Pracodawcy skarżą się na ZUS, który powszechnie kwestionuje wydane wcześniej przez siebie interpretacje potwierdzające, że obcokrajowiec nieprzebywający w Polsce na stałe nie podlega tu ubezpieczeniom społecznym i zdrowotnemu. I organ rentowy ma rację – tak wynika z fali przetaczającego się przed sądami powszechnymi orzecznictwa, m.in. z opublikowanych pod koniec września br. wyroków Sądu Okręgowego w Łodzi z 1 lipca 2024 r. (sygn. akt VIII U 921/24) i z 8 maja 2024 r. (VIII U 1959/23).

Obcy pracobiorca pod lupą

Ostatnio zatrudnienie obcokrajowców znajduje się na celowniku władz. Toczą się prace nad projektem wprowadzającym zakaz ich angażowania na zlecenie, jeśli odbywa się to na podstawie zezwolenia na pracę, oraz nad zaostrzeniem kar za zatrudnianie ich na czarno. Pod specjalnym nadzorem trwają przygotowania reformy wizowej mającej zaostrzyć dostęp cudzoziemskich studentów, zwłaszcza z krajów z wysokiego ryzyka, np. Indii, Nepalu, Filipin czy Bangladeszu, do naszych uczelni i pracy.

Jednak na rodzimym rynku również mamy swoje własne związane z tym problemy.

– Pracodawcy gubią się w przepisach dotyczących ubezpieczeń społecznych cudzoziemców – podkreśla Andrzej Radzisław, radca prawny z Kancelarii Goźlińska, Petryk I Wspólnicy. – Nie da się ich czytać inaczej, niż sięgając po tomy orzecznictwa i interpretacji organu rentowego – wyjaśnia.

A problem nie jest błahy, bo dotyczy niemal 1,2 mln cudzoziemców zgłoszonych do ubezpieczeń w ZUS w końcu czerwca 2024 r. W ciągu ostatnich 10 lat ten wskaźnik wzrósł sześciokrotnie.

Niejasny przepis

Głównym winnym zamieszania jest art. 5 ust. 2 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 497 ze zm.), zgodnie z którym nie podlegają ubezpieczeniom społecznym obywatele państw obcych, których pobyt na obszarze RP nie ma charakteru stałego i którzy są zatrudnieni w obcych przedstawicielstwach dyplomatycznych, urzędach konsularnych, misjach lub instytucjach międzynarodowych, chyba że umowy międzynarodowe stanowią inaczej. Zwłaszcza sformułowanie pierwszej części cytowanego przepisu („pobyt w Polsce nie ma charakteru stałego”) wzbudza kontrowersje. Pracodawcy tłumaczą go tak, że dopóki migrant nie wylegitymuje się dokumentami uprawniającymi go do stałego pobytu w naszym kraju, nie trzeba za niego odprowadzać składek do ZUS.

– Wiele firm ma nawet interpretacje ZUS potwierdzające ten tok myślenia – sygnalizuje Joanna Torbé-Jacko, adwokat, ekspert Business Centre Club ds. delegowania pracowników, prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. – Teraz jednak organ rentowy je podważa, argumentując, że pracodawcy wprowadzili go w błąd, przedstawiając we wniosku zły stan faktyczny – tłumaczy.

W świetle wyroków sądowych sformułowanie z art. 5 ust. 2 u.s.u.s. „należy dekodować w powiązaniu z systemem ubezpieczenia społecznego, a nie przez odwoływanie się do przepisów o charakterze meldunkowym, ilościowym (ile razy dana osoba wjeżdża do kraju i jak długo tu pozostaje)” – czytamy np. w orzeczeniu z 1 lipca 2024 r.

– Absolutnie nie chodzi tu o legitymowanie się przez obcego obywatela papierami pobytowymi w Polsce – podkreśla mecenas Joanna Torbé-Jacko. – Felerny art. 5 ust. 2 u.s.u.s. obejmuje incydentalne sytuacje, jak przyjazd obcokrajowca do nas w celu wygłoszenia wykładu. Wtedy nie jest obejmowany ubezpieczeniami społecznymi – wskazuje.

Nie chodzi o dokumenty, lecz o fakty

I rzeczywiście przed sądami przetacza się fala orzecznictwa na temat ubezpieczenia społecznego cudzoziemców w naszym kraju, zwłaszcza realizujących usługi na zlecenie. Według danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w 2024 r. pozyskanych z dokumentów legalizujących pracę migrantów niemal 67 proc. wykonuje w Polsce pracę w ten sposób, prawie 30 proc. na umowach o pracę, a inne formy aktywności to marginalny odsetek, ok. 3 proc. Niestety nie mamy dobrych wieści dla nich i ich pracodawców, bowiem niemal wszystkie wyroki i interpretacje są dla nich niekorzystne i nakazują płacić składki w Polsce.

W myśl przytoczonego wyroku SO w Łodzi z 8 maja 2024 r. o obowiązku opłacania składek za obcokrajowca na zleceniu rozstrzyga fakt wykonywania w Polsce aktywności zawodowej rodzącej tytuł do ubezpieczeń społecznych. Sądownictwu wtórują liczne interpretacje ZUS, jak ta oddziału w Gdańsku z 2 sierpnia 2024 r. (DI/100000/43/646/2024). Według niej „Przepisy (…) nie uzależniają objęcia ubezpieczeniami społecznymi od posiadanego obywatelstwa, miejsca zamieszkania czy pobytu, jak również od tego, przez jaki czas praca jest świadczona, natomiast istotny jest fakt zawarcia z polskim podmiotem umowy rodzącej zgodnie z przepisami obowiązek ubezpieczeń społecznych oraz wykonywania pracy w ramach takiej umowy na obszarze Polski”.Organ rentowy dodaje, że jedynie ratyfikowana umowa międzynarodowa – jako prawo nadrzędne – może wykluczyć zastosowanie polskich przepisów w tym zakresie.

Zmiany zamawiamy

Mecenas Andrzej Radzisław podkreśla konieczność szybkiej inicjatywy legislacyjnej, która wyprostowałaby niedoróbki tak, by podmioty zatrudniające nie poruszały się we mgle. Dodaje, że głośne ostatnio projekty dotyczące zakazu pracy migrantów na zlecenie czy ograniczenia liczby obcych studentów nie rozwiążą problemów, bo są wyrywkowe i incydentalne.

– Rzeczywiście nie mamy przepisów, które by kompleksowo i w sposób przemyślany podchodziły do zatrudniania cudzoziemców – potwierdza mec. Joanna Torbé-Jacko. – Brakuje też umów zawartych z innymi państwami dotyczących ubezpieczeń społecznych. Być może inaczej powinno się traktować pod tym względem migranta zarobkowego, a inaczej tego, który wiąże z Polską swoją przyszłość – podpowiada prawniczka. ©℗

opinia

„Pensja w kopercie” na polską modłę

ikona lupy />
Karolina Schiffter, adwokat, partner w Kancelarii PCS, specjalizuje się w prawie pracy, migracyjnym i ubezpieczeń społecznych / Materiały prasowe

Zawarliśmy tylko kilka umów dwustronnych o zabezpieczeniu społecznym, m.in. z Ukrainą, Białorusią i USA. Zgodnie z ogólną zasadą z art. 6 umowy polsko-ukraińskiej z 18 maja 2012 r. (Dz.U. z 2023 r. poz. 1373) dana osoba podlega ustawodawstwu tego państwa, na którego terytorium wykonuje pracę. Jeśli więc obywatel Ukrainy świadczy pracę w Polsce, to składki na ubezpieczenia społeczne z tego tytułu należy odprowadzać u nas. Gdy zaś pracuje on na terenie RP, ale na rzecz ukraińskiego pracodawcy, ten ostatni powinien płacić składki społeczne w naszym kraju.

Wyjątki od wskazanej reguły wymienia art. 7 umowy, obejmując np.: delegowanie z Ukrainy do Polski do 24 miesięcy (z opcją wydłużenia o kolejne 36 miesięcy), przeniesienie do Polski na okres do 24 miesięcy działalności prowadzonej na własny rachunek w Ukrainie, urzędników, personelu przedsiębiorstwa transportowego czy załogi statków morskich. W tych sytuacjach, pomimo wykonywania pracy w naszym kraju, składki można uiszczać w Ukrainie.

W przypadku zatrudniania obywateli Ukrainy często mamy do czynienia, niestety, z płaceniem pod stołem w celu uniknięcia zapłaty pełnych składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Strony umawiają się na konkretną kwotę wynagrodzenia, do umowy wpisują minimalną płacę, a reszta jest płacona pod stołem gotówką. Przyznaję, że wskazany proceder dotyczy nie tylko cudzoziemców, lecz to właśnie wśród nich stał się popularny ze względu na nieznajomość naszego języka, prawa i obyczajów. Zresztą praktyka minimalizacji obciążeń publicznoprawnych cieszy się powszechną akceptacją w Ukrainie i zyskała miano „wynagrodzeń w kopertach”. ©℗

ikona lupy />
Gdzie pracują obcokrajowcy? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe