75,9 tys. dzieci przebywało w 2023 r. w pieczy zastępczej. Tak wynika z danych przekazanych DGP przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS). Oznacza to wzrost w porównaniu z 2022 r., gdy poza rodziną biologiczną wychowywało się 73,4 tys. dzieci. Ta tendencja utrzymuje się również w tym roku, bo w jego pierwszym półroczu w pieczy umieszczonych było już ponad 77 tys. osób.

Zmiana podejścia

Statystyki resortu pokazują, że liczba dzieci zwiększyła się zarówno w rodzinnych formach pieczy, czyli rodzinach zastępczych i rodzinnych domach dziecka, jak i w instytucjonalnych, w tym głównie w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. O ile w poprzednich latach w tych pierwszych przebywało od 55 tys. do 56 tys. podopiecznych, to w 2023 r. było ich ponad 58,4 tys. Natomiast w tym roku ich liczba przekroczyła 59 tys. Podobnie jest w przypadku domów dziecka, w których przez dłuższy czas liczba wychowanków utrzymywała się na poziomie 16 tys., zaś od ubiegłego roku jest ich ponad 17 tys.

– Z jednej strony ten wzrost można odczytywać jako niepokojący, ale z drugiej pokazuje, że mechanizm reakcji i interwencji zaczął lepiej działać. Nasz system pieczy zastępczej od lat był bowiem niedoszacowany, a odsetek dzieci w wieku 0–18 lat, które do niego trafiają, jest niższy niż w innych krajach – mówi Anna Krawczak z interdyscyplinarnego zespołu badań nad dzieciństwem Uniwersytetu Warszawskiego.

Dodaje, że może to być efekt śmierci małego Kamila z Częstochowy, która wstrząsnęła całym krajem. Wtedy służby pomocy społecznej, oświaty i wymiar sprawiedliwości zawiodły, bo nie podjęły zdecydowanych działań, które przerwałyby stosowanie przemocy wobec dziecka przez jego ojczyma. Po tym wydarzeniu ich podejście się zmieniło. Co więcej, pojawił się wymóg posiadania przez wiele instytucji standardów ochrony małoletnich, które określają m.in. procedury postępowania, gdy istnieje podejrzenie, że dziecko jest krzywdzone.

– Widzimy, że teraz w zasadzie każda trudna sytuacja w rodzinie skutkuje wydaniem przez sąd postanowienia o umieszczeniu dziecka w pieczy zastępczej, podczas gdy wcześniej panowało przekonanie, że trzeba dać rodzicom szansę – pierwszą, drugą, kolejną – potwierdza Lidia Zeller, prezeska Stowarzyszenia na Rzecz Pomocy Dziecku i Rodzinie „Dla rodziny”.

Problem z miejscami w pieczach zastępczych

Na to, że sądy szybciej, niż było to w poprzednich latach, decydują się na skierowanie dziecka do pieczy zastępczej, zwraca uwagę również Anna Kulczyńska, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Żaganiu, przewodnicząca Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Powiatowych i Miejskich Ośrodków Pomocy Rodzinie „CENTRUM”. Jej zdaniem jest to właśnie pokłosie sprawy Kamila z Częstochowy. Jednocześnie podkreśla, że rosnąca liczba postanowień dotyczących umieszczenia dziecka w pieczy zastępczej powoduje problemy z ich wykonaniem, ponieważ brakuje w niej wolnych miejsc.

– Pojawiają się one szczególnie wtedy, gdy trzeba je znaleźć dla kilkorga rodzeństwa. Wówczas zdarza się, że przekraczane są ustawowe limity dzieci, które mogą przebywać w rodzinie zastępczej lub rodzinnym domu dziecka. Mieliśmy przypadek, gdy w jednym z nich przez pewien czas mieszkało 14 dzieci, podczas gdy co do zasady może ich być maksymalnie osiem – wskazuje Anna Kulczyńska.

Podobnie wygląda sytuacja w placówkach opiekuńczo-wychowawczych.

– Zgodnie z przepisami mogą one liczyć nie więcej niż 14 miejsc. Tymczasem są placówki, w których przebywa 19, a nawet 22 podopiecznych – podkreśla Marcin Lewandowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych „Dla naszych dzieci”.

Dodaje, że podczas wrześniowego spotkania jego członków jeden z dyrektorów wspominał, że w ciągu jednego tygodnia wpłynęły do niego 42 zapytania z całej Polski o to, czy ma u siebie jakieś wolne miejsca.

Ograniczenia dla placówek

Trudności w realizacji sądowych postanowień występują mimo tego, że jak pokazują dane MRPiPS, zwiększyła się liczba rodzinnych form pieczy zastępczej. W 2022 r. było ich łącznie 36,5 tys., rok później 36,9 tys., a w pierwszym półroczu tego roku – 37,4 tys. Trzeba jednak pamiętać, że dominują tutaj rodziny zastępcze spokrewnione z dzieckiem, tworzone przez jego dziadków lub rodzeństwo, zbyt mało w stosunku do potrzeb jest zaś rodzin zastępczych zawodowych – w 2023 r. było ich 2,09 tys.

– W rodzinnej pieczy zdecydowanie brakuje osób, które nie działają z poczucia obowiązku krewniaczego lub nie mają pomysłu na życie i dlatego postanawiają zostać rodziną zastępczą, ale osób, które są spełnione zawodowo i chciałyby zająć się opieką nad dziećmi – podkreśla Anna Krawczak.

Zeszły rok przyniósł też zwiększenie liczby placówek opiekuńczo-wychowawczych z 1306 do 1313. W tym roku doszły jeszcze kolejne cztery i obecnie jest ich 1317. Przy czym w przypadku domów dziecka ten wzrost nie jest duży ze względu na obowiązujące od lutego 2023 r. przepisy, których celem było ograniczenie ich tworzenia. Przewidują one, że nowa placówka (z wyjątkiem tej typu rodzinnego) może powstać, tylko jeśli nie spowoduje to zwiększenia liczby miejsc w instytucjonalnej pieczy na terenie danego powiatu lub gdy jest to umotywowane szczególnymi potrzebami lokalnymi, co musi być potwierdzone opinią rzecznika praw dziecka.©℗

ikona lupy />
Opieka zastępcza nad dziećmi / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe