Dzieje się to, przed czym przestrzegali eksperci.
Przychodnie - dlaczego dzieci są wypisywane
Wraz z rozpoczęciem kontroli kart szczepień przez sanepid osoby, które nie chcą szczepić swoich dzieci, wypisują je z placówek POZ. Przedstawiciele przychodni informują DGP, że mają nawet po kilka deklaracji o rezygnacji z usług tygodniowo, podczas gdy wcześniej zdarzało się to raz na parę miesięcy. Co więcej, rodzice nie wskazują nowej przychodni, do której przenoszą dziecko. W związku z tym POZ nie ma gdzie przekazać karty szczepień – trafia ona więc do archiwum dotychczasowej poradni. Na to wszystko nakłada się zastraszanie lekarzy.
– Rodzice żądają wydania karty przy odchodzeniu z przychodni. Gdy pracownicy odmówią, są straszeni pozwem sądowym, jeśli informacje z dokumentacji zostaną przekazane sanepidowi – mówi Joanna Zabielska-Cieciuch, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego i lekarka rodzinna z Białegostoku.
Czy przychodnia musi wydać kartę szczepień
Dlatego przychodnie postanowiły zapytać organy państwowe, w tym MZ, NFZ, rzecznika praw pacjentów, rzecznika praw obywatelskich i GIS, o to, jak powinny postępować w sytuacji wypisu dziecka z przychodni. – Otrzymaliśmy odpowiedź, że dokumentacja pozostaje w dotychczasowym miejscu do czasu, aż zostanie wskazana placówka, do której ma ona być przesłana. Nie może zostać wydana na prośbę rodziców, lekarz może przekazać tylko skan. Sanepidowi może zostać wydana w celu sprawdzenia, na jego wniosek. Tak wynika z art. 26 ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta – mówi Joanna Zabielska-Cieciuch. Dlatego, według niej, przychodnie i lekarze nie powinni się obawiać konsekwencji z tytułu udostępnienia sanepidowi kart szczepień.
Z kolei zdaniem Bożeny Janickiej, prezeski Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, przepisy nie są precyzyjne. – Wystąpiliśmy do RPP, RPO, głównego inspektora sanitarnego i MZ z prośbą o wyjaśnienie, jak postępować w takiej sytuacji – mówi Bożena Janicka. Otrzymała odpowiedź tylko od RPP, który wskazał, że przychodnia jest zobowiązana do zawiadamiania o uchylaniu się od obowiązku szczepień sanepidu, przez zamieszczanie takiej informacji w kwartalnym sprawozdaniu z realizacji szczepień ochronnych.
Jak mówi, w piśmie zwrócono też uwagę, że karta uodpornienia będąca w przychodni, która przyjęła od rodzica oświadczenie woli o rezygnacji z wybranego lekarza POZ, do czasu przekazania jej innej placówce nadal podlega sprawozdawczości oraz nadzorowi sanepidu i może być kontrolowana.
– Takie stanowisko budzi wątpliwości. Prawnicy, z którymi współpracuję, nie zgodzili się z taką interpretacją, dlatego nasza organizacja wysłała kolejne pismo w tej sprawie, na które do dziś nie otrzymała odpowiedzi – zaznacza Bożena Janicka. Zdaniem prawników nie uwzględniono przepisów dotyczących ochrony danych osobowych, a rezygnacja z przychodni złożona przez rodzica odbiera prawo do przekierowania informacji czy udostępniania danych.
– W opinii naszych prawników również w trakcie kontroli nie będziemy mogli przekazać sanepidowi wszystkich kart szczepień, tylko te, które dotyczą dzieci z aktualnymi deklaracjami o wyborze lekarza. Karty będące w archiwum możemy udostępnić tylko na wyraźne zapytanie inspektora o kartę konkretnego dziecka – mówi Bożena Janicka, która ma w związku z tym obawy, że spis nie obejmie wszystkich dzieci, a więc nie do końca pokaże faktyczny stan wyszczepienia.
Szczepienia dzieci - stanowisko Sanepidu
Jednak Marek Waszczewski, rzecznik prasowy GIS, tłumaczy, że podczas inspekcji sanitarnej POZ ma obowiązek przedstawienia dokumentacji, która jest w jej posiadaniu. Dlatego, jak mówi, lekarze i dyrektorzy POZ nie mogą ulegać presji rodziców, którzy straszą ich pozwami za udostępnienie kart szczepień, i powinni udostępniać je podczas kontroli.
Część rodziców, którzy wypisują dziecko z POZ-u, decyduje się na korzystanie z prywatnych porad lekarskich. Lekarze z prywatnych przychodni nie będą objęci spisem GIS. Nie mają też obowiązku informowania organów państwowych o stanie zaszczepienia dziecka, w przeciwieństwie do POZ-u. ©℗