, czyli sytuacji, w których rzeczywista praca ukrywana jest pod pozorem praktyki zawodowej.

– Z naszego punktu widzenia kluczowe jest, aby projektowana regulacja jednoznacznie wprowadzała obowiązek odpłatności za staż oraz obejmowała wszystkie jego formy niezależnie od rodzaju zawartej umowy. Niestety, obecny projekt unijnej dyrektywy tego nie gwarantuje. W konsekwencji może prowadzić to do prób utrzymania dotychczasowych, nieuczciwych modeli organizowania staży. Dlatego też uważamy, że krajowy akt prawny powinien rozstrzygać tę kwestię w sposób jednoznaczny i bardziej stanowczy. W polskim porządku prawnym, gdzie dominuje model nieodpłatnych staży, niezwykle ważne jest również wzmocnienie Państwowej Inspekcji Pracy, tak aby mogła skutecznie kontrolować ten obszar i egzekwować ewentualne naruszenia prawa – dodaje Kusiak.

W podobnym tonie wypowiadają się sami zainteresowani. – Od lat walczymy o odpłatność praktyk i staży na godziwym poziomie, dlatego z dużym uznaniem oceniamy planowany projekt ustawy w tej sprawie – mówi Jakub Struzik. – Jednym z kluczowych argumentów za wprowadzeniem odpłatności jest kwestia wykluczenia finansowego. Większość studentek i studentów, oprócz uczestnictwa w zajęciach uniwersyteckich, musi również pracować, aby móc się utrzymać. W takiej sytuacji nie mogą sobie pozwolić na bezpłatne zdobywanie doświadczenia zawodowego. Wprowadzenie odpłatnych praktyk i staży pozwoli wyrównać szanse i zapewni wszystkim równy dostęp do możliwości rozwoju zawodowego. Uważamy również, że oprócz samego obowiązku wynagradzania za staże konieczne jest wprowadzenie przepisu jasno określającego minimalną stawkę, tak aby zagwarantować jej godziwy poziom – dodaje.

Pracodawcy również zdają sobie sprawę, że uregulowanie staży jest nieuniknione. – Inicjatywa płatnych staży jest jak najbardziej warta poparcia. Pytanie jednak o rzeczywistą skalę tego problemu. Nie zmienia to faktu, że rozwiązania systemowe powinny być wprowadzone. Chociaż jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach – uważa Marcin Wojewódka. Obawia się przede wszystkim kosztów, które mogą nadmiernie obciążać firmy. – Nie wiemy, na jakim minimalnym poziomie zostanie ustalona odpłatność. Jeśli będzie to zbyt duża kwota, to pracodawcom może się nie opłacać organizacja takich staży i ich po prostu nie będzie – ostrzega. ©℗

Współpraca Patrycja Otto
ikona lupy />
Darmowa praca / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe