Jeśli nauczyciel akademicki spełnia wszystkie warunki, zwłaszcza ma orzeczenie lekarskie o potrzebie urlopu, rektor nie ma właściwie nic do powiedzenia. Decyzja może być tylko jedna – pozytywna. A zasada ta działała również podczas pandemii koronawirusa – tak wynika z wczorajszego wyroku Sądu Najwyższego, który zapadł w wyniku skargi kasacyjnej chirurga z ponad 40-letnim doświadczeniem zawodowym, będącego jednocześnie nauczycielem akademickim, przeciwko Warszawskiemu Uniwersytetowi Medycznemu (WUM).

Urlop dla poratowania zdrowia to odpłatna przerwa od pracy, przyznawana niektórym pracownikom w celu odbycia zalecanej rekonwalescencji, jeżeli stan zdrowia wymaga odseparowania się od służbowych zadań i rokuje odzyskanie zdolności do pracy. Choć nie ma charakteru powszechnie obowiązującego, należy się wielu grupom zawodowym, m.in. nauczycielom, nauczycielom akademickim, sędziom i prokuratorom. Uprawnionemu, który spełnia wszystkie ustawowe przesłanki do jego nabycia, pracodawca musi go udzielić.

Obowiązek z przepisów

Na mocy art. 131 ust. 1 ustawy z 20 lipca 2018 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 1571 ze zm.; dalej: p.s.w.n.) przysługuje on nauczycielowi akademickiemu zatrudnionemu w pełnym wymiarze czasu pracy, który nie ukończył 65 lat, po co najmniej 10 latach zatrudnienia na uczelni, na mocy orzeczenia lekarskiego, stwierdzającego potrzebę powstrzymania się zatrudnionego od pracy ze względu na stan zdrowia, zalecone leczenie i czas na jego przeprowadzenie. Orzeczenie wydaje lekarz medycyny pracy, z którym zakład pracy podpisał umowę o opiekę profilaktyczną, po przeprowadzeniu badań, na które rektor kieruje pracownika ubiegającego się o to uprawnienie.

Rektor nie udzielił urlopu

W sierpniu 2020 r. chirurg przechodzący powikłania po zakażeniu koronawirusem i znajdujący się w grupie podwyższonego ryzyka zachorowaniem złożył do rektora WUM po raz pierwszy w karierze zawodowej wniosek o udzielenie urlopu dla poratowania zdrowia od 5 sierpnia 2020 r. do 5 sierpnia 2021 r. W jego ocenie spełniał wszystkie przesłanki, tyle że zaświadczenie o potrzebie powstrzymania się od pracy wydał mu lekarz specjalista. Pracownik myślał, że prawidłowo, bo art. 12a ust. 3 specustawy covidowej pozwalał na przeprowadzenie badania i wydanie odpowiedniego orzeczenia lekarskiego przez innego lekarza. Bardzo się zdziwił, kiedy wniosek został odrzucony. Od 25 maja do 30 września 2020 r. działalność uczelni medycznych została objęta ograniczeniami w związku z pandemią, z których wynikało m.in., że w tym okresie nie kieruje się nauczycieli akademickich na badania lekarskie na potrzeby urlopu zdrowotnego. Lekarz złożył pozew, żądając od rektora wydania oświadczenia o udzieleniu wnioskowanego urlopu. Przegrał jednak zarówno w I, jak i w II instancji. Sądy rejonowy i okręgowy zgodziły się z pracodawcą, że mimo pandemii orzeczenie o konieczności przejścia na urlop dla poratowania zdrowia mógł wystawić tylko lekarz medycyny pracy. Zdaniem sądów urlop ten przypomina urlop wypoczynkowy, a skoro tak, to szef ma prawo niekiedy odmówić jego przyznania. Ponadto nie można dochodzić udzielenia takiego urlopu wstecz oraz po zakończeniu stosunku pracy (pod koniec 2021 r. pracownik przeszedł na emeryturę).

SN staje po stronie nauczyciela

– Gdyby przyjąć za sądami niższych instancji, że urlopu dla poratowania zdrowia można udzielić jedynie na przyszłość, a nie wstecz, to kontrola odwoławcza odmowy jego udzielenia byłaby iluzoryczna – podkreślała Maria Kanturska, adwokatka z Kancelarii Trela i Wspólnicy reprezentująca lekarza przed SN. – W myśl prawa o szkolnictwie wyższym i nauce nauczycielowi akademickiemu, który sprostał wszystkim wymogom, pracodawca ma obowiązek udzielić urlopu, a nie jedynie ma możliwość jego udzielenia według swojego uznania – argumentowała mecenas.

Dowodziła, że orzeczenie korzystne dla lekarza jest potrzebne do oszacowania straty, jaką poniósł przez odmowę rektora i ewentualnie wystąpienia do sądu o odszkodowanie. Z powodu niemożności skorzystania z urlopu zdrowotnego pracownik musiał pozostać na świadczeniu rehabilitacyjnym, tracąc ok. 2 tys. zł miesięcznie, co odbiło się też negatywnie na należnej mu odprawie i świadczeniu emerytalnym.

– Skarga kasacyjna została bardzo dobrze napisana i trafnie uzasadniona i w zasadzie SN zgadza się z jej argumentami – mówił Leszek Bielecki, sędzia sprawo zdawca. – Wolno się domagać wstecznego udzielenia urlopu zdrowotnego, bo to ma wymierne korzyści finansowe dla powoda – uzasadniał.

Dlatego SN uchylił wyrok sądu okręgowego oraz skierował sprawę do ponownego rozpoznania.©℗

Wolne dla poratowania zdrowia to odpłatna przerwa od pracy, przyznawana niektórym pracownikom w celu odbycia zalecanej rekonwalescencji

orzecznictwo