W ramach wolnych wniosków na Radzie Dialogu Społecznego podniesiono temat sytuacji pracowników PKP Cargo.
– Chciałbym zacytować dyktatora Wojewódkę z jednego ze spotkań z załogą z Zakładu Wschodniego PKP Cargo. Pracownicy powiedzieli mu, że będą protestować, jeżeli będą ich zwalniać. Na to dyktator powiedział tak: „Wygląda na to, że Państwo chcecie wszyscy stracić pracę. Żeby była jasność, jak trzeba będzie, to zamkniemy cały zakład”. Gdy powiedzieli, że oczekują pomocy ze strony rządu pana premiera Tuska, to pan dyrektor Wojewódka odparł: „Wie pan co, pan liczy na siebie, a nie na obecny rząd”. Przepraszam bardzo, to jest dialog społeczny? Ten dyktator powinien być z dnia na dzień wyrzucony – mówił Piotr Duda.
Przewodniczący zwrócił się do pracodawców. Powiedział, że powinni zrobić porządek z PKP Cargo.
– Pan minister infrastruktury powinien dzisiaj na zbity pysk wyrzucić tego dyktatora. To jest warunek brzegowy, jeżeli w ogóle usiądziemy i będziemy rozmawiać na temat spraw związanych z PKP Cargo i nie tylko tą firmą, bo w wielu wymagany jest prawdziwy dialog społeczny. To są trudne sytuacje, niezależne od związków, od pracodawców, ale usiądźmy i starajmy się rozwiązać sytuację, ale nie w tej sytuacji. To jest zwykła dzicz, a nie dialog społeczny – mówił Piotr Duda, cytowany przez Solidarnosc.org.pl.
Zwolnienia grupowe w PKP Cargo
W PKP Cargo zaplanowano zwolnienia grupowe, które mają objąć do 30 proc. zatrudnionych - czyli maksymalnie 4142 pracowników.
– My zwracamy się tam, gdzie możemy – do sejmowych komisji, do Rady Dialogu Społecznego, bo jesteśmy pod ścianą. Na pierwszy strzał prezes PKP Cargo wysłał już teraz ok. 3 tys. pracowników na 12 miesięcy na nieświadczenie pracy. Wyobraźcie sobie państwo, że przez 12 miesięcy ludzie mają dostawać 60 proc. pensji. Ludzie przecież mają kredyty, ludzie mają czynsze, ludzie mają rodziny do wyżywienia. Po co to zrobiono? Po to, żeby się sami zwolnili. Sam pan prezes na spotkaniach mówił, że on nie ma pieniędzy na odprawy, więc nie będzie zwolnień grupowych. Nagle wystrzelił z ponad 4 tys. Do tego dochodzi 2 tys. pracowników spółki PKP Cargo Tabor. To jest sześć tysięcy rodzin kolejowych bez środków do życia. Z całym szacunkiem dla dialogu, jeżeli my się z panem prezesem umawiamy na piątek na spotkanie, a w czwartek jest podejmowana uchwała zarządu o zwolnieniach grupowych i my w trakcie spotkania dostajemy tę uchwałę, to czy to jest dialog? – mówił podczas Rady Dialogu Społecznego Henryk Grymel, przewodniczący Krajowej Sekcji Kolejarzy NSZZ Solidarność.
Przypomnijmy: obecny pełniący obowiązki prezesa Marcin Wojewódka mówił w rozmowie z Gazetą Prawną, że to m.in. związkowcy doprowadzili do obecnej sytuacji w PKP Cargo.
– Przewodniczący Henryk Grymel jest jedną z tych osób, które osobiście doprowadziły do obecnej tragicznej sytuacji PKP CARGO. Powinien w pierwszej kolejności posypać głowę popiołem, a nie podburzać innych. Myślę, że musi spojrzeć w lustro żeby zobaczyć osobę, która przyczyniła się do obecnej tragicznej sytuacji PKP CARGO – mówił nam Marcin Wojewódka.