W opinii z 14 stycznia br. rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE zaproponował, aby TSUE stwierdził nieważność w całości unijnej dyrektywy 2022/2041 w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w Unii Europejskiej. Jak pan ją ocenia?
ikona lupy />
Robert Lisicki, dyrektor Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan / Materiały prasowe

Opinia rzecznika generalnego TSUE w sprawie dyrektywy 2022/2041 jest tożsama z zastrzeżeniami podnoszonymi przez środowisko pracodawców jeszcze w trakcie prac nad projektem dyrektywy. Od ich początku podkreślaliśmy, że UE, pracując nad dyrektywą, wkracza w niepewne obszary, z niepewnymi skutkami inicjatywy, i wykracza poza swoje kompetencje.

Przedsiębiorcy krytycznie odnosili się do zaproponowanych w projekcie dyrektywy rozwiązań. W ich ocenie przyjęta dyrektywa nadmiernie ingeruje w zasady ustalania płacy minimalnej oraz swobodę rokowań zbiorowych. Musimy mieć na uwadze np. art. 4 dyrektywy, regulujący kwestie promowania rokowań zbiorowych. Każde państwo członkowskie, w którym wskaźnik zasięgu rokowań zbiorowych jest poniżej progu 80 proc., ma ustanowić ramy warunków sprzyjających takim rokowaniom.

Podczas negocjacji dyrektywy postulowaliśmy o większe poszanowanie kompetencji państw członkowskich i partnerów społecznych, szczególnie w zakresie zasad ustalania płacy minimalnej, a także poszanowania autonomii partnerów społecznych w przypadku rokowań zbiorowych.

Rząd Danii zdecydował się zaskarżyć dyrektywę i wnioskuje o stwierdzenie jej nieważności w całości bądź stwierdzenie nieważności części jej przepisów dotyczących rokowań zbiorowych.

Dyrektywa została przyjęta na podstawie art. 153 ust. 2 lit. b) w związku z art. 153 ust. 1 lit. b) Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, czyli, upraszczając, w ramach uprawnień do poprawy warunków zatrudnienia. Natomiast traktat w innym przepisie stanowi, że kompetencje UE nie mają zastosowania do wynagrodzeń ani do prawa zrzeszania się, ani do prawa strajku, ani do prawa lokautu (art. 153 ust. 5 TFUE). Rząd duński w skardze podniósł, że parlament i Rada są uprawnione do przyjmowania dyrektyw określających minimalne wymogi dotyczące „warunków pracy”, ale nie mogą one stanowić prawa w dziedzinie wynagrodzenia lub prawa do zrzeszania się. Pojawia się jeszcze jedna kwestia odnośnie do przyjęcia dyrektywy. Nawet jeżeli byśmy uznali, że UE miała prawo przyjąć dyrektywę w obszarze minimalnego wynagrodzenia i rokowań zbiorowych, to pojawia się wątpliwość odnośnie do wybranej procedury jej przyjęcia. Dyrektywa została bowiem przyjęta zgodnie ze zwykłą procedurą ustawodawczą, czyli większością głosów w Radzie UE. Natomiast w kwestiach dotyczących np. reprezentacji i obrony zbiorowych interesów pracowników i pracodawców Rada powinna stanowić jednomyślnie zgodnie ze specjalną procedurą ustawodawczą. Rzecznik generalny podzielił powyższe zastrzeżenia i zawnioskował do TSUE o stwierdzenie nieważności w całości dyrektywy.

Czy w związku z tą opinią należy się spodziewać, że trybunał unieważni dyrektywę? I jeśli tak, jakie będą tego skutki dla Polski?

Opinia rzecznika nie jest dla trybunału wiążąca. Na wyrok TSUE musimy niestety jeszcze poczekać, być może kilka miesięcy. Możliwe są trzy scenariusze rozstrzygnięcia. Trybunał może stwierdzić nieważność dyrektywy, może stwierdzić nieważność tylko części przepisów dyrektywy (art. 4 ust. 1 lit. d oraz art. 4 ust. 2, czyli kwestie rokowań) bądź oddalić skargę rządu duńskiego w całości jako bezzasadną. Jeżeli chodzi o skutki dla Polski, to musimy mieć na uwadze, że wciąż trwają prace nad wdrożeniem dyrektywy.

Czy Polska powinna wstrzymać się z pracami nad wdrożeniem dyrektywy?

Do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez trybunał będziemy w stanie pewnej niepewności odnośnie do losów dyrektywy. Opinia rzecznika generalnego wpisuje się w kontekst prowadzonych w naszym kraju prac nad wdrożeniem dyrektywy. Państwa członkowskie powinny przyjąć środki niezbędne do jej wykonania do 15 listopada 2024 r. W Polsce prace wciąż trwają, dyrektywa ma być wdrożona dwoma aktami prawnymi, tj. nową ustawą o minimalnym wynagrodzeniu i nową ustawą o układach zborowych. Oba wspomniane projekty wciąż budzą kontrowersje. W naszej ocenie zaproponowane w projektach ustaw rozwiązania zasadniczo wykraczają poza kwestie wymagane dyrektywą. Mając na uwadze wątpliwości, jakie budzi dyrektywa, oraz ww. projekty ustaw, uważam, iż zasadne byłoby spowolnienie procesu transpozycji dyrektywy do czasu opublikowania wyroku trybunału. A w szczególności w odniesieniu do wdrożenia rozwiązań w celu zwiększenia zakresu rokowań zbiorowych (w oparciu o art. 4 ust. 2 dyrektywy). Postuluję też podjęcie dyskusji nt. ewentualnych konsekwencji rozstrzygnięcia trybunału. ©℗

Rozmawiała Karolina Topolska