Rishi Sunak, nowy szef rządu Wielkiej Brytanii, należy do BAME, rosnącej w siłę grupy w Partii Konserwatywnej. BAME (Black And Minority Ethnic, grupa czarnoskórych i mniejszości etnicznych) utworzył premier David Cameron w 2015 r., żeby poszerzyć tradycyjny elektorat torysów, w którym przeważają biali i starsi przedstawiciele klasy średniej. W tym samym roku Sunak został wybrany do parlamentu (jako wyznawca hinduizmu zaprzysiągł wierność Koronie na Bhagavadgitę).
Rishi Sunak, nowy szef rządu Wielkiej Brytanii, należy do BAME, rosnącej w siłę grupy w Partii Konserwatywnej. BAME (Black And Minority Ethnic, grupa czarnoskórych i mniejszości etnicznych) utworzył premier David Cameron w 2015 r., żeby poszerzyć tradycyjny elektorat torysów, w którym przeważają biali i starsi przedstawiciele klasy średniej. W tym samym roku Sunak został wybrany do parlamentu (jako wyznawca hinduizmu zaprzysiągł wierność Koronie na Bhagavadgitę).
Przedstawicieli mniejszości narodowych w klubie parlamentarnym konserwatystów jest stosunkowo niewiele, ale w ostatnich latach zajmowali jedne z najważniejszych stanowisk w rządzie. Z BAME wywodziło się trzech ostatnich kanclerzy skarbu (to odpowiednik waszego ministra finansów) i dwie minister spraw wewnętrznych.
Społeczności mniejszości etnicznych w Wielkiej Brytanii przeważnie należą do klasy pracującej i zazwyczaj głosują na laburzystów. Byłoby jednak błędem sądzić, że do tej klasy należy również nowy premier. Rishi Sunak pochodzi z zamożnej rodziny. Jego dziadkowie po stronie ojca pochodzili z Pendżabu i przenieśli się do Kenii jako urzędnicy administracji brytyjskiej. W latach 60. rodzina wyemigrowała do Wielkiej Brytanii. Ojciec przyszłego premiera był lekarzem, zaś matka farmaceutką, która prowadziła własną aptekę. Dziadek nawet otrzymał nagrodę królowej za pracę w urzędzie podatkowym.
Rodzice wysłali Rishiego do Winchester College, jednej z czołowych w Anglii szkół publicznych (uwaga: w Wielkiej Brytanii prestiżowe prywatne szkoły z internatem są nazywane publicznymi). Młody Rishi musiał być dobrym uczniem oraz cieszyć się szacunkiem, bo został wybrany na prefekta. Po zakończeniu szkoły studiował na Uniwersytecie Oksfordzkim i otrzymał dyplom z filozofii, politologii i ekonomii – ten kierunek jest często wybierany przez osoby marzące o karierze politycznej.
Czy nowemu premierowi Wielkiej Brytanii uda się wyprowadzić Partię Konserwatywną na prostą? To prawdopodobne, a świadczą o tym rozpaczliwe krzyki laburzystów z żądaniami natychmiastowego rozpisania powszechnych wyborów
W 2001 r. dołączył jako analityk do Goldman Sachs, banku, nazwanego kiedyś „wampirem oplatającym, niczym ośmiornica, twarz ludzkości i przysysającym się swoją zakrwawioną jamą gębową do wszystkiego, co pachnie pieniędzmi”. Po trzech latach odszedł z banku, ukończył studia podyplomowe MBA na Uniwersytecie Stanforda (stypendysta Programu Fulbrighta, kolejne osiągnięcie), po czym został partnerem i założycielem funduszy hedgingowych. Podczas studiów w USA poznał żonę Akshatę Murty – i tu również dobrze trafił. Murty jest urodzoną w Indiach brytyjską projektantką mody i jedną z najbogatszych kobiet w kraju – do niej należy warta ok. 700 mln funtów część założonej przez jej ojca kampanii technologicznej Infosys.
Rishi Sunak osiągnął sukces również w polityce, wygrywając w 2015 r. w wyborach do Izby Gmin w Richmond, jednym z najbardziej pewnych dla konserwatystów okręgów Zjednoczonego Królestwa. Szybko wspinał się po szczeblach politycznej kariery i już w 2018 r. zajmował jedno z niższych stanowisk w gabinecie Theresy May. W tym rządzie trzymał się blisko Borisa Johnsona i w 2019 r., gdy ten zastąpił May i przeniósł się na Downing Street 10, został powołany na stanowisko naczelnego sekretarza skarbu (drugie co do znaczenia stanowisko w ministerstwie finansów). W 2020 r. został już kanclerzem skarbu.
Na tym jego sukcesy się nie skończyły. Podczas kryzysu pandemicznego jego iście keynesowska polityka cieszyła się poparciem społeczeństwa i przez pewien czas był jednym z najbardziej popularnych polityków w Wielkiej Brytanii, dzięki wspieraniu służby zdrowia i wydatków publicznych. Kampania „Jedz na mieście, żeby pomóc”, która subsydiowała posiłki w restauracjach, by wspomóc branże gastronomiczną i hotelarską, była jednym z licznych zaproponowanych przez niego sposobów zwalczania kryzysu, choć nie wszystkie jego inicjatywy były równie popularne i skuteczne.
Ale w 2022 r. Rishi Sunak zrobił coś, co wywołało gniew części polityków i członków Partii Konserwatystów – odszedł z rządu, krytykując go. Niewykluczone, że ta decyzja kosztowała go wygraną w wyborach na przywódcę partii po rezygnacji Johnsona. Choć w klubie parlamentarnym torysów Sunak wygrał z Liz Truss, to nie powtórzył sukcesu podczas głosowania członków partii. Warto zacytować fragment jego listu, który wysłał po swojej rezygnacji, ponieważ te słowa dają nadzieję na poprawę standardów w brytyjskiej polityce po chaosie ostatnich lat: „Społeczeństwo słusznie oczekuje, że rządzenie państwem będzie odbywało się w sposób właściwy, kompetentny i poważny. Zdaję sobie sprawę z tego, że to może być ostatnie stanowisko w rządzie, które zajmuję, ale o te standardy warto walczyć, dlatego składam rezygnację”.
Warto pamiętać, że Sunak był zażartym zwolennikiem brexitu, którym brytyjski elektorat pod względem ekonomicznym strzelił sobie w stopę. Promował nawet pomysł uruchomienia wolnych portów na Wyspach, de facto rajów podatkowych, jako remedium na straty po zerwaniu z UE. Ale teraz musi zdawać sobie sprawę z ogromnych finansowych i gospodarczych kosztów tej fatalnej decyzji. Dlaczego ją popierał? Prawdopodobnie poszedł za głównym nurtem Partii Konserwatywnej i dostosował się do klimatu politycznego swojego okręgu, który zagłosował za wyjściem z UE. Jest jeszcze jeden, głębszy powód. Na początku kariery politycznej napisał artykuł dla zespołu badawczego w prawicowym think tanku Policy Exchange. Stwierdził w nim, że przedstawiciele mniejszości narodowych czują się Brytyjczykami bardziej niż rdzenna większość mieszkańców Wysp. Być może ma rację – dwie ostatnie minister spraw wewnętrznych Suella Braverman i Priti Patel wywodziły się z mniejszości narodowych i prowadziły zdecydowaną politykę antyimigracyjną.
Sunak jest również konserwatystą, jeśli chodzi o politykę finansową. Choć to za jego kadencji w ministerstwie finansów słusznie zostały powiększone wydatki publiczne – ich udział w PKB ma wzrosnąć o 39,8 proc., do 41,6 proc., to równocześnie zwiększyło się obciążenie podatkowe – z 33,5 proc. do 36,5 proc. To ostatnie przyczyniło się do spadku jego popularności. Sunak zdecydowanie sprzeciwia się zapożyczaniu się na bieżące wydatki, zasada jak najbardziej słuszna z punktu widzenia finansów, ale w polityce przysparza wielu problemów.
Nowy premier czasami bywał głuchy na sygnały procesu politycznego. Jego żona, jedna z najbogatszych kobiet w Wielkiej Brytanii, dużo zyskała na brytyjskich regulacjach podatkowych. Bo jako wciąż obywatelka Indii – kraj ten nie pozwala na podwójne obywatelstwo – mogła nie płacić podatków od zagranicznych dochodów. Wyobraźcie tylko sobie przyszłego ministra finansów Wielkiej Brytanii, którego żona unika fiskusa. Media i społeczeństwo dopiero miałyby używanie! Ten błąd w końcu został naprawiony, tak więc nowy premier potrafi się uczyć. W jednym z wywiadów na początku kariery Sunak stwierdził też, że nie zna ani jednej osoby z klasy robotniczej. Biorąc pod uwagę plany konserwatystów dotyczące odbicia tzw. czerwonej ściany – ostoi laburzystów na północy Anglii – to była nierozsądna uwaga. I raczej niezgodna z rzeczywistością, skoro w czasach studenckich pracował jako kelner w indyjskich restauracjach w Southampton. Można zrzucić te wpadki na karb arogancji młodości.
Ślady tej arogancji było widać podczas niedawnego starcia z Liz Truss o przywództwo w partii. Truss nie jest najbystrzejszą oraz najmądrzejszą osobą na świecie i kiedy podczas debaty telewizyjnej zaczęła sypać receptami na wszystkie bolączki państwa, Sunak ośmieszał ją w sposób, który wielu widzom, w tym mnie, wydał się bardzo nieuprzejmy. Możliwe, że to była próba zmiany stylu w odpowiedzi na oskarżenia, że jest nudziarzem, ale oglądanie takiego zachowania w telewizji nie było miłe, nawet jeśli w ten sposób pognębił Truss.
Rishi Sunak jest inteligentny oraz zdolny – jego kariera tego dowodzi. Udowodnił, że potrafi współpracować na arenie międzynarodowej, więc mimo antyunijnych początków można się spodziewać elastyczniejszego i racjonalniejszego podejścia do naszego głównego partnera handlowego. Pokazał, że potrafi współczuć prostym ludziom, choć prowadzona przez niego polityka fiskalna sprzyjała bogatszym. Współpracował ze związkami zawodowymi i cieszy się poparciem wielu pracowników służb publicznych dzięki otwartości na kwestie zwiększenia wydatków państwa. Co więcej, jest poważany w świecie finansowym i rozumie działanie rynków, więc Wielka Brytania może się spodziewać zmniejszenia presji z tej strony. Jeśli chodzi o Ukrainę, należy oczekiwać kontynuacji polityki, bo żaden rząd Wielkiej Brytanii nie przetrwa, jeśli będzie bezczynnie patrzył, jak rewanżystowska Rosja najeżdża pokojowy sąsiedni kraj.
Czy uda mu się wyprowadzić Partię Konserwatywną na prostą? To prawdopodobne, a świadczą o tym rozpaczliwe krzyki laburzystów z żądaniami natychmiastowego rozpisania powszechnych wyborów. W demokratycznym państwie byłby to moralnie słuszny wybór, a Sunak demonstrował przywiązanie do etyki. Ale jest też wytrawnym politykiem, który nie musi ogłaszać wyborów do 2025 r. Sądzę, że pozostanie na czele gabinetu, dopóki konserwatyści nie otrząsną się z kryzysu, a rynki nie ustabilizują – i ogłosi wybory w bardziej sprzyjających okolicznościach. Na nieszczęście opozycji, bo odejście Johnsona, a potem Truss zabrało jej murowaną szansę na przejęcie władzy. ©℗
Tłum. IC
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama