Kraków jako kolebka ekonomii wartości

W 2011 w Harvard Business Review ukazał się głośny artykuł Michaela Kramera i Michaela Portera o tym, że "kapitalizm znalazł się w potrzasku". Autorzy ci bardzo trafnie diagnozowali problem, ale nie oferowali satysfakcjonującego i kompleksowego rozwiązania. Odpowiadając na to zapotrzebowanie, w 2014 roku Jerzy Hausner i Mateusz Zmyślony zaczęli pracować nad koncepcją Open Eyes Economy, podejmując tym samym próbę zbudowania teoretycznych podstaw nowej filozofii prowadzenia biznesu. Szybko inicjatywa przerodziła się w ruch intelektualno-wdrożeniowy, którego kulminacyjnym punktem już od 10 lat są odbywające się w krakowskim centrum kongresowym ICE listopadowe spotkania Open Eyes Economy Summit.

Problem, z którym mierzy się ta inicjatywa jest poważny: po dekadach dominacji modelu biznesowego skupionego prawie wyłącznie na zysku akcjonariuszy, społeczne zaufanie do biznesu dramatycznie spadło. Coraz więcej ludzi postrzega firmy nie jako dostarczycieli wartościowych produktów i usług, ale jako pasożyty żerujące na społeczeństwie. Prof. Hausner od lat przekonuje więc, że dobre gospodarowanie, prowadzące do poprawy jakości życia obywateli, nie jest możliwe bez ładu aksjonormatywnego, czyli równoważenia wartości ekonomicznych i pozaekonomicznych w biznesie. Kluczowym momentem było też zrozumienie, że rozwiązanie nie może pochodzić z góry – od polityków czy regulatorów – ale musi wyrastać oddolnie, z samych firm i organizacji. Właśnie z tego powodu twórcy Open Eyes Economy postawili na budowanie ruchu społecznego, a nie lobbowanie zmian legislacyjnych.

Od samego początku Kraków jest aktywnym partnerem tego przedsięwzięcia. Władze miasta dostrzegły w ekonomii wartości szansę na pozycjonowanie się jako jednego z istotniejszych europejskich centrów myśli ekonomicznej. Prezydent Miasta Krakowa Aleksander Miszalski mówi wprost – „Współcześnie jedną z najważniejszych wartości jest marka. Doskonale rozumieją to firmy komercyjne, ale także miasta, regiony i państwa. To właśnie marka Krakowa przyciąga do naszego miasta turystów, inwestorów, studentów i nowych mieszkańców, którzy decydują się tutaj żyć i pracować. Marka jednak nie jest dana raz na zawsze i nie może opierać się wyłącznie na jednym filarze. Dziś Kraków jest znany na świecie jako turystyczna stolica Polski, centrum kultury i sztuki, a także miasto akademickie. To ogromne atuty – ale one same nie wystarczą. W tym miejscu szczególne znaczenie ma OEES. Kongres wzmacnia i poszerza wizerunek Krakowa, budując markę miasta nowoczesnego, innowacyjnego, gotowego nie tylko przyjmować nowe idee, ale też je inicjować. Unikalne podejście OEES do kwestii ekonomii sprawia, że tradycyjne atuty Krakowa – kultura, dziedzictwo, uczelnie wyższe – stają się fundamentem dla nowej jakości: spojrzenia w przyszłość w sposób holistyczny i odważny. (…) Dzięki temu Kraków pozostaje wierny swoim tradycyjnym wartościom, a jednocześnie staje się miastem odpowiedzialnej przyszłości. I to właśnie taka marka pozwala nam przyciągać najlepszych – ludzi, idee i projekty.

10 lat ekonomii wartości
ikona lupy />
10 lat ekonomii wartości / Materiały prasowe / PIOTR MALEC

Ewolucja myślenia - od CSR do ekonomii wartości

Kiedy prof. Jerzy Hausner i Mateusz Zmyślony rozpoczynali pracę nad koncepcją ekonomii wartości, nie brakowało już na rynku inicjatyw mających "ucywilizować" biznes. Społeczna odpowiedzialność biznesu (CSR) była wówczas modnym hasłem, a firmy chętnie tworzyły działy zajmujące się działalnością charytatywną czy sponsorowaniem lokalnych inicjatyw. Okazało się to jednak niewystarczające, aby dokonać zasadniczej transformacji biznesu. Dział CSR w większości firm był pierwszy do likwidacji, gdy pojawiały się problemy finansowe. Dlaczego? Bo traktowano go jako kosztowny dodatek do podstawowej działalności, a nie jako integralna część firmy.

Ekonomia wartości proponuje natomiast fundamentalnie inne podejście. Zamiast dokładać "dobre uczynki" do tradycyjnego biznesu, stawia wartości pozaekonomiczne w samym centrum działalności gospodarczej. Tylko to pozwala budować realną alternatywę dla modelu spopularyzowanego przez Jacka Welscha, wieloletniego szefa General Electric i jego wychowanków – podejścia, które sprowadza się do zasady: "każdy koszt zły, każdy przychód dobry". Rzecz jasna, ekonomia wartości nie neguje potrzeby osiągania zysku. Chodzi jedynie o przywrócenie równowagi między wartościami ekonomicznymi i pozaekonomicznymi, o przejście od gospodarki transakcyjnej do gospodarki relacyjnej.

Po dziesięciu latach okazuje się, że ta diagnoza była trafna. To, co kiedyś wydawało się pionierskie i ryzykowne staje się coraz powszechniejsze. Nawet ci, którzy kiedyś wyśmiewali podejście, w którym liczy się coś innego niż zysk, zaczynają dostrzegać, że koncentracja wyłącznie na zysku jest na dłuższą metę destrukcyjna także dla samego biznesu.

Kongres nie tylko dla ekonomistów

Tym, co wyróżnia Open Eyes Economy Summit na tle innych kongresów ekonomicznych, jest bardzo duży udział przedstawicieli organizacjach trzeciego sektora oraz artystów. Ważna jest też tematyka miejska. Chociażby w ramach ścieżki tematycznej "Miasto-Idea" debatuje się o tym, jak decydować o wspólnej przestrzeni, jak ją planować, jak ją projektować, w jaki sposób tworzyć miasta przyjazne mieszkańcom. W ramach OEES wypracowano koncepcję miast regeneracyjnych – tj. takich, które potrafią wzmacniać swój potencjał na tyle, aby nie musieć padać na kolana przed inwestorami, ale potrafią stworzyć im dobre partnerskie warunki do współpracy. To podejście stawia w centrum potrzeby mieszkańców, a nie mechaniczną maksymalizację dochodów z podatków czy efektowne projekty infrastrukturalne.

Ekonomia wartości jest także ważna dla regionu, w którym się narodziła – „Obecność Kongresu Open Eyes Economy Summit to dla Województwa Małopolskiego ogromna wartość. Wydarzenie od lat przyciąga do Krakowa ekspertów, przedsiębiorców i liderów z całego świata. Dzięki temu Małopolska staje się miejscem debaty o przyszłości gospodarki, klimatu i społeczeństwa, dzięki czemu zyskuje nowe inspiracje dla własnych strategii rozwoju. OEES to również realne korzyści: promocja naszego regionu na arenie międzynarodowej i budowanie mocnej pozycji stolicy Małopolski jako ośrodka opiniotwórczego. Co ważne, Kongres angażuje nie tylko biznes i samorząd, ale też uczelnie, organizacje pozarządowe i mieszkańców, budując kapitał społeczny i wspólnotę wokół wartości, które są fundamentem trwałego rozwoju. Krótko mówiąc, OEES to gospodarcza wizytówka Małopolski – miejsce, w którym pokazujemy, że rozwój gospodarczy może iść w parze z odpowiedzialnością społeczną i troską o przyszłe pokolenia. OEES to także katalizator zmian, które dzieją się tutaj, w Małopolsce. Jesteśmy dumni, że to właśnie nasz region jest Partnerem Regionalnym wydarzenia.”.

W dużej mierze przyczynia się do tego działalność think tanku OEES HUB, który tworzy tematyczne raporty, podcasty, artykuły, wydarzenia (takie jak konferencje, seminaria, okrągłe stoły). Aktualne obszary jego działalności - miasto regeneracyjne, społeczeństwo wysokich kompetencji, gospodarowanie wodą jako wyzwanie rozwojowe, społeczne ramy zastosowań systemów sztucznej inteligencji, gospodarka i zdrowie, generatory energii społecznej - to tematy uniwersalne, które rezonują w całej Europie. Warto też zwrócić uwagę na cyklicznie publikowany „Indeks wiarygodności ekonomicznej Polski”, w którym nasz kraj jest porównywany z innymi państwami regionu.

Ekonomia wartości buduje odporność

Ekonomia wartości to nie utopia, ale zbiór praktycznych narzędzi, które mogą zmienić sposób funkcjonowania firm. Warunkiem sukcesu jest jednak zrozumienie, że nie ma uniwersalnych recept - każda organizacja musi znaleźć swój unikalny sposób wytwarzania wartości. A to, jak uczy dziesięć lat doświadczeń Open Eyes Economy, wymaga czasu, cierpliwości i gotowości do eksperymentowania.

Najważniejszą lekcją płynącą z dekady praktycznego stosowania ekonomii wartości jest to, że zmiana musi pochodzić z wnętrza organizacji, a nie być narzucana z zewnątrz. Nie da się zamówić gotowego rozwiązania od konsultantów czy skopiować modelu biznesowego od konkurencji. To sprawia, że proces transformacji jest trudniejszy, ale jednocześnie tworzy przewagę konkurencyjną, której w zasadzie nie da się skutecznie imitować.

Równie istotne jest dostrzeżenie, że ekonomia wartości szczególnie dobrze sprawdza się w czasach kryzysów i niepewności. Pandemia COVID-19, wojna na Ukrainie, kryzys energetyczny - wszystkie te wstrząsy pokazały, że firmy i regiony opierające swoją strategię wyłącznie na optymalizacji kosztów i maksymalizacji zysku są bardziej wrażliwe na zewnętrzne szoki. Tymczasem organizacje, które zbudowały silne więzi z lokalnym otoczeniem, inwestowały w długoterminowe relacje i traktowały pracowników jako partnerów, a nie tylko źródło kosztów, radziły sobie znacznie lepiej z rozmaitymi turbulencjami. Ekonomia wartości stanowi więc swoiste zabezpieczenie na czasy kryzysów, które przecież w kapitalizmie pojawiają się cyklicznie.