Jesteśmy częstowani analizami na temat prezydenta Rosji, wśród których wyróżnia się nurt „Putin myśli”. Order z ziemniaka temu, kto wykryje, skąd autorzy takich wypowiedzi wiedzą, co myśli czy chociażby co zamierza pomyśleć polityk odgrodzony od ich świata betonem. Putin mówi stosunkowo niewiele – a tu, proszę, ktoś wie, co myśli człowiek, o którym nieraz wybuchają plotki, że już nie żyje.
Jesteśmy częstowani analizami na temat prezydenta Rosji, wśród których wyróżnia się nurt „Putin myśli”. Order z ziemniaka temu, kto wykryje, skąd autorzy takich wypowiedzi wiedzą, co myśli czy chociażby co zamierza pomyśleć polityk odgrodzony od ich świata betonem. Putin mówi stosunkowo niewiele – a tu, proszę, ktoś wie, co myśli człowiek, o którym nieraz wybuchają plotki, że już nie żyje.
Co myśli Putin?
Jego wizerunek pragmatyka, który małymi inwestycjami powiększa pole gry dla ekonomicznie kiepsko sobie radzącego mocarstwa regionalnego, legł w gruzach w chwili rozpoczęcia pełnoskalowej wojny. Właściwie wszystko, co wiedzieliśmy o Putinie, straciło użyteczność. Na początku wojny sformułował cel: włączenie Ukrainy do Rosji i zanegowanie istnienia narodu ukraińskiego. Nie udało się planu wcielić w życie. Od prawie trzech lat Rosja prowadzi zatem wojnę, której cel jasno określony nie jest. Może Putin myśli, że może nastąpić poważna zmiana stanowiska Zachodu i jednak Ukrainę da się połknąć? Może tylko myśli, że póki ludzie giną, póty świat szanuje Rosję? Nie wiemy nawet, co prezydent tej wiecznie rozgoryczonej nory, jaką jest Rosja, zamierza, a jeszcze mniej, co myśli.
Znawcy osobowości Trumpa
O wiele więcej materiału do budowania złożonych hipotez psychologicznych dostarcza prezydent USA. Zaskakująco często mówi on o tym, co zrobi Ameryka – chociaż znaczną część jego wypowiedzi wzbogaca li tylko zbiór aforyzmów na temat tego, co Donald Trump myśli, że Ameryka wykona. Znawców osobowości Trumpa zrobiło się teraz w całej Europie bez liku. Tyle że na pytanie, czego dokona Trump za sześć miesięcy, odpowiedź szczera jest podobna jak w przypadku Putina: „A któż to wie”?
Można odnieść wrażenie, że Europa przerzuciła swoje zainteresowanie Putinem na zainteresowanie Trumpem trochę rozczarowana tym, że Putin wcale nie przejmuje się tworzonymi na jego temat opiniami. Jeszcze nie jest to takie pewne w sprawie Trumpa. Nowy prezydent jest osobowością barwną i na dodatek swobodnie uderzającą w wiele przekonań od lat uznawanych za święte przez dominujący nurt opinii. Stwarza to wrażenie (pozór wrażenia?), że Trumpowi chce się denerwować europejskie elity – a zatem nie wszystko stracone. To, że stosunkowo mało uwagi Europejczycy poświęcają własnym przywódcom, wskazuje na to, że jednak raczej stracone. Europa nie ma przywódców, ma poczucie wyższości, które płynnie przechodzi w poczucie zagubienia. ©Ⓟ