Za trzy miesiące kończy się pilotaż centralnej e-rejestracji, która potem stanie się obowiązkowa dla wszystkich przychodni. Mimo przysługującego z tego tytułu dofinansowania do 200 tys. zł na wzięcie w nim udziału zdecydowało się niecałe 13 proc. placówek.

26 sierpnia 2024 r. Ministerstwo Zdrowia uruchomiło w formie pilotażu ogólnopolską centralną e-rejestrację. Pacjenci mogą umawiać się samodzielnie na wizytę i badanie przez Internetowe Konto Pacjenta lub mojeIKP w zakresie kardiologii oraz badań cytologicznego i mammografii.

Jak wynika z danych przygotowanych dla DGP przez Centrum e-Zdrowia (CeZ), dotychczas zgłosiło się 267 podmiotów z ok. 2 tys. udzielających świadczeń w tym zakresie. W związku z tym, jak dowiedział się DGP, resort zdrowia zadecydował o wydłużeniu pilotażu. Potrwa on na pewno do jesieni, choć jest brany pod uwagę również koniec 2025 r.

Centralna e-rejestracja od 2026 r. będzie obowiązkowa dla wszystkich świadczeniodawców. Najpierw w trzech rodzajach świadczeń (kardiologia, cytologia i mammografia), a potem w kolejnych. Z informacji DGP wynika, że pod uwagę są brane: neurologia, endokrynologia, laryngologia i ginekologia.

Z czego wynika obecne umiarkowane zainteresowanie przychodni wprowadzeniem nowego narzędzia? Jak zauważa Jarosław Boryń, kierownik projektu w CeZ, pilotaż dotyczy świadczeń, dla których grafiki szybko się zapełniają. Przychodnie nie czują więc potrzeby przystępowania do niego, bo nie mają wolnych terminów, a uważają, że to rozwiązanie ma służyć pacjentom do umówienia wizyty online. W opinii Ministerstwa Zdrowia jest to niezrozumienie zasad centralnej e-rejestracji, gdyż celem jest nie tylko możliwość wyszukania i umówienia wizyty, lecz także zarządzania wizytami już umówionymi, czyli np. ich odwoływania.

To ostatnie, paradoksalnie, świadczy o sukcesie pilotażu – pacjenci samodzielnie anulowali (np. SMS-em) już niemal 10 tys. wizyt, z których dzięki temu mogły skorzystać inne osoby. Przychodnie natomiast zwracają uwagę na pracochłonność procesu przyłączenia do systemu centralnej e-rejestracji.

– Trzeba połączyć z nim system działający w przychodni. To wymaga przeprowadzenia zmian przez dostawcę oprogramowania, co zajmuje czas, ale też wiąże się ze sporym wydatkiem – mówi Stanisław Podgórski, właściciel Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Farmed.

Placówki, które zdecydowały się na taki krok, mówią o kosztach rzędu nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Przyznają, że w zamian za przystąpienie do pilotażu mogą liczyć na wsparcie finansowe Ministerstwa Zdrowia w formie jednorazowego ryczałtu w wysokości od 15 tys. zł do nawet 200 tys. zł, a następnie na dodatkowe miesięczne wynagrodzenie za umówione i zrealizowane świadczenia. Podkreślają jednak, że pieniądze te nie zawsze pozwalają na pokrycie kosztów niezbędnych zmian. Do tego tuż po wejściu do systemu centralnej e-rejestracji pracy w placówce jest więcej, co przekłada się na konieczność zwiększenia wydatków na wynagrodzenia. Jednak w konsekwencji wdrożenie centralnej e-rejestracji doprowadzi do optymalizacji procesu rejestracji w placówkach, bo pacjenci będą to robić samodzielnie.

– Nie chodzi tylko o to, że rejestratorkom dochodzi więcej obowiązków. System wciąż nie jest doskonały, bywają przerwy techniczne, pojawiają się błędy w rejestracji, np. informacje o podobnie zapisanej wizycie w systemie, co uniemożliwia zrobienie nowej, co wydłuża czas na obsługę pacjenta – mówi przedstawiciel jednej z przychodni.

Z kolei w resorcie zdrowia słyszymy, że warto skorzystać z dofinansowania, bo gdy pilotaż przerodzi się w obowiązek, to wsparcia już nie będzie. A wtedy wszystkie koszty spadną na przychodnie.

Dużo lepiej prezentuje się liczba pacjentów, których terminy zostały umówione w centralnej e-rejestracji. Łącznie jest już prawie pół miliona umówionych wizyt, ponad 157 tys. osób zrealizowało wizytę.

Eksperci zwracają uwagę, że i w tym zakresie centralna e-rejestracja wymaga zmian zapewniających ergonomię pracy. Pacjenci są zapisywani na wizyty na podstawie wskazanych przez nich preferencji.

– Preferencje te niekiedy okazują się pułapką. Jeśli pacjent wskaże zbyt wiele ograniczeń w kryteriach, czas oczekiwania na wizytę u lekarza może być znacznie dłuższy – wyjaśnia Stanisław Podgórski.

Według Centrum e-Zdrowia jest to jeden z elementów pilotażu, które zostaną szybko udoskonalone. Jeżeli preferencje określone przez pacjenta będą niemożliwe do spełnienia, system od razu o tym poinformuje, uniemożliwiając zapisanie się do kolejki oczekujących.

Nowością w centralnej e-rejestracji jest poczekalnia. Jeśli pacjent nie znajdzie wolnego terminu zgodnie ze swoimi kryteriami, może się zapisać do poczekalni. Wówczas otrzyma prognozowany termin, w którym zostanie mu udzielone świadczenie.

Jarosław Boryń dodaje, że dzięki środkom z KPO pojawi się też wirtualny asystent. Jego zadaniem będzie komunikacja z seniorami i osobami wykluczonymi cyfrowo. Wirtualny asystent będzie dzwonił do pacjentów, którzy korzystają z telefonów stacjonarnych, w celu przypomnienia o terminie wizyty i jej potwierdzeniu. ©℗

ikona lupy />
Zgłoszenia do pilotażu centralnej e-rejestracji (stan na 23 maja) / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe