Do konsultacji społecznych trafił projekt ustawy o zmianie ustawy o obronie ojczyzny oraz ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Zdaniem ekspertów zmiana uchwalonych przed 2,5 roku przepisów dotyczących żołnierzy jest nieunikniona. W obliczu trwającej wojny w Ukrainie nie było zasadne blokowanie zmian rozwiązań, które budzą wiele zastrzeżeń osób związanych z armią.
(Nie)przewidziane zmiany
Ustawa z 11 marca 2022 r. o obronie ojczyzny (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 248 ze zm.) miała poparcie ówczesnej koalicji rządzącej, a także ówczesnej opozycji, mimo że było do niej wiele zastrzeżeń.
– Ja sam, ale także inni eksperci, odnosiliśmy wrażenie, że poszczególne rozdziały tej ustawy były przygotowywane przez różne grupy urzędników i później zostały połączone w całość. Jednak z uwagi na wybuch wojny zdecydowaliśmy się nie blokować uchwalenia tych regulacji – mówi prof. gen. Bogusław Pacek, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego.
– Obecnie też nie jest dobry czas na poprawianie tych przepisów, bo sytuacja jest niepewna, ale uwagi wojskowych wskazują na to, że przynajmniej częściowe zmiany w tym zakresie są niezbędne – dodaje.
Zdaniem resortu obrony narodowej konieczne jest usprawnienie procesu rekrutacji osób do służby wojskowej, w szczególności jeśli chodzi o ocenę zdolności fizycznej i psychicznej osób ubiegających się o przyjęcie do różnych form służby wojskowej. Ministerstwo podkreśla też konieczność zmiany uregulowań w zakresach funkcjonowania Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych oraz systemu kierowania żołnierzy zawodowych na naukę (w tym poza granice państwa, również w celu nabywania kwalifikacji do obsługi nowo wprowadzanych uzbrojenia i sprzętu wojskowego – patrz: infografika).
Jedna z ważnych zmian dotyczy zgłoszenia chęci pełnienia czynnej służby wojskowej. Obecnie, zgodnie z art. 61 ustawy o obronie ojczyzny, w przypadku gdy osoba, której nadano kategorię zdolności do czynnej służby wojskowej w ramach kwalifikacji wojskowej, zgłosi w terminie trzech lat od nadania tej kategorii chęć pełnienia czynnej służby wojskowej, nie kieruje się jej na badania lekarskie ani psychologiczne. Tego przepisu nie stosuje się tylko do osób, które ubiegają się o powołanie do zawodowej służby wojskowej lub do służby na stanowiskach wymagających szczególnych predyspozycji, a także do tych, których stan zdrowia uległ zmianie albo co do których stanu zdrowia istnieją uzasadnione wątpliwości. Projekt zmian zakłada natomiast całkowite uchylenie tego przepisu.
W ocenie Ministerstwa Obrony Narodowej brak badań to duże ryzyko powołania do służby wojskowej osoby niezdolnej do jej pełnienia.
– Pewnych spraw nie można pominąć, nawet gdy chce się przyspieszyć nabór, bo do armii mogą trafić osoby, których stan psychiczny nie pozwala na służbę. Przy obecnej technologii, którą mamy w wojsku, zdolność psychiczna powinna być priorytetem. Moim zdaniem te badania są ważniejsze od weryfikacji kondycji fizycznej – mówi Bogusław Pacek.
Według niego to dobrze, że ministerstwo odchodzi od tych ułatwień, które miały przyspieszyć nabór do służby w armii.
Badania do poprawki
Podobnego zdania są osoby bezpośrednio zaangażowane w proces rekrutacji.
– W trakcie kwalifikacji wojskowej najczęściej rola psychologa ogranicza się do wypełnienia testu. Najprostszy jest dla kandydatów do Wojsk Obrony Terytorialnej – na kartce A4. Dla kandydatów do armii zawodowej trwa 120 min. Często nie ma czasu na dłuższą rozmowę z kandydatami, a koszt pracy jednego psychologa w trakcie kwalifikacji to ok. 660 zł. Mimo istnienia przepisu zwalniającego z badań psychologicznych w terminie trzech lat od stawiennictwa do kwalifikacji staraliśmy się jednak kierować wszystkich kandydatów, zarówno do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej, jak i do innych form służby jako żołnierz niezawodowy – mówi ppłk Grzegorz Marcińczak, szef Wojskowego Centrum Rekrutacji Warszawa-Śródmieście.
– U nas zatrudniamy na zlecenie dwóch psychologów, którzy mogą przebadać w ciągu jednego dnia około sześciu osób. Dobrze, że już nie ma takiej presji, że mamy przyjmować wszystkich, aby tylko wypełnić wakaty. A trafiają się różni kandydaci, np. z Niebieską kartą. Z powodu tego zwolnienia z badań przez trzy lata od kwalifikacji wojskowej mieliśmy różne nieprzyjemne sytuacje w armii – z tego powodu, że kandydat nie był dokładnie prześwietlony przez psychologa. Dobrze więc, że ten przepis zniknie – przekonuje pułkownik.
Wojskowi podkreślają, że mają też inny problem, który również ta nowelizacja ma zniwelować. Obecnie przez brak ustanowienia okresu ważności orzeczeń psychologicznych badany ma nieograniczoną możliwość podchodzenia ponownie do badania, co destabilizuje pracę psychologów w wojskowych centrach rekrutacji.
– Jeśli kandydat nie przechodzi badań psychologicznych, może składać nawet w następnym dniu kolejny wniosek i podchodzić do tych badań jak do egzaminu na prawo jazdy. Kandydaci uczą się testów z internetu na pamięć i próbują do skutku. Wskutek naszych apeli w projekcie pojawiło się ograniczenie. Decyzja o stanie psychicznym kandydata na żołnierza będzie wydawana na rok. Dopiero po tym okresie będzie można ponownie podchodzić do badań – mówi ppłk Grzegorz Marcińczak. ©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach społecznych