Tylko w 2024 w górnictwie węgla kamiennego zginęło sześciu górników. W 2023 roku było to 10 osób, a w 2022 roku – 22 osoby. Choć do kopalni trafia nowy sprzęt, zakres wiedzy dotyczący zagrożeń jest coraz większy – kopalnie nie są w stanie przewidzieć miejsca zaistnienia wstrząsu i jego energii – mówi nam Anna Swiniarska-Tadla z Wyższego Urzędu Górniczego.
Trzynastu pracowników Polskiej Grupy Górniczej zostało poszkodowanych po samoistnym wysokoenergetycznym wstrząsie górotworu we wtorek nad ranem 14 maja 2024 roku w kopalni Mysłowice-Wesoła. Trzech pracowników zginęło, a dziesięciu odniosło obrażenia. Taką informację przekazało biuro prasowe PGG.
W 2022 roku, w kwietniu, w kopalniach należących do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, w katastrofie zginęło 16 górników i ratowników górniczych. Rannych zostało 30 osób. Po takich wypadkach wielu zadaje sobie pytanie, czy można było tych śmierci uniknąć.
Tylu górników ginie w kopalniach
W polskim górnictwie, w latach 2018-2022, zaistniało łącznie 10 635 wypadków, w tym 103 wypadki śmiertelne i 60 wypadków ciężkich.
Jak czytamy w opracowaniu Wyższego Urzędu Górniczego, przyczyną wypadku zbiorowego w kopalniach JSW w kwietniu 2022 roku (10 wypadków śmiertelnych) był wypływ metanu i utworzenie się atmosfery niezdatnej do oddychania oraz dynamiczne oddziaływanie na poszkodowanych skutków tąpnięcia, spowodowanych samoistnym wstrząsem górotworu o energii 4x106 J.
Natomiast analiza pozostałych wypadków śmiertelnych iciężkich zaistniałych w2022r. wykazała dominującą rolę „czynnika ludzkiego” i wskazała główne przyczyny ich zaistnienia:
- nie stosowanie środków ochrony indywidualnej;
- przebywanie w miejscu niedozwolonym;
- brak należytego nadzoru przy wykonywaniu prac szczególnie niebezpiecznych;
- prowadzenie robót niezgodnie z instrukcją;
- praca pod wpływem alkoholu;
- stosowanie niebezpiecznych metod pracy;
- zła organizacja pracy;
- jazda na przenośniku nieprzystosowanym do jazdy ludzi;
- brak należytej ostrożności.
Ogółem najbardziej niebezpieczne w skutkach są zdarzenia spowodowane zagrożeniem metanowym oraz tąpaniami, ponieważ ich przebieg charakteryzuje się dużą dynamiką występowania danego zjawiska, powodującą niejednokrotnie skutki o charakterze katastrofalnym – podano w raporcie Wyższego Urzędu Górniczego.
W latach 2018-2022 w polskim górnictwie podziemnym miało miejsce 19 tąpnięć związanych z występowaniem wstrząsów górotworu, w wyniku czego doszło do 23 wypadków śmiertelnych. We wspomnianym okresie miało miejsce również 14 zdarzeń związanych z zapaleniem metanu, z których jedno zainicjowało wybuch metanu, co spowodowało 9 wypadków śmiertelnych.
Czynnik ludzki a śmierć górników
Jak mówi nam Anna Swiniarska-Tadla, rzeczniczka prasowego Prezesa Wyższego Urzędu Górniczego, analiza wypadków śmiertelnych zaistniałych w 2023 roku wykazała na dominującą rolę czynnika ludzkiego.
Przyczynami 10 wypadków śmiertelnych w 2023 roku było:
- wykonywanie prac w przodku w miejscu niezabezpieczonego stropu i ociosu w sposób niezgodny z technologią,
- przebywanie w miejscu niedozwolonym,
- prowadzenie robót w sposób niezgodny z dokumentacją,
- niewłaściwa organizacja prac,
- stosowanie niebezpiecznych metod pracy,
- brak nadzoru nad wykonywanymi robotami.
– Natomiast w 2024 r. w górnictwie węgla kamiennego zaistniało 6 wypadków śmiertelnych – 3 wypadki indywidualne oraz 1 wypadek zbiorowy, w wyniku którego miały miejsce 3 wypadki śmiertelne. W tym przypadku główną przyczyną wypadków śmiertelnych zaistniałych w br. było dynamiczne oddziaływanie skutków wstrząsu górotworu na pracowników zatrudnionych w wyrobiskach dołowych – wylicza w rozmowie z Gazetą Prawną Anna Swiniarska-Tadla z WUG.
Rzeczniczka uzupełnia, że w 2024 roku trzy zdarzenia, które skutkowały 5 wypadkami śmiertelnymi, były spowodowane tąpaniami.
– W zakresie przedmiotowego zagrożenia należy wskazać, że pomimo znaczącego postępu techniki, stanu wiedzy w zakresie zwalczania tego zagrożenia, zastosowania nowoczesnej aparatury kontrolno-pomiarowej oraz stosowania różnorodnej profilaktyki nie jesteśmy w stanie przewidzieć miejsca zaistnienie wstrząsu, czasu wystąpienia i jego energii – mówi nam rzeczniczka prasowa prezesa Wyższego Urzędu Górniczego.