Ograniczenie liczby organizacji pracodawców w Radzie Dialogu Społecznego, nowe kryterium przychodu ze składek członkowskich i zakaz podwójnego członkostwa w organizacjach dla celów liczenia reprezentatywności. Takie rozwiązania przewiduje projekt ustawy o zmianie ustawy o Radzie Dialogu Społecznego i innych instytucjach dialogu społecznego, który właśnie trafił do wykazu prac Rady Ministrów. Odpowiedzialne za niego Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podkreśla, że cel jest jeden: w RDS mają działać organizacje, które wykażą najsilniejszy mandat społeczny.

Gdy RDS rozpoczynała działalność dekadę temu, stronę pracowników reprezentowały trzy organizacje, a stronę pracodawców – cztery. Do dziś po stronie związkowej nic się nie zmieniło, natomiast liczba organizacji biznesowych uległa niemal podwojeniu (patrz: infografika). Problemy z tym związane dostrzegają obecnie nie tylko reprezentanci biznesu, lecz także resort pracy.

Jak wskazuje MRPiPS, zgłoszenie się nowej, reprezentatywnej organizacji pracodawców powoduje, że organizacje pracodawców już uczestniczące w pracach RDS dokonują nowego podziału miejsc w tym gremium. Jeśli zwlekają z dokonaniem tego podziału, uniemożliwia to powołanie przez prezydenta przedstawicieli nowej organizacji do rady. Według danych resortu dwie organizacje, które przystępowały do RDS, oczekiwały na to przez prawie siedem i prawie trzy miesiące. W przypadku trzeciej ten proces trwał ponad rok. W rezultacie nowa organizacja nie mogła w pełni korzystać ze swoich praw.

Dlatego MRPiPS proponuje radykalną zmianę – ma nią być przyjęcie zasady, że strony zarówno pracowników, jak i pracodawców są reprezentowane w radzie przez trzy najliczniejsze reprezentatywne organizacje związkowe oraz trzy najliczniejsze reprezentatywne organizacje pracodawców.

– Uważam to za najważniejszą zmianę w tym projekcie – wskazuje prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan. Jak mówi, inne reprezentatywne organizacje pracodawców, które nie znajdą się w RDS, nie stracą przez to przymiotu reprezentatywności i nadal będą mogły korzystać z innych praw z tym się wiążących. Będą mogły konsultować i opiniować projekty aktów prawnych, ale także mieć wpływ na wyłonienie reprezentantów zasiadających np. w radzie nadzorczej ZUS czy PFRON. – Takie organizacje będą mogły być dopraszane do udziału w radzie, ale bez prawa głosu – zaznacza Męcina.

Skład RDS ma być ustalany na okres czterech lat, według stanu na 30 czerwca. Wyboru organizacji dokona minister pracy na podstawie prawomocnych orzeczeń sądu w sprawie stwierdzenia reprezentatywności wydanych w okresie do sześciu miesięcy przed 30 czerwca danego roku.

Zaostrzenie wymogów

Projekt można odczytywać jako odpowiedź na postulaty skierowane jeszcze do rządu Zjednoczonej Prawicy w 2023 r. Wówczas trzy organizacje (Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, Konfederacja Lewiatan i Pracodawcy RP) skierowały do premiera pismo z wnioskiem o zmianę regulacji w kwestii udziału organizacji pracodawców w RDS. Zaproponowały m.in. nowe kryterium reprezentatywności organizacji pracodawców w postaci odpowiedniego poziomu przychodów z tytułu składek członkowskich.

I takie rozwiązanie pojawia się właśnie w założeniach do projektu nowelizacji ustawy o RDS.

Do przepisów ma zostać dodane kryterium reprezentatywności w postaci uzyskiwania przychodu z tytułu składek członkowskich w wysokości co najmniej 30 proc. równowartości w złotych 2 mln euro (według średniego kursu ogłoszonego przez Narodowy Bank Polski w ostatnim dniu roku obrotowego poprzedzającego rok złożenia wniosku o stwierdzenie reprezentatywności). Ta kwota, liczona według aktualnego kursu euro (4,27 zł), wyniosłaby ok. 2,6 mln zł. Jednocześnie przy ustalaniu tego przychodu składki pochodzące od jednego pracodawcy lub organizacji pracodawców mają być uwzględniane w wysokości nie większej niż 5 proc. całkowitego przychodu ze składek danej organizacji. Na potrzeby ustalania tego przychodu będzie też prowadzony wyodrębniony rachunek bankowy. Według MRPiPS nowe wymogi mają na celu potwierdzenie, że dana organizacja pracodawców nie została sztucznie stworzona przez zrzeszenie kilku–kilkunastu pracodawców płacących wysokie składki członkowskie.

Zdaniem prof. Jacka Męciny chodzi o to, by uniknąć sytuacji, gdy organizacja jest tworzona wokół jednego przedsiębiorstwa, które staje się jej filarem i ponosi wszelkie koszty, a inni pracodawcy zapisują się do organizacji nawet za darmo. W jego ocenie, jeżeli tylko np. dwie-trzy duże firmy z branży opłacają całość działalności organizacji, to zyskują decydujący wpływ na reprezentowanie interesów branży.

– Poziom przychodów określony w projekcie nie jest kwotą wygórowaną, można by rzec, że to pewne minimum. Aby być reprezentatywna, organizacja musi mieć środki na funkcjonowanie – wskazuje prof. Męcina.

Ostrożne podejście prezentuje natomiast prof. Grażyna Spytek-Bandurska, ekspertka Federacji Przedsiębiorców Polskich. – Takie kryterium przychodów budzi wątpliwości, a ocena jego trafności wymaga pogłębionej dyskusji – uważa. Jednocześnie wskazuje, że FPP w pełni popiera konieczność zmiany reprezentatywności partnerów społecznych po stronie pracodawców. - Należy wprowadzić takie rozwiązania, które pozwolą funkcjonować organizacjom o określonym potencjale. Problematyczne jest jednak ustalenie właściwych kryteriów, to wymaga dialogu z pracodawcami. Nie mogą to być rozwiązania narzucone wyłącznie przez stronę rządową – podkreśla.

Przepisy mają być natomiast łaskawsze dla organizacji skupiających rzemieślników. MRPiPS w stosunku do nich zapowiada obniżenie wymogów co do zrzeszania przez nich pracodawców zatrudniających odpowiednią liczbę pracowników.

Podwójni członkowie i zmiany w sądzie

Nowością ma być również zakaz podwójnego członkostwa w organizacjach pracodawców dla celów liczenia reprezentatywności. Dzięki temu, zdaniem MRPiPS, będą stosowane te same standardy do organizacji związkowych i biznesowych.

– Zdarza się, że firma należy do dwóch czy trzech organizacji. Jeśli proponowane zmiany wejdą w życie, to przy liczeniu reprezentatywności od takich pracodawców będzie się wymagało oświadczeń dla celów reprezentatywności. Innymi słowy, takie firmy będą musiały się opowiedzieć, gdzie przynależą – ale tylko do celów reprezentatywności – zauważa prof. Jacek Męcina. Podkreśla przy tym, że ta kwestia podlegałaby ocenie przez biegłego w ramach sądowej procedury stwierdzania reprezentatywności.

Dziś takiej oceny dokonuje sam sąd. Ponoć zdarzały się sytuacje, gdy sąd stwierdzał reprezentatywność na podstawie samego oświadczenia organizacji. Zmiany mają takim sytuacjom przeciwdziałać.

Aby ułatwić badanie, projekt ma również przewidywać nowe wzory wniosków o stwierdzenie reprezentatywności (zostaną one określone w drodze rozporządzenia). Do wniosku będą dołączane wyciągi z wyodrębnionego rachunku bankowego. ©℗

ikona lupy />
Skład Rady Dialogu Społecznego / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe