Samo pojęcie pieczy zastępczej jest dość skomplikowanym pojęciem, mieści się pod nim kilka różnych form rodzicielstwa zastępczego. Mamy rodziny zastępcze, zawodowe, niezawodowe. W naszej fundacji działa 18 rodzinnych domów dziecka. To są domy, w których przebywa dwójka dorosłych, czyli rodzice zastępczy, mama zastępcza, tato zastępczy czy ciocia, wujek dzieci również nazywają swoich opiekunów i ósemka, czasami dziewiątka, a zdarzają się również domy, które mają dziesiątkę dzieci. Trafiają one do nas z dużych instytucji. W naszej fundacji znajdują ciepło i swój dom – mówi Agnieszka Smarzyńska.
Dzisiaj nie ma już domów dziecka, które mieściły 60, 70, a nawet setkę dzieci w związku z tym, że zmieniła się ustawa. W tych domach też przebywa mniejsza ilość dzieci, ale nadal jest to co najmniej 2 razy tyle le w naszych domach. Różnica polega na tym, że w domach instytucjonalnych, czyli tych prowadzonych przez samorządy, zmieniają się opiekunowie. Domy fundacji są namiastką rodziny, ale są też instytucją, która stara się nie odrzucać rodziców biologicznych dzieci i współpracować z nimi. Są sytuacje, kiedy dzieciom, które przebywają w naszych domach, udaje się wrócić do rodzin biologicznych. To wymaga pracy po stronie rodziców biologicznych, naszych rodziców, zastępczych, ale również psychologów, którzy działają w fundacji – dodaje Smarzyńska.