Projekt nowej ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, jak wynika z założeń zawartych w wykazie prac legislacyjnych rządu, poza zmianami w mechanizmie ustalania najniższej krajowej, ma przewidywać także „naliczanie odsetek za nieterminowe wypłacenie należnych pracownikom wynagrodzeń”. O propozycji tej wspominaliśmy już tydzień temu („Rząd zamrozi najniższą krajową? To niewykluczone”, DGP nr 143/2024).
Szczegóły zmiany dotyczącej odsetek nie zostały upublicznione. Za sterami Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które przygotowuje projekt, stoi jednak reprezentantka Lewicy – Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. A wśród propozycji Lewicy z kampanii wyborczej jest także zmiana dotycząca odsetek za spóźnienia w wypłacaniu wynagrodzeń.
„Wprowadzimy obowiązkowe i naliczane automatycznie odsetki za opóźnienia w wypłatach pensji w wysokości 0,5 proc. miesięcznych zarobków dziennie. Nałoży to na nieuczciwych pracodawców presję, aby wywiązywać się z zapisów umowy, a z pracowników zdejmie konieczność dochodzenia swoich praw w sądzie pracy” – brzmi obietnica zawarta w programie wyborczym KW Nowa Lewica.
Pod enigmatyczną zapowiedzią z założeń ustawy może zatem kryć się realizacja przytoczonej obietnicy. Zwłaszcza że resort pracy pod rządami Agnieszki Dziemianowicz-Bąk metodycznie przystępuje do realizacji kampanijnych zapowiedzi. Koniec z umowami śmieciowymi, zwiększenie kompetencji Państwowej Inspekcji Pracy, skrócenie czasu pracy do 35 godzin tygodniowo, nowy system wyliczania płacy minimalnej – to obietnice, nad którymi w obecnym resorcie prace już się toczą. Kolejną jest ta dotycząca odsetek.
Sankcja dla pracodawców
Obecnie odsetki za opóźnienie w płatnościach są należne na podstawie kodeksu cywilnego (k.c.). Pracodawca ma jednak obowiązek zapłacić je dopiero wtedy, gdy zatrudniony wystąpi z żądaniem zapłaty. W praktyce najczęściej ma to miejsce dopiero wtedy, gdy pracownik kieruje sprawę do sądu.
Gdyby więc się okazało, że propozycja ustawowa faktycznie obejmie forsowane przez Lewicę obowiązkowe i automatyczne odsetki w wysokości 0,5 proc. miesięcznej płacy dziennie, to by oznaczało radykalną zmianę dla obu stron stosunku pracy.
– Dostrzegam korzyści dla pracowników, którzy w wyniku zmiany przepisów mieliby wówczas zagwarantowaną wypłatę wynagrodzenia powiększonego o odsetki z tytułu opóźnienia w wypłacie, bez konieczności podejmowania żadnych dodatkowych czynności – wskazuje Wiktoria Cieśla, ekspertka prawa pracy Konsorcjum Prawno-Doradczego FOURLEX.
Jednocześnie jednak taka zmiana oznaczałaby ogromne obciążenia dla firm – 0,5 proc. miesięcznych zarobków dziennie oznacza bowiem 15 proc. w skali miesiąca i aż 183 proc. w skali roku. Ponadto 0,5 proc. pensji dziennie to aż 16 razy więcej, niż wynoszą obecnie standardowe odsetki ustawowe za opóźnienie, wynikające z k.c. (11,25 proc. w skali roku), i osiem razy więcej niż odsetki maksymalne (22,5 proc. w skali roku).
– Wysokość odsetek wskazana w propozycji Lewicy jest ogromna, wręcz abstrakcyjna. Znacznie przekracza ona maksymalny ustawowy poziom odsetek – zauważa Robert Lisicki, radca prawny, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan. Jak wskazuje, dla wynagrodzenia w wysokości 4600 zł (a więc w kwocie bliskiej rządowej propozycji płacy minimalnej na przyszły rok) według lewicowej propozycji półroczne odsetki wyniosłyby ok. 4200 zł, podczas gdy ustawowe – ok. 260 zł.
– Różnica jest ogromna. W propozycji Lewicy naliczanie odsetek jest o wiele bardziej dynamiczne niż na podstawie obowiązujących przepisów. A to oznacza bardzo duży wzrost sankcji za zaległości w płatnościach – stwierdza ekspert Lewiatana.
Jednocześnie, zdaniem Roberta Lisickiego, w dyskusji o zmianach dotyczących odsetek trzeba wziąć pod uwagę kilka kwestii. Przede wszystkim nie powinniśmy tracić z pola widzenia celu społeczno -gospodarczego, dla którego ustawodawca wprowadził wysokość odsetek ustawowych w k.c., w tym również maksymalnych. Poza tym pojawia się pytanie, czy ewentualne wysokie odsetki wchodziłyby w grę tylko wtedy, gdy ktoś tendencyjnie, systematycznie w ogóle nie wypłaca wynagrodzenia, a więc czyni z tego negatywną, ale jednak podstawę prowadzenia swojego biznesu, czy też dotyczyłyby wszelkich nieprawidłowości w płatnościach, co na pewno budziłoby zastrzeżenia firm.
– Założenia do projektu ustawy posługują się pojęciem wynagrodzenia. A na wynagrodzenie składa się wiele elementów. Niektóre z nich, np. premie czy prowizje, mogą być elementem spornym między stronami, dochodzonym przed sądem. Spór sądowy może mieć miejsce również wtedy, gdy np. w efekcie kontroli PIP zostanie zakwestionowana prawidłowość naliczenia wynagrodzeń. W takiej sytuacji konieczność zapłaty bardzo wysokich odsetek budzi poważne zastrzeżenia – podkreśla Robert Lisicki. – Brak wypłaty wynagrodzenia stanowi dziś wykroczenie, a czasami nawet przestępstwo. Jeśli już, to ewentualne zmiany dotyczące opóźnień w wypłacie wynagrodzeń powinny dotyczyć sankcji w tym obszarze, a nie odsetek – uważa ekspert Lewiatana.
Trudności dla kadr
Zmiana proponowana przez Lewicę wiązałaby się także z dodatkowymi obowiązkami dla działów kadr.
– Każdorazowo musiałyby one pilnować terminów, w których pensja zostanie wypłacona i odpowiednio obliczyć wysokość wynagrodzenia powiększonego o należne odsetki – zauważa Wiktoria Cieśla.
Bardzo wysokie odsetki, naliczane obowiązkowo i automatycznie, to również problem w kontekście obecnej praktyki firm, w związku z terminami płatności wynagrodzeń i ustawieniem systemów kadrowo-płacowych. Z orzecznictwa sądów wynika bowiem, że wszelkie świadczenia ze stosunku pracy, w tym ekwiwalent za urlop wypoczynkowy, stają się należne w dniu rozwiązania stosunku pracy. A więc gdy umowa o pracę rozwiązuje się w połowie miesiąca, to właśnie wtedy powinny być wypłacone pracownikowi wszystkie świadczenia. Systemy płacowe są jednak ustawione tak, że z automatu naliczają wszystkie należności pod koniec danego miesiąca albo do 10. dnia następnego miesiąca. Automatyczne odsetki, zwłaszcza w wysokości 0,5 proc. pensji dziennie, byłyby wówczas znacznym obciążeniem dla pracodawców.
Podwójne karanie
Obecnie trudno też przesądzić, czy nowa regulacja wykluczałaby możliwość domagania się odsetek za opóźnienie na zasadach k.c.
– Według mnie nie można doprowadzić do sytuacji, że pracownik zostanie pozbawiony możliwości dochodzenia odsetek ustawowych, gdyż uprawnienie to jest zagwarantowane w prawie cywilnym. I mimo że jest to świadczenie ściśle związane z wynagrodzeniem za pracę, to podlega ono odmiennym regulacjom. To będzie jednak prowadziło do podwójnego naliczania odsetek od wysokości wynagrodzenia: z mocy prawa pracy i prawa cywilnego. Pracownik będzie mógł zatem otrzymać podwójną rekompensatę, natomiast pracodawca zostanie podwójnie ukarany za brak wypłaty wynagrodzenia w terminie – wskazuje Wiktoria Cieśla. Ekspertka nie ocenia tego jednak pozytywnie, bo podstawowym celem odsetek jest zrekompensowanie pracownikowi czasu, w którym nie mógł dysponować należnym mu wynagrodzeniem.
Nie można też wykluczyć, że jeżeli odsetki przewidywane w projekcie ustawy będą stanowiły dodatkowy składnik wynagrodzenia, to będą podlegały obowiązkom składkowym i podatkowym. Ustawodawca może też zdecydować się na wprowadzenie odpowiedniego zwolnienia. Dziś bowiem od wypłaconych odsetek ustawowych nie odprowadza się należności ZUS i PIT. ©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Założenia projektu ustawy