Sąd lekarski nie może wykluczać obrońcy obwinionego medyka z uczestnictwa w procesie, a następnie wydawać pod jego nieobecność orzeczenia wymierzającego karę dyscyplinarną. Jest to poważne naruszenie procedury karnej.

Takie orzeczenie zapadło w sprawie lekarki z Konina, dr B., znanej z propagowania i wspierania poglądów i grup antyszczepionkowych. Wszystko zaczęło się od letniego protestu przeciwko przymusowi szczepień, podczas którego dr B. wygłosiła przemówienie, w którym m.in. miała stwierdzić, że „to co nam się wmawia, te wszystkie epidemie, to jedno wielkie kłamstwo”. Za tę wypowiedź została postawiona przed sądem lekarskim i już w I instancji ukarano ją upomnieniem. Lekarka odwołała się od tego orzeczenia i sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Lekarskiego (NSL), gdzie doszło do niecodziennych wydarzeń, które doprowadziły strony przed oblicze Sądu Najwyższego (SN).

Rozprawa przed NSL odbywała się w 2021 r., czyli w trakcie obowiązywania ograniczeń związanych z pandemią COVID-19. Ówcześnie obowiązujące przepisy nakazywały zakładanie maseczek w wielu miejscach publicznych. Jednak od tej zasady były wyjątki, w tym przewidziane w ówczesnym rozporządzeniu Rady Ministrów z maja 2021 r. wyłączenie z obowiązku zakładania maseczek przez osoby, które nie mogą zakrywać ust lub nosa z powodu stanu zdrowia, cierpiących na schorzenia wskazane w tych przepisach.

Obrońca obwinionej lekarki odmówił założenia maseczki przed sądem lekarskim i przedstawił odpowiednie zaświadczenie. Mimo to sąd próbował je kwestionować, zażądał przedstawienia świadectwa zaszczepienia przeciw COVID-19, co w efekcie skończyło się potężną awanturą, której skutkiem było wyproszenie adwokata z sali rozpraw. NSL, obradując pod nieobecność obwinionej i jej obrońcy, mimo to wydał orzeczenie oddalające odwołanie od wyroku okręgowego sądu lekarskiego (OSL) i podtrzymujące karę dyscyplinarną.

Obrońca obwinionej lekarki złożył kasację do SN, a na rozprawie podkreślał znaczące uchybienia proceduralne, spowodowane przez zachowania oraz czynności sądu lekarskiego, które – jego zdaniem – były rażącym naruszeniem praw obwinionej i przepisów kodeksu postępowania karnego (k.p.k.).

SN zgodził się z tymi zarzutami i uchylił wyrok NSL, nakazując ponowne rozpoznanie sprawy.

– Artykuł 6 k.p.k., stosowany odpowiednio w sprawach dyscyplinarnych, takich jak rozpoznawana, przyznaje obwinionemu prawo do obrony, w tym także do korzystania z pomocy obrońcy. Ale to prawo nie może być prawem fasadowym. Musi być zrealizowane przez sąd w aspekcie formalnym – jako prawo do ustanowienia swojego obrońcy, ale też przede wszystkim w aspekcie materialnym – jako prawo do uczestnictwa obrońcy w procesie, składania przez niego wniosków dowodowych, oświadczeń, pism procesowych, prezentowania stanowiska obwinionego wobec czynności procesowych itp. Tu zaś obwiniona takiego prawa została pozbawiona, z tego powodu, że niezasadnie, bez podstawy prawnej jej obrońca został usunięty z sali rozpraw. W ówczesnym stanie prawnym były wyjątki co do obowiązku noszenia maseczek i obrońca z tego wyjątku skorzystał. Ta sytuacja znacząco wpłynęła na zaskarżone orzeczenie – podkreślił sędzia Marek Siwek.

SN wskazał także na inne uchybienia, jakich dopuścił się sąd lekarski w toku rozpoznawania sprawy.

– OSL ustalił, że czynem zasługującym na ukaranie była wypowiedź obwinionej na manifestacji. Według sądu miała ona kwestionować istnienie epidemii, podczas gdy obwiniona i jej obrońca wskazywali, że jej wypowiedź nie podważa istnienia jakichkolwiek epidemii w ogóle, ale odnosi się do epidemii, by tak rzec, o charakterze „medialnym”, czyli zdarzeń, które w rzeczywistości nie istnieją, ale są wykreowane przez media. Obrona wnosiła też o przeprowadzenie dowodu z zeznania świadka – organizatorki wspomnianego protestu, która miała potwierdzić tezy obrony– wskazał sędzia.

Dodał, że tego dowodu nie przeprowadzono, a nie było przeszkód, by to zrobić. W efekcie mamy do czynienia z naruszeniem art. 433 par. 2 k.p.k., który stanowi, że sąd odwoławczy jest obowiązany rozważyć wszystkie wnioski i zarzuty wskazane w środku odwoławczym, chyba że ustawa stanowi inaczej. – Tyle że rozważenie to oznacza nie tylko formalne stwierdzenie braku konieczności przeprowadzenia dowodu, ale merytoryczne odniesienie się do wniosków obrony, czego zabrakło. Wypowiedź obwinionej nie była bowiem na tyle precyzyjna, by można było pominąć taki wniosek, zwłaszcza że sąd w istocie przypisał jej winę umyślną – a taka umyślność musi z czegoś wynikać, musi zostać wykazana. Wobec takich nieprawidłowości konieczne było uchylenie wyroku NSL, który musi teraz sprawę rozpoznać ponownie, w sposób rzetelny i z poszanowaniem przepisów procesowych – stwierdził w konkluzji sędzia Siwek. ©℗