19 lipca biuro prasowe PKP Cargo podało informację, że kontynuuje dialog ze związkami zawodowymi.

"Podczas kolejnej rundy rozmów Zarządu i związków zawodowych omawiano między innymi sytuację firmy, zawieszenie obowiązywania Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy i zamiar przeprowadzenia zwolnień grupowych w Spółce. Strony spotkania uzgodniły, że będzie prowadzony dalszy dialog i wyznaczyły kolejne spotkanie na 23 lipca 2024 roku" - wskazano w komunikacie.

Protesty w PKP Cargo

Tymczasem "Solidarność" zrzeszona w PKP Cargo poinformowała na swojej stronie internetowej, że kolejna runda negocjacji nie przyniosła żadnych rezultatów.

Nie ma żadnego postępu w rozmowach. Pracodawca byłby skłonny ograniczyć skalę zwolnień, jeśli zgodzimy się na zawieszenie zapisów Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy. To nic innego jak szantaż. Zarząd nie chce przedstawić związkom żadnego planu naprawczego – powiedział Henryk Grymel, przewodniczący Krajowej Sekcji Kolejarzy NSZZ „Solidarność, cytowany przez katowicką "S".

Z kolei Jan Majder, przewodniczący "S" w PKP Cargo mówi, że zwolnienia grupowe nie powinny być jedynym pomysłem pracodawcy na wyprowadzenie spółki na prostą. Stąd decyzja o przeprowadzeniu protestów.

Jak czytamy na stronie "S", na początku mają odbyć się demonstracje, które zostaną przeprowadzone w tym tygodniu pod poszczególnymi zakładami spółki. 25 lipca odbędzie się pierwsza pikieta przed siedzibą Południowego Zakładu Spółki w Katowicach. 26 lipca protesty będą w Tarnowskich Górach i we Wrocławiu.

Zwolnienia grupowe i postępowanie sanacyjne w PKP Cargo

27 czerwca Zarząd PKP Cargo złożył wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego.

Fatalne zarządzanie doprowadziło PKP CARGO do krawędzi. Spółka jest warta niemal 5 razy mniej niż w dniu debiutu giełdowego nieco ponad 10 lat temu. Zadłużenie i koszty są rekordowo wysokie, a przychody, ilość realizowanej pracy przewozowej i co za tym idzie udziały w rynku rekordowo niskie. Sanacja jest dziś jedyną szansą na uratowanie Spółki, przywrócenie jej konkurencyjności i na rozwój w przyszłości – mówi Marcin Wojewódka, p.o. prezesa PKP Cargo.

Przypomnijmy: 3 lipca zarząd PKP Cargo podjął decyzję o przeprowadzeniu zwolnień grupowych przez Zakłady i Centralę spółki. Redukcje mają objąć do 30 proc. zatrudnionych, czyli maksymalnie 4142 pracowników w różnych grupach zawodowych. Spółka podkreśla, że przyczyną dramatycznej kondycji PKP Cargo jest złe zarządzanie instytucją w ostatnich latach.

"Pomimo utraty rynku i kontraktów, spadających realnych przychodów, rosły koszty i wynagrodzenia, inwestowano i wydawano pieniądze, których Spółka nie miała. Istotnie zmalał też udział w rynku mierzony pracą przewozową (liczba przejechanych km) – z niemal 60% w 2013 roku do mniej niż 30 proc. w I kwartale 2024 roku. Udział w rynku liczony masą towarową spadł z 49 proc. w 2013 roku do 30 proc. w I kwartale 2024 roku" - czytamy w komunikacie.